Contra: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linia 7: Linia 7:
Contra jest grą niosącą niesamowity ładunek emocjonalny wśród obecnej [[młodzież]]y głównie [[mężczyzna|płci męskiej]]. Przeciętny 16-17 latek słysząc tą nazwę natychmiast opowiada o niej w samych superlatywach dodając na koniec zdanie ''Contra... to był czasy...'' bądź podobne. Istnieje duża możliwość, że zacznie opowiadać jakieś historie związane z nią i graniem wspólnie z kumplami bądź rodzeństwem, aż do spalenia zasilacza Pegasusa bądź innej jego części kończącej się zwykle zakupem nowej konsoli.
Contra jest grą niosącą niesamowity ładunek emocjonalny wśród obecnej [[młodzież]]y głównie [[mężczyzna|płci męskiej]]. Przeciętny 16-17 latek słysząc tą nazwę natychmiast opowiada o niej w samych superlatywach dodając na koniec zdanie ''Contra... to był czasy...'' bądź podobne. Istnieje duża możliwość, że zacznie opowiadać jakieś historie związane z nią i graniem wspólnie z kumplami bądź rodzeństwem, aż do spalenia zasilacza Pegasusa bądź innej jego części kończącej się zwykle zakupem nowej konsoli.


Lecz skąd taki sukces. Giera nie powalała fabułą, ot dwóch komandosów pokroju Arnolda S. wyruszyło na bazę wroga aby (prawdopodobnie) ocalić świat przez zapędami Tych Złych. No to może urozmaicenie [[rozgrywka|rozgrywki]]? To też tak sobie, Contra była zwykłą strzelanką typu "ciągle do przodu", chociaż inaczej od reszty przedstawicieli tego [[gatunek|gatunku]], tutaj nie szło się cały czas w prawo (chociaż tak też było przez większą część gry), niektóre etapy polegały na ciągłym przemieszczaniu się w górę, a jeszcze inne rozgrywały się z perspektywy zza pleców naszego komandosa, dawało to również złudzenie trójwymiaru co w tamtych czasach było czymś niezwykłym. No to w takim razie grafika przyciągała do Contry. No również nie za bardzo, 64 kolory to trochę za mało aby tworzyć fotorealistyczną grafikę, ale to nie przeszkadza i tak, we wspomnieniach graczy grafika i tak jest idealna do dziś. Okazało się, że gra zawiera przekaz podprogowy, napis pojawiający się co 2 sekundy ''Contra jest faaajna...'', a także kod palący zasilacz [[Pegasus Pegasusa]] w ok. połowie gry.
Lecz skąd taki sukces. Giera nie powalała fabułą, ot dwóch komandosów pokroju Arnolda S. wyruszyło na bazę wroga aby (prawdopodobnie) ocalić świat przez zapędami Tych Złych. No to może urozmaicenie [[rozgrywka|rozgrywki]]? To też tak sobie, Contra była zwykłą strzelanką typu "ciągle do przodu", chociaż inaczej od reszty przedstawicieli tego [[gatunek|gatunku]], tutaj nie szło się cały czas w prawo (chociaż tak też było przez większą część gry), niektóre etapy polegały na ciągłym przemieszczaniu się w górę, a jeszcze inne rozgrywały się z perspektywy zza pleców naszego komandosa, dawało to również złudzenie trójwymiaru co w tamtych czasach było czymś niezwykłym. No to w takim razie grafika przyciągała do Contry. No również nie za bardzo, 64 kolory to trochę za mało aby tworzyć fotorealistyczną grafikę, ale to nie przeszkadza i tak, we wspomnieniach graczy grafika i tak jest idealna do dziś. Okazało się, że gra zawiera przekaz podprogowy, napis pojawiający się co 2 sekundy ''Contra jest faaajna...'', a także kod palący zasilacz [[Pegasus Pegasusa]] w mniej więcej połowie gry, a ponieważ wtedy już gracz mówił ''Contra jest faaajna...'', musiał kupić następnego [[Pegasus Pegasusa]].


[[kategoria:gry komputerowe]]
[[kategoria:gry komputerowe]]

Wersja z 18:27, 16 maj 2006

Contra... to był czasy...

~ Typowy nastolatek reagujący na słowo Contra.
Menu początkowe, nikt nie przechodzi obok niego obojętnie.

Contra, gra stworzona przez Japończyków z firmy Konami, wydana na grajmaszynkę NESem zwaną w roku 1988, popularność w Polsce osiągnęła w połowie lat 90 XX wieku gdy na rynku upowszechniła się podróba NESa - Pegasus, chociaż wtedy i tak nikt nie miał pojęcia, że Pegasus to zwykły klon.

Contra jest grą niosącą niesamowity ładunek emocjonalny wśród obecnej młodzieży głównie płci męskiej. Przeciętny 16-17 latek słysząc tą nazwę natychmiast opowiada o niej w samych superlatywach dodając na koniec zdanie Contra... to był czasy... bądź podobne. Istnieje duża możliwość, że zacznie opowiadać jakieś historie związane z nią i graniem wspólnie z kumplami bądź rodzeństwem, aż do spalenia zasilacza Pegasusa bądź innej jego części kończącej się zwykle zakupem nowej konsoli.

Lecz skąd taki sukces. Giera nie powalała fabułą, ot dwóch komandosów pokroju Arnolda S. wyruszyło na bazę wroga aby (prawdopodobnie) ocalić świat przez zapędami Tych Złych. No to może urozmaicenie rozgrywki? To też tak sobie, Contra była zwykłą strzelanką typu "ciągle do przodu", chociaż inaczej od reszty przedstawicieli tego gatunku, tutaj nie szło się cały czas w prawo (chociaż tak też było przez większą część gry), niektóre etapy polegały na ciągłym przemieszczaniu się w górę, a jeszcze inne rozgrywały się z perspektywy zza pleców naszego komandosa, dawało to również złudzenie trójwymiaru co w tamtych czasach było czymś niezwykłym. No to w takim razie grafika przyciągała do Contry. No również nie za bardzo, 64 kolory to trochę za mało aby tworzyć fotorealistyczną grafikę, ale to nie przeszkadza i tak, we wspomnieniach graczy grafika i tak jest idealna do dziś. Okazało się, że gra zawiera przekaz podprogowy, napis pojawiający się co 2 sekundy Contra jest faaajna..., a także kod palący zasilacz Pegasus Pegasusa w mniej więcej połowie gry, a ponieważ wtedy już gracz mówił Contra jest faaajna..., musiał kupić następnego Pegasus Pegasusa.