NonNews:Wipler pobił się sam
6 listopada 2014
Jak zapewne pamiętamy, 30 października 2013 Przemysław Wipler trafił na izbę wytrzeźwień z powodu, z którego trafia tam większość ludzi, nie tylko osłów. Po drodze wyszło jednak na jaw, że na izbie wytrzeźwień znalazł się tylko na chwilę, po czym został przewieziony na komisariat. Wykonana obdukcja ujawniła, że w czasie nocnego zajścia Wipler nabawił się licznych obrażeń.
W dniu dzisiejszym na jaw wyszło nagranie z monitoringu, na którym widać jak poseł traktowany jest gazem pieprzowym, policyjną pałką, a także po staropolsku – pięścią. Mimo to prokuratura nie ma wątpliwości:
– Interwencja policjantów została przeprowadzona prawidłowo. To, co widzimy jako pięść jest tak naprawdę chomikiem z innego wymiaru, który na chwilę pojawił się nad twarzą Wiplera – oświadcza rzecznik prokuratury rejonowej w Warszawie. – Użycie innych środków przymusu było w pełni uzasadnione, gdyż Wipler śmiał zwrócić uwagę policjantom dokonującym interwencji. Zresztą według zeznań policjantów większości z tych obrażeń nie zadali policjanci, a sam Wipler, który odebrał jednemu z nich pałkę i zaczął się sam pałować.
– Taki pijany to jest bardzo silny – dodaje z przekonaniem sekundujący prokuratorowi rzecznik policji. – Nadludzko silny wręcz. Trójka policjantów mogła poczuć, że znajduje się w sytuacji zagrożenia życia, co w zupełności uzasadnia uderzanie pałką człowieka leżącego na ziemi. Taki pijany to jest niewrażliwy na ból i udaje tylko.
Z kronikarskiego obowiązku nadmienimy tylko, że poseł bronił swojego kolegi, z którym czekał na taksówkę, a który został potraktowany bez ostrzeżenia gazem pieprzowym przez wysiadającego z radiowozu policjanta. Taksówkarz spóźnił się o minutę.
Źródło
- Przedjutrze, 6 listopada 2014.