Cytaty:Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz? – cytaty.
A Ą B C Ć D E Ę F G H I J K L Ł M N Ń O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż |
D
- – Dziecko Chińczyk i dziecko Japończyk to się niczym od siebie w ogóle nie różnią, bo tylko nazwą zasadniczo: to Chińczyk, a to Japończyk. No chyba tylko, jak Chińczyk jest chłopiec, a Japończyk dziewczynka, to się różnią od siebie. Płcią. To wtedy już tak, jak u ludzi.
- Opis: wywody jednego z robotników odpoczywających na skwerze
J
- – Ja nie wiem, też jeżdżę samochodem, tak samo jak pan. I nigdy mi nic nie ukradli! I zdanżam na czas, proszę pana!
– Zdążam.
– No właśnie – i pan zdanża! - – Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.
– No, ubierasz się pan.
– W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– A... fakt.
– Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest pekaes.
– I zdanżasz pan?
– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i się nie zatrzymuje. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie wysiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do Stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak... w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać. - – Jak się Pani nazywa?
– Lewandowska.
– Aha. Pani ma mięso, nie, pani Lewandowska? A ja mam cienką blachę! Może byśmy sobie zrobili parę sztuk konserw na zimę, co? - – Ja uważam, że klucz od magazynku podręcznego to trzech mogłoby odbierać w zasadzie, a nie cała komisja. Tak mi się zdaje.
– Bardzo dobra myśl, zgłoście to na oddział, do komisji wniosków.
– Tak, no właśnie, a nawet dwóch, bo jeden drugiego skontroluje przecież, a klucz i tak odbiorą.
– Słusznie! Zgłoście to na oddział, wykorzystają to, to jeszcze premię dostaniecie.
M
- – Masz tam jakiś dźwig na budowie?
– Jeden mam.
– To pchnij mi go tutaj na Ludną, na godzinkę, co?
– Nie, no nie mogę, oczekujemy nieoczekiwanej kontroli, muszę robić.
O
- – Ożenię się z tobą.
– Jak to, ożenisz się ze mną?
– To oczywiste, że z tobą. Dziecko jest dziecko. Słuchaj, to jest przyszły obywatel!
– Aha. No, ale przecież byliśmy u tego lekarza...
– No, bo chciałem mieć pewność, że się nie mylisz, że rzeczywiście. No i rzeczywiście! Dziecko musi mieć matkę.
– No przecież matkę ma...
– Matkę i ojca. A ojciec jest tak samo ważny jak matka. Jak matka gdzieś wyjedzie, to nawet ważniejszy. Dlatego uważam, że powinienem się z tobą ożenić.
– Ale przecież ty jesteś żonaty.
– Żonaty, żonaty! Żona cię bardzo polubi.- Opis: rozmowa dyr. Krzakoskiego z Danusią, która jest z nim w ciąży
P
- – Pytanie dla zespołu z Zabrza: o jaki procent łóżek szpitalnych powiększyła się ilość miejsc w ostatnim okresie?
– 7218 godzin.
– No tak, ale to jest odpowiedź na trzecie pytanie, którego jeszcze nie czytałem.- Opis: podczas teleturnieju
R
- – Romek, mam dla ciebie pracę i od razu tu jestem. Kumpel jest dla mnie kumpel, lekko każdy nie ma. A powiem ci szczerze, mnie rozumiesz, mnie zdradza żona, takie jest życie.
– Te, cwany gapa!
– Co?
– Nie bądź pan taki specjalista z miodem w uszach. Pan tu nie stał! Pan, pan! No co się gapisz, do ciebie mówię!
– Ty, ty!
– Co?
– Stój cicho. Tego pana żona zdradza, a ty mordę wydzierasz, baranie!- Opis: w kolejce po meble
W
- – Widzisz synku, w noc świętojańską kwitnie kwiat paproci, który normalnie nie kwitnie, gdyż ma zarodniki. Gadają ludzkim głosem krowy, konie i świnie.
– To chyba tylko w Wigilię.
– W Wigilię? To te wierzące!- Opis: rozmowa ojca z małoletnim synem
Z
- – Zagraniczna! Znacie ten język?
– Nie, tak tylko czytam.
– A, no tak to można, zwłaszcza dla zabicia czasu.- Opis: dyr. Dudała do pracownicy przeglądającej angielskojęzyczną książkę