Doom

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Na 666 poziomie możemy się zaprzyjaźnić z samym Johnem Travoltą
Fuck.jpg

Doom – najbardziej złożona gra na świecie. Posiada ponad 6000 poziomów, 81000 trybów gry, bronie ze wszystkich dotychczas znanych gier FPP, oraz przeciwników mądrzejszych od prawdziwego człowieka. Chodzi o to, aby zaprzyjaźnić się z każdym napotkanym osobnikiem. Gra od 60 lat cieszy się dużą popularnością, a jednocześnie jest trudno dostępna ze względu na ogromne wymagania. Choć trudno w to uwierzyć, jest lepsza od Mario Bros! Fabuła gry była prawdopodobnie ustalona na Soborze Watykańskim.

Jest to również złożony program do grafiki komputerowej, dzięki możliwości uzyskania niezwykłych efektów artystycznych uznany wśród profesjonalistów za lepszy niż Corel lub Photo Shop.

Postacie z Dooma i Dooma 2

  • Former Human - totalny słabiak. Myśli, że jak ma zielone włosy i pistolecik, to szpanuje. Często zdarza mu się groźnie ryczeć, gdy się budzi. Jednak to tylko pozory. Łatwo go można wyruchać z każdej broni. Jest do dupy! Dajcie mi kogoś lepszego! P.S. najłatwiej zrobić z niego "Flaki tatusiu".
  • Former Human Sergean - łysy zombie z szotganem. Trochę groźniejszy, niż jego poprzednik. Jednak też daje się wyruchać łatwo z prawie każdej broni. Gdy się budzi, to często ryczy lub wydaje miałczący dźwięk jak panienka. Jak poślesz mu rakietę, to często zamienia się w "Flaki tatusiu". Nie polecam go na przyszłość.
  • Former Commando - gruby zombie z CKM -em. Wygląda jak menel i jest najgroźniejszy z tych nudziarzy. Też często miałczy jak panienka. Dlatego ma przezwisko "Panienka". Najchętniej takiemu daje się po ryju z piąchy. Potrafi szybko rozwalać i już trzeba na niego zastosować ostrzejsze wibratory (broń). Gdy ci trzej umierają to ryczą jak panienki.
  • Imp - nareszcie coś innego. Wygląda jak kosmita wytarzany w gównie. Puszcza kulki, które słabo robią krzywdę. Jednak jest wyjątkowo odporny na walenie po mordzie. Łatwo z niego również zrobić "Flaki tatusiu" strzelając w niego z rakietnicy.
  • Demon - często nazywany "prosiakiem", bo często chrumcze. Jego broń to krzywe zęby. Są też niewidzialne Demony, które grają nie Fair wcinając cię. Lanie go po mordzie to też przyjemność lub koszenie kosiarką do trawy (to znaczy drzew). Gdy się budzi, chrumcze "Hejdaho". Osłabionego totalnego słabiaka może nawet zamienić ugryzieniem w "Guts Daddy".
  • Lost Souls - denerwujące komary przypominające ponoć płonącą czaszkę. Gryzą znienacka. Lubimy im przywalić w mordę. W pierwszej części DOOMA były same, a w drugiej części rodzi je Pain Elemental, ale o nim dalej nastąpi.
  • Cacodemon - latająca czerwona głowa, która zawsze się uśmiecha ("Pierdolnięty zawsze uśmiechnięty"). Jego broń to kule cuchnącego oddechu, które po wsiąknięciu w skórę bolą. Gdy się budzi, to słychać dźwięk wyładowania elektrycznego. Z tyłu ma odbyt i pochwę.
  • Hell Knight - mutant z rogami, który się nie opalił, jak jego następny kolega, który jest mocniejszy. Rzuca zielonymi smarkami i nie umie otwierać dlatego drzwi. Gdy się budzi, wydaje z siebie idiotyczny ryk, a gdy umiera, mówi "Aua".
  • Baron Of Hell - wspomniany jego bardziej opalony kolega, który jest z deka mocniejszy. Broń taka sama i nie odstaje od niego umiejętnością otwierania. Ogólnie nie jest ciekawy. Następny proszę.
  • Arachnotron - mały kolega dużego pająka. Jest to mały mózg z doczepionymi girami ze stali. Aha, ma też doczepione do mózgu idiotyczne chude rączki. Po co? I tak ich nie używa. Gdy szykuje się do strzelania, jego twarz się świeci. Ma mordkę cukier i to o nim jest utwór zespołu U2 "Babyface". Strzela zielonymi plazmami z przedniego odbytu. Gdy umiera, mówi "Kał". Nie dziwie mu się!
  • Pain Elemental - często nazywany: „Dziwka”, „Suka”, „Maciora” lub „Czachorod”. Rodzi cały czas czachy, chociaż go nikt nie zapładnia. To dziwna głowa, która lata przy pomocy machania idiotycznie rękami. Sam nic nie robi, tylko rodzi te czachy, które wychodzą mu z gęby. Z boku wygląda jak zjeb. Z przodu właściwie też. Gdy zadaje mu się ból, wydaje panienkowe ("Au"). Gdy ginie, jego bania wybucha i wyskakują czaszki. On się nazywa ("Żywioł bólu"), ale to dlatego, że śmiejemy się z niego, aż nam boli brzuch i również sam mówi ("Au"). Przezabawna postać, niedoceniona. Podobnie jak Cacodemona ma odbyt i pochwę.
  • Revenant - okrutny szkielet z rakietnicą. Często nazywany "Zasranym szkieletem". Strzela z rakietnicy, a zdarza mu się strzelić samonaprowadzające rakiety. Wygląda, jak śmierć z jakimiś łachmanami. Podobno zgodził się na zamianę z Rosjanami dając im kosę. Często bije piąstkami. Ryczy i chucha, aż słychać go z kilometra. Często pada ofiarą Cyberdemona.
  • Mancubus - ktoś z niedalekiej rodziny Arnolda Boczka. Wygląda jak półtorej dupy zza krzaka. Krew mu cienkie z mordy i zamiast rąk ma wmontowane działa strzelające ognistymi kulami. Gdy się budzi, chrumczy, a gdy dostaje, mówi "Aua". Umierając odpadają mu oczy i twarz. Ma stopy słonia. Cyberdemon się lubi na nim wyżywać. Jeżdżąc po nim piłą wydaje serie śmiesznych "Aua".
  • Arch-Vile - pedalski goły facet. Kolejna "Panienka". Najlepiej trzymać się od niego z daleka, bo cię upiecze i wysadzi. Tuman wskrzesza inne potwory. Czarownica zasrana. Najlepiej go wykończyć przed obiadem. Byłby z niego dobry kumpel do robienia grilla. Często wydaje z siebie dyszące "Aha", a gdy się w niego strzela, skrzeczy jak dziewuszka.
  • The Spider Mastermind - jeden z bossów. Ogromny pajęczak z CKM-em. Większy i mocniejszy od Arachnotrona. Gdy się budzi, wydaje z siebie mutanckie, wzniosłe "Ojejej". Jego twarz też się świeci podczas strzelania i też ma głupie rączki i wielkie giry. Jego twarz jest "wspaniała". Lepiej być poza zasięgiem jego CKM - u. Trudny przeciwnik do ogarnięcia. W końcu to boss.
  • The Cyberdemon - bardzo trudny przeciwnik. Dobry kumpel do seksu analnego, gdyż jego dupa jest goła. Dlatego ma przydomek "Cyberdupa". Jest potężny i napakowany. Ma brzydkiego ryja. Na głowie ma śmieszne rogi. Zamiast ręki ma wyrzutnię rakiet. Ma też stalową stopę. Dobre są z nim jazdy. To on zamienia często słabiaków we "Flaki tatusiu", oczywiście gracza też może. Suka nawet to zrobiła, gdy miałem 150% zdrowia. Lepiej nie podchodzić, bo jedzie konkretnie z frajerami. W grze Host lubię go budzić strzałem w dupę. Gdy się budzi, muczy jak wielbłąd. Gdy umiera, mówi "Zork". Gdy stoimy po jego prawej stronie w momencie, kiedy strzela, widać jego fantastyczne uzębienie, które wygląda jak u gryzonia. Najpotężniejszy łażący przeciwnik. P.S. To o nim jest książka i film pt.: "Tańczący z Cyberdemonami".
  • Icon Of Sin - nieruchomy przeciwnik. To ściana z wizerunkiem kozła z dziurą w głowie. Wystrzeliwuje kuleczki z wizerunkami czaszki, z których powstają przeciwnicy. Na początku mówi jakieś szatańskie słowa, które znaczą "Nazywam się John Romero, musisz mnie zabić, żeby wygrać" puszczone od tyłu. Pokonać go można trzema strzałami z bazuki w jego pusty łeb. Robi straszną rozpierduchę. Po wpisaniu kodu IDCLIP i wbiciu się do niego poznajemy jego prawdziwą twarz.

Stany umierania bohatera

  • Normalny wrzask - jest, gdy hero umiera z dużą ilością armorów, to nic nadzwyczajnego. Brzmi, jak baba.
  • Mniej normalny wrzask - głośniejszy i wyższy. Jest, gdy liczba armorów jest mała i przeważnie zginie się od rakiety. Brzmi, jak ktoś opętany przez szatana.
  • Flaki tatusiu - stan, w którym się nie wrzeszczy, bo nie ma czym. Umiera się zazwyczaj, gdy się nie ma armorów i ma się bardzo mało helfów. Ale raz Cyberdemon zrobił "Guts daddy" ze 150% helfów. To stan, w którym ciało się rozlatuje i widać krew. Słychać przy tym cichy dźwięk: "tlflhlflk". Dotyczy też słabiaków, najczęściej do Impa. Wyjątkiem jest rzadziej zamieniający się w nie najgroźniejszy zombie. Może się też to stać, gdy ktoś się na nas zateleportuje. Można pójść na łatwiznę klikając na guzik ze znakami ~ ` i wpisując kod KILL.
  • Plama krwi - bohater staje się nią tylko wtedy, gdy zginie pod zgniatarką lub po śmerci zamkną się na nas drzwi. Dotyczy też to wszystkich frajerów do zabijania.

Zachowanie frajerów (przeciwników) przed obudzeniem

Gdy nie są oni obudzeni, wykonują rodzaj jakiegoś tańca Ugi-Boogie, oprócz tych, co nie mają odnóży. Ruszają na przemian rękami i nogami. Gdy tańczą, nie robią hałasu. Widać, że byli w balecie.

Zachowanie przeciwników obudzonych

Gdy cię zobaczą, to chcą ciebie zabić. Lecz, gdy frajer trafi w drugiego frajera innego rodzaju, to wtedy dają sobie wpierdol. Żałosne prawo natury. Często wydają dźwięki podobne do chrumczenia, których da się wyłowić słowo: "Wąchock". Gdy dostają, najczęściej mówią "O!" lub inne dźwięki. Podczas obudzenia, słychać ich dziadoskie chody.

Rodzaje broni

  1. Fist - (pięść), najfajniej bije się nią mordy, kiedy weźmie się Berserk. Słabiaków najłatwiej przerobić wtedy na "Flaki tatusia". Czuje się mocne wkurwienie. Bez adrenaliny nie ma flaków, ale za to się przyjemnie tłucze długi czas. Jednak trzeba uważać, by nie zostać zabitym. Można też nią robić seks analny z Cyberdemonem.
  2. Chainsaw - (piła mechaniczna). Można nią rżnąć przeciwników i to ostro. To jest very przyjemne uczucie. Często przy tym bryzga krew. Podczas koszenia przeciwnicy wydają z siebie serię bardzo śmiesznych odgłosów. Podobnie jak przy pięści czuje się mocne "wkurrzenie" (wyraz zamierzony). Podczas umierania bohatera piła wydaje bardzo śmieszny dźwięk.
  3. Pistol - zaczyna się nim grę. Raczej mało skuteczna broń. Głównie nadaje się do zabijania totalnego słabiaka. Ale kiedy chcą ciebie zjeść, a nie ma innej możliwości. Wal z niej. Lepiej nie walczyć nim z Cyberdemonem mówiąc:"Stój, policja", bo wiadomo, że połkniesz rakietę. Jednak można się z nim nią zabawiać. Dla jaj!
  4. Shotgun - z jedną lufą. Można nim kaleczyć przeciwników z dalekiej odległości jak i bliskiej. Porządny, jeżeli chodzi o wyduszanie dźwięku z potworów:"O!". Pierwsza konkretna broń, a dalej będzie jeszcze lepiej.
  5. Super Shotgun - z dwoma lufami. Ostro się nim zabija. Niektórzy mówią, że jego siła równa się sile bazuki. Można nim budzić frajera bez obudzenia. Jednak dwa razy szybciej się marnuje jego amunicja niż u poprzednika. Dobry do gnębienia Cyberdemona i jego paczki.
  6. Chaingun - (CKM). Broń, która szybko zabija, ale szybko się też marnuje amunicja. Powoduje długie cierpienie potworów, gdyż sporo naboi go przedziurawia. Dobra maszyna do torturowania. Sześć luf. Dzięki tej broni nikt się do ciebie nie dobierze. A jak już, to będzie dziurawy. Powstrzymuje szkieletora przed strzałem, jednak nie zawsze! Z taką bronią się szpanuje.
  7. Rocket Luncher - (bazuka), jedyna broń, która może nam samym zrobić krzywdę, gdy staniemy przy ścianie lub frajer podejdzie za blisko i strzelimy. Dlatego należy strzelać z dużej odległości od przeciwnika, by samemu nie ucierpieć. Wspaniała broń, bo zabija sprawnie, a słabiaków często zamienia we "Flaki tatusiu". Można nią walić w Cyberdemona, by była zasada: "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". Jedna z lepszych pozycji wśród broni. Gdy mamy mało helfów i zero armorów, to można stanąć koło ściany i strzelić, często wtedy jest mielonka (bo ile razy pisać "Flaki tatusiu").
  8. Plasma Gun - jak nazwa mówi, broń strzelająca plazmą. Jej jest bardzo dużo, więc nie należy się martwić, że zabraknie amunicji. Szybko rozwala i nadaje się do rozwalania stada jełopów, żeby się do ciebie nie dobrali. Powstrzymuje "zasranego szkieleta" przed strzałem z rakiety. Dobra broń do strzelania zarówno z bliskiej, a i dalekiej odległości. Mamy ochotę przeciwstawić ją Arachnotronowi. Robi totalną rozpierduchę. Najlepsze będzie na końcu.
  9. BFG9k - skrót "BFG" tłumaczy się jako "Big Fuckin' Gun". Najpotężniejsza broń w Doomie. Zamienia stado słabiaków we "Flaki tatusiu". A z kontaktem pierwszego stopnia nienajmocniejszy przeciwnik będzie nie żył na 200 %. Łatwo się nią zwalcza bossy. Jednak trzeba w nich napakować trochę więcej. Szybko się marnuje amunicja, bo te jebańce zabierają jej aż 40. Z takiej broni można by było zabić kraj, jeśli wszyscy zebrali się w jednej kupie. Mając ją nikt ci nie ucieknie. Podobno skonstruował ją sam Chuck Norris, ale i tak miał wtedy zły dzień, bo mógł ją tak zrobić, by zużywała 1 ammo, a nie 40 naraz. Ta broń to Apokalipsa dla potworów i nie tylko.

Nieożywieni pomocnicy w dobijaniu

  • Beczka - skuteczna, gdy się w nią strzeli lub będzie walić. Powoduje efektowne wybuchy. A słabiaków zamienia w mielonkę (Falki jak skurwysyn). Ale jest również zagrożeniem dla życia bohatera. Lepiej jest, gdy jest gromada ich w pomieszczeniu. I to tej właśnie owa "Beczka śmiechu".
  • Zgniatarka - powoduje krótkie, ale duże cierpienie. U Cyberdupy trwa to trochę dłużej. Skuteczna tylko wtedy, gdy ktoś się pod nią znajdzie. Gdy będzie to bohater, wydaje szybką serję: Eh-eh-eh-eh i umiera. Bryzga też krew. Efekt końcowy to plama krwi (nawet gorzej od Flaków Tatusiu).