Osiemnastka

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Synek! Synek! Bo jak ja Cię pierdolnę, to Cię krew zaleje!

Najsławniejszy ojciec broni najsławniejszego 18-sto latka

No ale osiemnastka!

Najsławniejszy biesiadnik podczas "pasowania"

Osiemnastkaimpreza organizowana, by uczcić wejście w dorosłość młodego człowieka. Polega na zaproszeniu gości, którzy wymyślą durny prezent i kupią wódkę, którą i tak wypiją solenizantowi.


Zajęcia gości

  1. Picie alkoholu.
  2. Wymiotowanie.
  3. Śpiewanie "Sto lat" i innych pieśni niekoniecznie biesiadnych.
  4. Wybrzydzanie co do muzyki.
  5. Podrywanie mamy/taty/siostry/brata/babci/dziadka/psa/kota jubilata.
  6. Spanie.
  7. Przypuszczanie szturmu na lodówkę.
  8. Przypuszczanie szturmu na najbliższy monopolowy.

Prawdy absolutne

  1. Ci goście, którzy pili najmniej, mają w domu największą chaję.
  2. Goście nigdy nie potrafią dojść do ubikacji w celu ulżenia żołądkowi.
  3. Jeśli już dochodzą, to zapominają o podnoszeniu deski.
  4. Jubilat nie pamięta do końca swojej imprezy.

Podział osiemnastek ze względu na miejsce organizacji

W domu

Rodzice solenizanta przebywają z reguły za ścianą i słuchają pijackich pieśni w wykonaniu przyjaciół dziecka. Pieśni są suto okraszone przekleństwami. Ewentualnie słuchają puszczanej zbyt głośno muzyki, której gatunek jest zależny od gustu największej grupy gości/grupy gosci o największej sile przebicia. Czasem to rodzina sprząta po gościach i ubolewa nad stratami materialnymi. Ojciec zbiera puszki po piwie, by sprzedać na złom. Często przerywana przez ojców, którzy boją się o zdrowie swoich dzieci cyt. "Koniec imprezy! Nie ma takiego bicia! Dziękuję, Dobranoc!"

W ogrodzie

Tak, jak w domu, ale zbyt głośnej muzyki muszą słuchać wszyscy sąsiedzi.

W klubie

Spęd bydła. Solenizant zbiera innych solenizantów i wynajmują klub/dyskotekę. Zapraszają swoje całe klasy ze szkoły średniej, gimnazjum, podstawówki i przedszkola, ponadto wszystkich sąsiadów i znajomych. Często wciskają im przy tym świstek zwany wejściówką. Co bardziej pomysłowi każą sobie za to płacić. Goście kupują sobie alkohol często na własny rachunek, a sprzątaniem zajmują się pracownicy lokalu.

W Remizie

Liczba gości jest zależna od pojemności owego miejsca. Dodatkowymi atrakcjami są Panowie spod sklepu którzy najwyraźniej poczuli bluesa i pragną się przyłączyć do biesiadników, zwykle udaje im się to dopiero gdy goście wypija cały alkohol i stracą kontakt z otoczeniem.