Karta gwarancyjna
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Czy aby na pewno?
Istnieje wiele kruczków prawnych, niezmiernie które umilają nam życie.
- Zgubienie paragonu automatycznie unieważnia naszą kartę, a – żeby było śmieszniej – paragony po bardzo krótkim czasie blakną i stają się nieczytelne. Prawdopodobnie jest to chwyt zastosowany przez chciwych producentów kiepskich towarów, którzy używają do tego specjalnej farby drukarskiej (w świetle słonecznym całkowicie blaknie w kilka godzin).
- Brak oryginalnego opakowania, które w sumie i tak jest niepotrzebne. Zdarza się też tak, że towar który otrzymujemy jest zaplombowany, czyli otworzyć plastikowe pudełko możemy tylko rozcinając je. Automatycznie unieważnia to gwarancję. Kolejny trik ze strony producentów.
- Uszkodzenia powstałe z naszej winy – jest to najpopularniejszy sposób producentów na unieważnienie gwarancji, dlatego że 99% uszkodzeń dowolnych towarów są traktowane jako powstałe z naszej winy. Jak udowodnimy, że kabel po dniu się po prostu urwał, jeżeli sprzedawca w sklepie może posądzić nas o to, że np. odcięliśmy go piłą?
- Karty gwarancyjne realizowane są najczęściej jedynie w sklepach, w których kupiliśmy przedmiot – nawet ta sama sieć sprzedaży może nie uznać gwarancji. Więc jeżeli kupimy sobie na przykład laptopa w Polsce, wyjedziemy do Anglii i tam sprzęt nam się zepsuje, znikome są szanse na to, że nawet z kartą w tej samej sieci sklepów gwarancja zostanie uznana.
- Oddając reklamowany towar w sklepie, należy włożyć go do oryginalnego opakowania – w przeciwnym razie, jeśli oddany przez nas nabytek
rozdupczy się po drodzeuszkodzi się podczas transportu do serwisu, to będzie to na naszą odpowiedzialność.
Oraz oczywiście wiele innych kruczków, które mogą rozwiać nasze marzenia o darmowej naprawie lub wymianie zepsutego sprzętu.