Google

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 16:03, 5 cze 2008 autorstwa Sir Damiinho (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 85.89.188.187. Autor wycofanej wersji to Sir Damiinho.)
Plik:Google.JPG
Wyrocznia w całej swej okazałości
Wyrocznia w nie całej swojej okazałości

In googlii non est, ergo non est.

Formuła używana w rozprawach filozoficznych i matematyczno-przyrodniczych

Google – wszechwiedząca wyrocznia, znająca odpowiedź na każde pytanie i mogąca znaleźć każdą rzecz istniejącą kiedykolwiek i gdziekolwiek. Jeżeli czegoś nie ma w Google, to znaczy, że to coś nigdy nie istniało i nie zamierza istnieć. Dobra siostra bliźniaczka i wielka przeciwniczka złej Yahoo, pierwsza strona Internetu.

Religią wywodzącą się z Google jest googlizm; wyznawcy Googlizmu przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji najpierw pytają o zdanie wyrocznię – Google, a dopiero później działają (bądź nie działają).

Pochodzenie nazwy

Samo słowo „Google” to skrót, którego rozwinięcie w piśmie węzełkowym kipu brzmi "Goście Od Oglądania Gołych Lasek Explorerem". Zupełnym zbiegiem okoliczności brzmi ono po polsku bardzo podobnie, a mianowicie "Goście Od Oglądania Gołych Lasek Explorerem". Niniejsze rozwinięcie wzięło się od głównego zajęcia pracujących w Google (oraz w dowolnej innej firmie z dostępem do Internetu) informatyków.

Innym ciekawym rozwinięciem nazwy (czysto teoretyczna spekulacja) jest: "Grzesznicy Odnajdą Ogromnego Gniota Liżąc Eklerki"

Innowiercy zwani także Dziećmi Neostrady nie cierpią pytać wyroczni gdyż ta jest dla nich bardzo niemiła. Gdy tylko jakiś innowierca chce skorzystać z googli, ta w brzydki sposób odpowiada: se poszukaj

Mechanizm wyszukiwania

Mechanizm działania Google jest przykładem doskonałego połączenia software'u z hardwarem i softporno z hardcorem. Wyjaśnienie tego fenomenu: ponieważ Google przeszukuje około 3,14159265358 stron internetowych, musi zatrudniać dokładnie tyle samo informatyków. W momencie wpisania do Google zapytania, każdy z pracowników szybko czyta przypadającą mu stronę i zaznacza na monitorze wystąpienia szukanego słowa czerwonym markerem. Niestety, ten sposób wyszukiwania dyskryminuje daltonistów, którzy nie rozróżniają kolorów czerwonego i zielonego (albo może jakichś innych), ale Google twierdzi, że już pracuje nad rozwiązaniem tego problemu. Rozważa się m.in. zakupienie zielonych markerów i używanie ich na zmianę z czerwonymi (a także odwrotnie).

Oczywiście powstaje problem, kiedy w Internecie pojawia się nowa strona – i odwrotnie. Google planuje rozwiązać ten problem, ucząc swoich pracowników stosowania naturalnych metod antykoncepcyjnych (szklanka wody, szczypta soli, wstrząśnięte, nie zmieszane) w celu zwiększenia ich populacji. Niestety, jak wynika z najnowszych badań Uniwersytetu Edwarda, informatycy w warunkach naturalnych rozmnażają się słabo. Wynika to prawdopodobnie z faktu, iż trudno w tej grupie odróżnić płeć osobników. Istnieje nawet spekulacja, że tak naprawdę wszyscy są jednej płci.

Tymczasowym rozwiązaniem tzw. problemu nowej strony mogłaby być odpowiedzialność karna – za stworzenie każdej nowej strony autorowi groziłoby zesłanie do pracy w Google, gdzie za karę musiałby ją przeszukiwać. Powstaje pytanie: co robić z webmasterami, którzy stworzyli więcej niż jedną stronę i nie mają wystarczająco licznej rodziny... Pytanie to nadal pozostaje bez odpowiedzi.

Na szczęście powyższe rozważania są czysto teoretyczne, ponieważ, jak wiadomo, od początku istnienia Internetu nie powstała w nim żadna nowa strona – i odwrotnie.

Używanie Google

Plik:Gmail.gif
Rejestracja w Gmail, usłudze Google
  1. Przed użyciem sprawdź, czy na pewno jesteś połączony z internetem.
  2. Masz Neostradę? Zrestartuj połączenie.
  3. Wpisz po kryjomu w Internecie Exploderze adres www.google.com
  4. Ej! Najpierw usuń Google ze stron zabronionych!
  5. Zanim uruchomisz Google, musisz pobrać wtyczkę z www.gogole.com lub www.gogle.com. Podobno jej nazwa to wirus.
  6. Wpisz w wyszukiwarce interesującą, zwięzłą i krótką frazę, np. Niedziewięćdziesięciopięcioipółletni pół Asyryjczyk wykorzystujący niezbyt najlepszego Internetu Explodera zainstalowanego na superszybkim Windowsie XP Virus Edition do pozarażania makrokomputerów każdego googloprzeszukiwacza
  7. Po jedynie 6 latach, 66 dniach, 6 godzinach, 6 minutach, 6.66 sekundach wyświetlą ci się wyniki. Kliknij na jedyny.
  8. Jedynie po 6 latach, 66 dniach, 6 godzinach, 6 minutach, 6.66 sekundach wyświetli się kliknięty wynik. Chwila.. Co tu jest? Jakiś jeden link... a na górze... logo Google...

Wielkie odkrycia

NonNews
Zobacz w NonNews temat:

Google odkryło:

mg:Google