Użytkownik:Ja8czy coś/segregator
Strona usera • Dyskusja • Wkład • Segregator
Bon Jovi
Bon turystyczny Jovi – założona przez włosko-ruskiego wyjca grupa szarpidrutów, obszczymurów i pozerów założona w New Jersey, grająca rocka zwijanego.
Nonźródła:Chrumknięcie wysokim C
Około lat 60. XX wieku. Małżeństwo, Hanna i Lesław, mieszkają we wsi pod Kielcami, hodując zwierzęta.
Nastał świt. Kogut głośno zapiał, czym zbudził domowników. Wpieprzająca gadająca świnia pasąca się na tym terenie szybko rozpoznała tonację wcześniej wspomnianego dźwięku i zapisała na arkuszu.
– To dziwne. – rzekła, trąc pisadłem o kartkę – Zawsze pieje w tonacji fis-moll, dzisiaj w cis-moll. Dlaczego?.
W międzyczasie ludzie wstali z łóżka i zaczęli przygotowywać się do śniadania.
– Ta świnia całkiem często mnie wkurza, a pasie się już za długo. Czy myślałaś, żebyśmy może, no wiesz…
– Chcesz ją zjeść. – zawyrokowała jego małżonka.
– No tak. – odpowiedział chłopak.
– Nie ma mowy!
– Czemu niby?
– To przecież zwierzę! Żywy organizm!
– A chuja mi to robi, że 'sywy olkanism'. Wkurwia mnie, a poza tym i tak kiedyś umrze. Nie jesteśmy domem dla zwierząt!
– Alle gada i można się zaprzyjaźnić.
– Z nią takie kurwa gadanie jak zgodność wprowadzania ustaw w Sejmie. A te jej odczytywanie tonacji to już przesada. Ta świnia mi mówi żebym zaczął częściej mówić "a-durerem", a ja nawet nie wiem co to do jasnej kurwa cholery jest! Ją trzeba zlikwidować w trybie natychmiastowym!
– Spieprzaj. Zostawiamy jeszcze na tydzień i potem zobaczymy. Ale raczej na pewno ją zostawimy – rzekła kobieta, definitywnie kończąc debatę.
W międzyczasie świnia spojrzała na arkusze i spostrzegła dziwne zależności. Otóż raz na tydzień krowy muczą w odmianie mollowej swej tonacji, Hanna zdaje się w wieczory wyjątkowo krzyczeć tak, jakby potrzebowała pomocy, a Lesław krzyczy częściej w rozmowach z nią niż z kimkolwiek innym. Zwierz chce poznać tajniki tego procederu. Lesław, z nudów patrząc na hodowlę, a w szczególności na świnkę, dostał chrapki na mięso. Myśląc o wieprzowym steku przypomniał sobie, że musi nakarmić kury, które też chciał niedługo przerobić na delikatesy. Zjadłwszy śniadanie, popędził po ziarno.
Tym słowem minął poranek.