Jelcz M11

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 12:02, 6 wrz 2011 autorstwa 78.8.147.104 (dyskusja) (nowa strona)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)
Autobus tapla się w śniegu...

Szablon:T produkt autobusopodobny, skrzyżowanie Berlieta z Ikarusem 260.

Historia

Migi powstały w Jelczańskich Zakładach Samochodopodobnych w latach 80-tych i na początku lat 90-tych. Nadwozie wzięto z sypiącego się na polskich drogach Berlieta. Ponieważ madziarzy mieli za dużo części do Ikarusów 260, postanowili sprzedać je polakom. Ci w Jelczu wsadzili to we francuskie pudło i nazwali M11.

Charakterystyka

Wysoka jak w Ikarusie 260 i 280 podłoga, przez co babcie autobusowe mają problemy z wsiadaniem Węgierskie części są cięższe od francuskich, przez co kratownica pęka i autobus rozpada się na części pierwsze, najczęściej na górskiej drodze. Mimo to autobus nie do zajechania, bije na głowę wszystkie zachodnie konstrukcje.

Próby modernizacji

Plik:Jelcz M11 682.jpg
Jeleniogórski M11 z lekką moderną
Plik:Modernizowany Jelcz M11.jpg
Jeleniogórski M11 zmodernizowany do gniota

W wielu miastach migi wywala się na złom, ale nie w Jeleniej Górze. Tamtejsze MZK dba o nie bardziej niż o inne autobusy. A więc migi zyskują wygląd gniotów i są przemalowywane. Silnik zostaje stary, lecz głośniej klekocze. We wszystkich zamiast wygodnych skajowych siedzeń instaluje się plastikowe (i pół biedy, gdy są wyciągane z gniota, bo zdarzają się całkiem plastikowe, a siedzenie na nich może spowodować poważne obrażenia ciała - chyba że nazywasz się Adam Małysz lub masz jakiekolwiek doświadczenie w skokach narciarskich).