Google - wszechwiedząca wyrocznia znająca odpowiedź na każde pytanie i mogąca znaleźć każdą rzecz istniejącą kiedykolwiek i gdziekolwiek. Jeżeli czegoś nie może znaleźć, to znaczy że to coś nigdy nie istniało i nie zamierza istnieć.
Religią wywodzącą się z Google jest Googlizm, wyznawcy Googlizmu przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji najpierw pytają wyrocznię - Google, a dopiero później działają bądź nie.
Pochodzenie nazwy
Samo słowo Google to skrót, którego rozwinięcie w piśmie węzełkowym kipu brzmi "Goście Od Oglądania Gołych Lasek Explorerem". Zupełnym zbiegiem okoliczności brzmi ono po polsku bardzo podobnie, a mianowicie "Goście Od Oglądania Gołych Lasek Explorerem". Niniejsze rozwinięcie wzięło się od głównego zajęcia pracujących w Google (oraz dowolnej innej firmie z dostępem do Internetu) informatyków.
Innym ciekawym rozwinięciem nazwy (czysto teoretyczna spekulacja) jest: "Grzesznicy Odnajdą Ogromnego Gniota Liżąc Eklerki"
Mechanizm wyszukiwania
Mechanizm działania Google'a jest przykładem doskonałego połączenia software'u z hardwarem i softporno z hardcorem. Mianowicie: ponieważ Google przeszukuje około 3,14159265358 stron internetowych, musi zatrudniać dokładnie tyle samo informatyków. W momencie wpisania do Google zapytania, każdy z pracowników szybko czyta przypadającą mu stronę i zaznacza na monitorze wystąpienia szukanego słowa czerwonym markerem. Niestety ten sposób wyszukiwania dyskryminuje daltonistów, którzy nie rozróżniają kolorów czerwonego i zielonego (albo może jakichś innych), ale Google twierdzi, że już pracuje nad rozwiązaniem tego problemu. Rozważa się m.in. zakupienie zielonych markerów i używanie ich na zmianę z czerwonymi - i odwrotnie.
Oczywiście problem powstaje, kiedy w internecie pojawia się nowa strona - i odwrotnie. Google planuje rozwiązać ten problem ucząc swoich pracowników stosowania naturalnych metod antykoncepcyjnych (szklanka wody, szczypta soli, wstrząśnięte, nie zmieszane) w celu zwiększenia ich populacji. Niestety, jak wynika z najnowszych badań Uniwersytetu Edwarda, informatycy w warunkach naturalnych rozmnażają się słabo. Wynika to prawdopodobnie z faktu, iż trudno w tej grupie odróżnić płeć osobników. Istnieje nawet spekulacja, że tak naprawdę wszyscy są jednej płci.
Tymczasowym rozwiązaniem tzw. "problemu nowej strony" mogłaby być odpowiedzialność karna - za stworzenie każdej nowej strony autorowi groziło by zesłanie do pracy w Google, gdzie za karę musiałby ją przeszukiwać. Pytanie co robić z webmasterami, którzy stworzyli więcej niż jedną stronę i nie mają wystarczająco licznej rodziny nadal pozostaje bez odpowiedzi. Zajmie się nim Tomasz "Maszci" Los w programie "Co z tą Flaszką?" dzisiaj o godzinie 19.60 w kanale telewizyjnym (obok ściekowego).
Na szczęście powyższe rozważania są czysto teoretyczne, ponieważ jak wiadomo od początku istnienia Internetu nie powstała w nim żadna nowa strona - i odwrotnie.
Nowe serwisy
Google cały czas rozszerza swoją ofertę, proponując nowe serwisy takie jak:
nazwisko_i_adres_tej_swietnej_panny_co_grala_w_tym_filmie.google.com
Ważne odkrycia
Google odkryło, gdzie mieści się siedziba szatana, kto jest odpowiedzialny za ptasią grypę, oraz kto jest kretynem.