Cytaty:Saga o wiedźminie
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 20:38, 21 lip 2009 autorstwa 193.33.174.4 (dyskusja)
Saga o wiedźminie – cytaty.
- – My zaś uczynimy rekonesans. Jeśli będzie bezpiecznie, zawołam głosem krogulca.
– Głosem krogulca? Przecie ty pojęcia nie masz o naśladowaniu ptasich głosów, Zoltan.
– I o to chodzi. Gdy usłyszysz dziwny, niepodobny do niczego głos, to będę ją.
- – A tak właściwie, co oznacza treść tego egzorcyzmu?
– Idź i wychędoż się sam.- Opis: wiedźmin dowiaduje się jakie życzenie spełnił dżin
- -Ach, cieszę się, że się spotkaliśmy. Tu, w Novigradzie, stolicy świata, centrum i kolebce kultury. Tutaj człowiek światły może odetchnąć pełną piersią!
-Przejdźmy może oddychać uliczkę dalej – zaproponował Geralt, patrząc na obdartusa, który kucnąwszy i wybałuszywszy oczy wypróżniał się w bocznym zaułku.- Opis: rozmowa Jaskra z Geraltem
- – Czy to prawda, że bazyliszka można zabić przy pomocy lustra?
– Prawda, pod warunkiem, że trafisz go nim w łeb.- Opis: wiedźmin rozwiewa wątpliwości rycerza Reynarta
- – Mężnego Eycka z Denesle można zabrać z pola, jest niezdolny do dalszej walki. Następny, proszę.
– O, kurwa.- Postacie: złoty smok i Yarpen Zigrin
- Mniejsze te kulki kręć Ciri, mniejsze. To dla czarodziejki, nie dla krowy.
- – Pozdrowienia od Dijkstry. Idziemy.
– Nawzajem. Idźcie.- Postacie: redańscy szpiedzy i Jaskier
- Rrrr...rrrrrrrrrrwaaaaaa mać!
- Postać: papuga Feldmarszałek Duda
- Tak się dać chlasnąć zwykłej strzydze. Coś ty ją chciał wychędożyć?
- Opis: matka Nenneke karci Geralta
- Na pohybel skurwysynom!
- Zoltan Chivay objaśnia znaczenie runów wyrytych na ostrzu swego miecza.
- A to, panie w studnię napaskudzi, a to za dziewką goni, straszy, grozi że dupczył będzie.
- sołtys o diable
- Każdy szermierz dupa, kiedy wrogów kupa
- Jakiśtam krasnolud, nie pamiętam. (chyba Zoltan) W każdym razie śmieszne.
- khh... eee... khee... khuuuurwa...
- Jaskier, ledwo żywy po ataku Dżina
- Doprawdy, znam takie, które ładniej odmawiają niż ona daje
- Jaskier o pewnej narzeczonej
- – Milcz, pogański skrzacie! huknął kapłan. (...) To wywar z kota, twierdzę!
– Z kota! Niechybnie z kota! – zawrzaśli otaczający kapłana chłopi.– Dziewka miała kota! Czarnego kota! Wszyscy widzieli, że miała! Wszędzie za nią łaził! A gdzie on tera, ów kot? Nie ma go! Znaczy ugotowany!
– Ugotowany! Ugotowany na dekokt!
– Prawda! Czarownica ugotowała kota na dekota!
– Nie trza innego dowodu! Do ognia z wiedźmą! A najprzód na męki! Niech wszystko wyzna!
- Rrrrrrrwa mać!- Kapłan, chłopi i Feldmarszałek Duda podczas sądu rzekomej czarownicy.
- Kapłan, chłopi i Feldmarszałek Duda podczas sądu rzekomej czarownicy.
- – Foremny zameczek – rzekł z podziwiem Cahir – Niech mnie, w samej rzeczy foremny i cieszący oko zameczek.
– Dobrze księżna mieszka – powiedział wampir – Przyznać trzeba.
– Wcale ładny, kurwa, domek – dodała Angouleme.- Cahir, Regis i Angouleme o zamku księżnej Anarietty.
- Gówno i kapusta zawsze w parze idą. Jedno popędza drugie. Perpetuum mobile.
- Postać: Percival Schuttenbach