Andrzej Borowczyk
A oto mamy na ekranach bardzo charakterystyczną postać...
- Andrzej Borowczyk o babci Kimiego Raikkonena
No ciasno jest tutaj w tej brazylijsko-polsko-hiszpańskiej kanapce...
- Andrzej Borowczyk konsumując kanapkę podczas GP Wielkiej Brytanii 2009
Miał problemy natury technicznej/zdrowotnej/finansowej
- Borowczyk co około 20 minut
Strasznie się spieszą...
- Andrzej Borowczyk o Formule 1
Niemcy nigdy nie byli potęgą w Formule 1
- Andrzej przypomina o sukcesach Michaela Schumachera
Na torze leżą odłamki szkła po tej butelce
- Boro o plastikowej butelce
Jak myślisz, Maurycy, czy przesympatyczny Fernando Alonso mógł partcypować w oszustwie, jakie zafundował nam na olśniewającym, nawiasem mówiąc, torze Marina Bay w Singapurze zespół Renault i czy fakt ten otworzy naszemu Robertowi szeroko drzwi do czerwonego bolidu legendarnej stajni z Maranello?
- Andrzej Borowczyk o stosowaniu znaków interpunkcyjnych i odpowiedniej intonacji w komentarzu sportowym
Andrzej Borowczyk – najsłynniejszy w Polsce komentator Formuły 1. Wyróżnia się tym, iż kładzie akcent na każdą sylabę w słowie.
Rise of the Legend
Ponieważ wyścigi Grand Prix bywają zwykle nudne i niezwykle monotonne, należało znaleźć równie smętnego komentatora pasującego do charakterystyki relacjonowanego widowiska. Jako że Borowczyk miał już doświadczenie w komentowaniu poczynań kierowców rajdowych, przyjęto go do ekipy TV4 komentującej wyścigi Formuły 1. Przydzielono mu Adriana Skubisa i wspólnie zaczęli komentowanie. Niestety, Skubis najwyraźniej nie sprawdził się w tejże roli, mimo że wykazywał się niebywałą zdolnością odróżniania bolidów McLarena i Minardi z 2005 roku.
Skubisa zdjęto z anteny po sezonie 2006. Jego miejsce zajął Sokół, po czym, nie wiadomo dlaczego, wraz z Andrzejem postanowili przeprowadzić się do Polsatu. Borowczyk dwukrotnie pełnił zaszczytną funkcję Mistrza Ceremonii na imprezie BMW Pit Lane Park, gdzie chętnie rozdawał autografy, wymieniał kilka słów ze swoimi wiernymi fanami i koordynował logistykę całego przedsięwzięcia.
Jego ulubionym sformułowaniem, niekiedy używanym jako zwykły przecinek w zdaniu, jest charakterystyczne „mniam” oraz legendarny już cytat, wypowiadany na samym początku transmisji: z toru ... serdecznie witają państwa Mikołaj Sokół i Andrzej Borowczyk. Słowa "Mikołaj Sokół" są wymawiane tak szybko, że 95% polaków myśli, że F1 komentuje sam Borowczyk. Kolejnym legendarnym cytatem jest zdanie Jak myślisz, Mikołaj?, którego to Andrzej używa jako pytania retorycznego, bo oczywiście zna odpowiedź, ale daje się wykazać Mikołajowi. Raz Mikołaj się zemścił i powiedział Jak myślisz, Andrzej?.
Jako jedyny komentator F1 nie zatrzymuje toku myślowego podczas nadawania komunikatów radiowych. Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w roku 2009 po raz kolejny ujawnił swoją skłonność do mówienia o kanapkach.
Od GP Hiszpani Europy 2009 w Walencji Andrzej prowadzi współpracę z niezwykle doświadczonym komentatorem Maurycym "pr0" Kochańskym, bo Mikołaj S. po ogłoszeniu, iż komentatorzy nie będą wysyłani na wyścigi, stwierdził, że pierdoli taką robotę, swoją karierę z BoroVem, skwitował słowami Weszłem, pierłem, wyszłem.
Świat według Borowczyka
Damy
Andrzej Borowczyk najprawdopodobniej ma arystokratyczne pochodzenie, co znajduje swoje odbicie w nazywaniu wszystkich mężczyzn dżentelmenami a kobiet (młodymi) damami. Czasem można odnieść wręcz wrażenie, że to właśnie te damy interesują go zdecydowanie bardziej, niż sam wyścig. W świecie Andrzeja wyścig jest jedynie przerywnikiem do ujęć dam i dżentelmenów w padoku, których nazwiska Andrzej zna na wyrywki. Oczywiście w swojej szczodrości nie zapomina podzielić się swoją wiedzą w tym zakresie z widzami. Bez względu na okoliczności. I tak na przykład w trakcie GP Malezji 2010 Andrzej spokojnie przerwał Maurycemu, opowiadającemu właśnie w miarę sensowne rzeczy o oponach, by przekazać widzom arcyciekawą i wręcz kluczową informację: Proszę państwa! Oto na państwa ekranach Jessica Michibata.
Sympatyczność
Borowczyka cechuje ponadto bardzo przyjacielskie nastawienie do świata i ludzi – w jego oczach wszyscy są sympatyczni. Co warte zauważenia, przymiotnik sympatyczny w 90% przypadków łączy się z narodowością kierowcy, co dowodzi otwartości komentatora na odmienne kultury. Mamy więc sympatycznego Niemca, sympatycznego Brazylijczyka i sympatycznego Hiszpana. Nawet małomówny Kimi Räikkönen jakimś cudem zasłużył na określenie sympatycznego Fina. Wyjątkiem jest tylko Nelsinho Piquet – w czasie jednego z wyścigów komentator nazwał kierowcę niesympatycznym Brazylijczykiem.
Podział świata
Świat F1 Andrzej dzieli na trzy kategorie: po pierwsze, mamy omówione już powyżej osoby sympatyczne, do których zaliczają się przede wszystkim kierowcy wszelkich narodowości. Po drugie, mamy kategorię słynną – do tej grupy zaliczają się zarówno rzeczy (słynny samochód bezpieczeństwa) jak i osoby związane ze światem F1, ale nieścigające się czynnie (słynny Ross Brawn, słynny Bernd Mayländer, a także, jako wyjątek, słynny Michael Schumacher). Ostatnia kategoria jest bardzo ograniczona i zamknięta – należy do niej tylko jedna osoba, Ayrton Senna, którego Borowczyk nigdy nie określa inaczej, niż mianem legendarnego Brazylijczyka.
Podróże
Ukrytą pasją Andrzeja są wszelkie wojaże, które najwyraźniej chodzą mu po głowie także w czasie komentowania wyścigów. Dlatego też według niego kierowcy po torach podróżują, czasem urządzając sobie wycieczki poza tor w celu zwiedzenia pobocza.
Alonso a Hamilton
Borowczyk ma też tendencje do mitologizowania nienawiści, jaka łączy Fernando Alonso i Lewisa Hamiltona. W swojej bujnej wyobraźni Andrzej wyobraża sobie, co dzieje się w głowie Fernando Alonso, kiedy ten wyprzedza Lewisa Hamiltona (GP Europy 2009) i nawet kiedy kierowcy podają sobie ręce i rozmawiają ze sobą (jak to miało miejsce po GP Singapuru 2009), Andrzej wie lepiej – i tak nie patrzą na siebie (choć stoją do kamery tyłem), a nawet się ze sobą nie witają (choć chwilę wcześniej wszyscy widzieli, jak podali sobie ręce). W ten oto sposób polski komentator demaskuje fałszywe zachowania Alonso i Hamiltona, którzy próbują zachować pozory, jednak mimo wszelkich prób i podstępów nie są w stanie zwieść czytającego w myślach przebiegłego Andrzeja.
Powtórki
Czasami Andrzej miewa momenty, gdy traktuje puszczane przez realizatora powtórki jak wydarzenia „na żywo”. Pierwszy taki wybryk miał miejsce podczas kwalifikacji do GP Włoch w 2007 roku, gdy cały świat widział powtórkę piruetu Davida Coultharda przed pierwszą szykaną. Komentarz Borowczyka brzmiał: I jeszcze David Coulthard, walczy, aby dostać się do Q2. A jeeeeeeednak... Coulthard. Podczas GP Malezji 2010 Andrzej nie zauważył, że puszczana jest powtórka piruetu Alonso. Skomentował to w następujący sposób: Proszę państwa, Alonso nie ma już szans na Q2. Ale jak widzimy, Hiszpan nie poddaje się i walczy do końca. I proszę państwa, co za emocje! Ale walka Hiszpana z czasem! Ajajaj, poślizg Alonso... Szkoda. Natomiast Maurycy, jako doświadczony komentator, uspokoił Andrzeja słowami: Spokojnie, Andrzej. To tylko powtórka...
Podczas GP Kanady 2010 Andrzej Borowczyk fascynował się z kolei powtórką walki o drugie miejsce pomiędzy Buttonem a Alonso (zakończoną wyprzedzeniem Hiszpana przez Anglika), relacjonując ją jakby była to relacja na żywo. Właściwego momentu wyprzedzenia zupełnie nie zauważył, ponieważ był akurat zajęty tematem dużo ważniejszym – geografią wyspy, na której położony jest tor.
Motywy przewodnie
W komentarzach Andrzeja bardzo wyraźnie da się zauważyć motywy przewodnie każdego wyścigu. Są to w miarę aktualne tematy, którymi Andrzej zwykł zanudzać widzów, powtarzając setki razy te same informacje, aż do całkowitego przyswojenia ich przez widzów. Przykładowe motywy przewodnie w sezonie 2010 to:
- GP Australii: przygody Lewisa Hamiltona z policją, poczynając od urodzenia kierowcy, przez spotkania z funkcjonariuszami we Francji w 2008 r. aż do przygód Lewisa w Australii w roku 2010.
- GP Monako: Fernando Alonso niestartujący w kwalifikacjach. W ciągu jednej godziny kwalifikacji Andrzej zdążył poinformować widzów o tym wydarzeniu ok. 30 razy.
- GP Turcji: zakręt numer 8 i przeciążenia, na jakie narażeni są na nim kierowcy. Andrzej tak bardzo zafascynował się tym zakrętem, że aż zaraził swoim stanem Maurycego, na skutek czego podczas kwalifikacji obaj przestawali mówić, wstrzymując z wrażenia oddech za każdym razem, kiedy realizator pokazywał któregokolwiek kierowcę pokonującego ten zakręt. Poza tym, niezapowiedziana wizyta Heikkiego Kovalainena w Polsce. Miał grać w golfa w okolicach Elbląga.
- GP Kanady: niezapowiedziany przyjazd Kovalainena pod Elbląg na golfa oraz tor imienia Żila Wilnewa (leżący na Wyspie Notre Damme), na którym aż ośmiu spośród dwudziestu czterech (jak to szybko i sprawnie policzył Andrzej – jedna trzecia) kierowców w stawce, jedzie po raz pierwszy, a obok toru znajduje się hala Expo; Robert Kubica jest cały czas ostatnim zwycięzcą wyścigu, bo w 2009 roku nie było GP Kanady.
- GP Europy: urodziny Nico Rosberga i Sebastiana Vettela, 500-tny wyścig Lotusa oraz to, że GP Europy było kiedyś rozgrywane w Niemczech, a później zostało przeniesione do Walencji dzięki popularności Fernando Alonso. Nowinki techniczne na sezon 2011: powrót do F1 zasady 107%, nowy dostawca opon – Pirelli, sens wprowadzenia ruchomych tylnych skrzydeł. Niezmierny zachwyt nad Nicole Scherzinger, która została mianowana przez pana Andrzeja maskotką F1.
- GP Wielkiej Brytanii: zabawa z telewidzami nazwana przez Andrzeja „85 sekund”, odnosząca się do straty, jaką Vettel miał na początku wyścigu do Webbera oraz do tego, w jaki arcyniesamowity sposób ją niwelował oraz skandal w Red Bull Racing po tym, jak przednie skrzydło Marka Webbera trafiło do bolidu Sebastiana Vettela a sympatyczny Australijczyk musiał zadowolić się poprzednim wcieleniem wynalazku Adriana Neweya.
- GP Niemiec: wizyta Sebastiana Vettela w jego rodzinnym mieście – Heppenheim, podczas której zaprezentował swój nowy kask. Jazda Vettela po wąskich uliczkach miasteczka, którą podziwiało 120 tys. mieszkańców.
- GP Węgier: przepuszczenie Fernando Alonso przez Felipe Massę w wyścigu o GP Niemiec.
- Motyw przewodni całego sezonu 2010: niechęć Michaela Schumachera do bolidów podsterownych oraz ciągłe zastanawianie się nad słusznością powrotu Michaela do F1.
Arcy-
Ulubionym przedrostkiem Andrzeja jest słowo „arcy-”, którego używa do opisywania wszystkiego, co się dzieje wokół niego. I tak na przykład arcyutalentowany Fernando Alonso arcyszybko przejechał obok arcywolnego Bruno Senny w tym arcytrudnym sektorze arcypięknego toru imienia arcysympatycznego Gillesa Villeneuve.
Wybrane cytaty
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że...
- No i w tym momencie regulaminowi stało się zadość.
- A oto na naszych ekranach Bruno Senna, bratanek legendarnego Ayrtona Senny.
- Jak myślisz, Mikołaj?
- Jak myślisz, Maurycy?
- Wytłumacz, Mikołaj, dlaczego...
- Wytłumacz, Maurycy, dlaczego...
- Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie.
- Wszystko zmienia się astronomicznie.
- Widzimy w tej chwili ustawienie na starcie.
- I z tego właśnie toru witają państwa...
- Jedziemy tymczasem z Robertem Kubicą.
- Patrzę, na jakich oponach jest nasz Robert Kubica, są to chyba opony wykonane z tej twardszej/miękkiej mieszanki.
- Firma Bridgestone przygotowała na ten wyścig ... i ... opony.
- Wyobrażam sobie, co dzieje się w tej chwili w głowie...
- Ten tor jest coraz bardziej nagumowany.
- Jak myślisz, co to oznacza dla Roberta?
- Doszło do tak zwanego kontaktu.
- Ajajaj, potężny wypadek...
- Ooo i jest nasz Robert.
- Fatalny, pechowy wyścig dla...
- Zdaje mi się, iż Hamilton boryka się z problemami natury technicznej.
- A wracając do mojej poprzedniej myśli...
- Ależ kosmiczny czas wykręcił nam tutaj...
- Stalowe nerwy w zespole Roberta Kubicy.
- To są te opony wykonane z super miękkiej mieszanki, te z białym paseczkiem.
- Prosimy realizatora, by pokazał nam na chwilę Roberta Kubicę.
- Zadajemy sobie pytanie, kto tym razem dołączy do tej szóstki skazanej na porażkę.
- Vitaly Petrov nazywany "Rakietą z Wyborga ...
- Jak zwykle, jak torpeda wystartował ...