Dyskusja:Grunge'owcy
217.97.173.8 17:46, 14 paź 2008 (UTC)To co tu jest napisane to takie pierdolenie o "Chopinie"... Daję głowę, że pisał to jakiś zajebiścieniemelancholijny TECHNOMÓŁ... Jeżeli opisujecie tak każdą subkulturę, to nie macie szacunku dla ludzi, którzy chcą tym żyć... Jesteście tym samym beznadziejni... Kurwa, żal mi Was... Z poważaniem: pierdolcie się.
P.s. Wszystkie K*** P*** i temu podobne były wynikiem mojego zajebiście melancholijnego i beznadziejnego nastroju, który jest niejaką alternatywą w sposobie postrzegania świata przez wszystkich wyznających GRUNGE. Za to cholernie PRZEPRASZAM... To w zamian za to co napisaliście o "niemytych brudasach"... Może Nie wszyscy się lubią myć... Na pewno w przyszłości odwiedzę tą zajebiście interesującą stronę... - no ale jakąś tam higienę mieć trzeba...jak ma się ten dostęp do wody.
217.97.173.8 17:46, 14 paź 2008 (UTC)(|)
- Ja, autor artykułu, nie jestem technomułem. Co więcej – uwierz – nie lubię techno. I właśnie doszłaś do sedna – tak opisujemy każdą subkulturę, mając uczucia. Wytykanie i wywyższanie błędów może boleć, ale daje obrazoburczy efekt. Żal mi jedynie tego, że choć polski język jest tak bogaty w przeróżne słowa, ty wybrałaś te wulgarne i, nie powiem, chamskie. Nie chcę być niemiły, ale myślałem, że to co piszę to wersja podkoloryzowana, a z każdym tego typu komentarzem uważam to za coraz większą prawdę. Z chęcią porozmawiałbym, i jako autor, i jako administrator, ale nie z kimś, kto wysyła mi tak gorące „całuski”. Choć przyjmuję „przepraszam”. Liczę na trochę więcej poczucia humoru – bo jego najwięcej ma ten, kto potrafi się śmiać... z siebie. E ł E k Zalogował się tylko na chwilę! 18:34, 14 paź 2008 (UTC)
Nirvanowiec
Przenoszę część artykułu do nowo utworzonego o kinder wersji grunge'owca - o tu Traper 13:43, 18 sty 2009 (UTC)
grunge to forma sprzeciwu wogec świata połączona z dużą dawką autodestrukcji. Grungowiec nie zwraca uwagi na to co mówią na temat jego stroju inni bo poprostu to go nie obchodzi. Buntuje się przeciwko stereotypom ale nie ma siły ani chęci z nimi walczyć. Tyle, że ten styl ma licznych odbiorców (nirvana sprzedała ok. 50 mln. płyt). Coś w tym jest 195.238.169.182 18:48, 27 sty 2009 (UTC)
@up
No i teraz mi powiedzcie, że nirvanowiec i grungowiec to to samo... ;] Traper 19:08, 27 sty 2009 (UTC)
prawdziwy grunge'owiec moim zdaniem jest poprostu jakis niewiem opuszczony...matka go z domu wyrzucila lub ojciec chlal... ew. bili ich w domu lub ludzie skrzywdzili. napluli na nich, oczernili, zabili matke, ojca niewiem. ale ja to tak dobieram...poprostu zle na swiat dziecko które nie może dorosnąć, ale uważa się za dorosłe.
a te nirvanowce...poprostu sluchaja Nirvany i chca sie upodobnic do Kurta twierdzac ze sa tak straszliwie pokrzywdzeni przez los...udajac ze nie stac ich na ubrania...lub kupujac same firmowe, ale by wygladalo jak szmatki...oczywiscie do takich strojow nic nie mam...ale nie rozumiem poprostu, po co udawać? No niewiem... ja chociaz slucham grunge i to dużo (w sumie najwiecej Nirvany,ale inne też lubię) punk rocka, metalu, niemetalu... i jakoś chodzę normalnie...jak większość, a niektorzy nawet mysla, ze lubie hh. (kiedy nienawidze...)
22:54, 18 grudnia 2010
A ja słucham paru ładnych grup grunge od Nirvany, przez (to nie wszystkie) Mudhoney i Mad Season aż po Alice Mudgarden i mnie ten artykuł osobiście bawi ;D