Zegarmistrz światła
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Zegarmistrz światła – piosenka z repertuaru Tadeusza Woźniaka opowiadająca o nowym życiu, szczęściu i śmierci z powodu zatrucia denaturatem. Tak naprawdę żaden Polak nie wie, o czym jest ta piosenka, wskutek czego 45% polskich licealistów nie zdaje matury z języka polskiego na poziomie podstawowym.
Budowa arcydzieła
- Na początku jest spokojny, wolny śpiew Woźniaka z towarzyszeniem gitary akustycznej.
- Potem gra cała orkiestra i śpiew jest radośniejszy.
- Po śpiewie solowym Woźniaka nikt nie śpiewa, gra sama orkiestra.
- Później do Woźniaka przyłączają się Alibabki i opuszczają w swoim wejściu słowo także.
- Po zaśpiewaniu całego tekstu Alibabki śpiewają u uu u.
- Po chórkach Alibabki śpiewają pierwszą zwrotkę.
- Po wyśpiewaniu pierwszej zwrotki przez Alibabki orkiestra milknie, Tadeusz Woźniak przy akompaniamencie gitary śpiewa drugą zwrotkę i utwór się kończy.
Budowa tekstu
Tekst ma tylko dwie zwrotki – to mało jak na wielki przebój polskiej ballady, za który Woźniak otrzymał główną nagrodę w Opolu. Początkowo piosenka nie była lubiana przez ludzi, którzy wysyłali do twórcy listy z groźbami, że spalą mu wszystkie rękopisy i oryginalne nagrania piosenek jeszcze nie wydanych na longplejach.