Użytkownik:Szklarz/Wojsko Nonsensopedii/historia
Siadł raz marszałek Szaszłyk ze swymi kadetami
Napić się łyka bimbru, zagryźć biszkoptami
– Mistrzu, opowiedz proszę, jak to było przed latami!
Gdy żołnierze walczyli z pedofilią, smokami!
Marszałek, słysząc prośbę, bierze bałałajkę
I zaczyna opowiadać długą, smętną bajkę...
Przed latami wieloma, gdy wszędzie były śniegi
Zapełniły się userami groby aż po brzegi
Umierali admini jeden, drugi trzeci
IPki wandalizowały, po kolei, jak leci
Wtem użytkownik jeden, dzielny i odważny
Postanowił, że nie umrze, tak jak wtedy każdy
Nick on miał długi, dłuższy niż trzy psy
Mianowicie – był to FanZarąbistejNonGry
Było wtedy ciężko, jak za Kononowicza
Niewesołe były generałów lica
Fan miał wspólnika – Andrzeja dziewiętnaście
Lubiącego kaszę i pierogi w omaście
Lecz w Wojsku były poważne braki
Nikt się nie zapisał, specjalnie, dla draki
Brakowało kadetów, nie było też zadań
Fan z Andrzejem z nerwów nie jedli śniadań
Na domiar złego, sam założyciel
odszedł, nim zaczął się nowy dzień
Na szczęście Artur, król, wziął ten burdel pod opiekę
Pomógł kogoś zwerbować, postawił aptekę
Gdy żołnierzy było już aż czterech
Utworzono zadania, by wrogów wygnać w cholerę
Szybko skończyła się ta sielanka
Andrzej, nasz generał, zniknął pewnego ranka
Przedtem oddał Wojsko swemu kadetowi
Który najlepiej walczył na misji w Nairobi
Był to do dziś panujący, marszałek Szaszłyk
Przynoszący do koszarów codzień pączków koszyk
Od tego czasu Wojsko się rozwija
Przybywa żołnierzy, nikt się nie obija
Ta sytuacja trwa po dziś dzień
I na tym się kończy moja smutna pieśń
Marszałek się rozejrzał, wszyscy już spali
Nudna była ta opowieść jak diabli
Szasz zdenerwowany, mówi sam do siebie
Popijając piwko zakupione w sklepie
– Następnym razem im włączę pornosa
A kto nie obejrzy, tego czeka koza
Zmęczony życiem i patrolem w niedzielę
Marszałek zasnął, na stole, jak cielę
KONIEC