Żyrafa
Żyrafa – ssak parzystokopytny, zamieszkujący głównie Afrykę. Słynie z długiej szyi i zamiłowania do żucia liści. Jednak, jak powiadał Ambrose Bierce: nawet najpiękniejsza żyrafa nie zastąpi grzebienia.
Problem istnienia żyraf Godna uwagi jest teoria jakoby żyrafy nie istniały. Jako pierwszy temat ten podjął Lech Wałęsa w ramach artykułu "Żyrafa- nie wierzę!". Artykuł wywołał falę krytyki i spór akademicki. Zarzuty podniesione przez Lech Wałęsa pomimo, że sensowne spotkały się z agresywnym atakiem lobby akademickiego pod przewodnictwem Doda.
Zaprawdę, trudno jest mi dociec skąd w narodzie polskim taka ciemnota i zacofanie. Jako człowiek wykształcony i obyty mogę bez zbędnych wątpliwości orzec, że żyrafa, jako stwór Bogu obrzydzony istnieć nie może. Wiadomym, jest przecież, że zwierzę takowe, jako żyrafa jest przedstawiana na rycinach żyć nie może. Gdyby bowiem żyło świat byłby do cna zepsuty przez tegoż stwora egzystencje. Żyjemy w czasach iluminacji i powszechnego dostępu do środków przekazu masowego dlatego też nie mogę spocząć na tymże argumencie. Po pierwsze, primo, żyrafa przedstawiana z szyją nad wymiar długą schylając się bruździła by prawom fizyki i pewnikiem wywołałaby we łbie swym takie ciśnienie, że łeb jej obleśny by ciśnienie rozerwało. Biolodzy mogliby rzec, że żyrafa od młodości, poprzez odpowiednio powolny wzrost nabierałaby odporności na rzeczone ciśnienia wahania. Nic bardziej mylnego. Małe żyrafy rosną bardzo szybko i choć nie chcem ale muszem użyć tu idiomu "jak na drożdżach". Po drugie, secundo, każden jeden ruch łba żyrafy powodowałby u niej złamania otwarte części szyjnej kręgosłupa. Po trzecie, trio, długość szyi rzeczonej tak jest ogromna, że żyrafa pragnienie chcąc ugasić musiałaby co najmniej dwa dni wcześniej spożywać wodę. Przez to pewnym jest, że z pragnienia by zdechła bo na zapas nikt nie pije. Et ultimo pro fine, żyrafa z tak zbudowanym ciałem nie byłaby wstanie utrzymać równowagi a co dopiero uciekać przed drapieżnikami.
Fragment artykułu Lech Wałęsa "Żyrafa- nie wierzę" opublikowany w Gazeta Wyborcza 23 lipca 1974