Gra:Strona 58
Chcąc ukrócić tę niesprawiedliwość, zaczynasz się drzeć:
– GDZIE JEST TEN PIEPNY SKYN, KTÓRY WYMYŚLIŁ TĘ PIERNĄ GRĘ?!?!
Przez kilka sekund nie słychać odpowiedzi, lecz wkrótce niebo ciemnieje, pęka ziemia, a z czeluści wyłaniają się demony, całe płonące i uzbrojone po zęby. Próbujesz uciekać, ale owe stworzenia łapią Cię i prowadzą pod ziemię, do najgłębszych czeluści piekieł...
Demony prowadzą Cię do Tartaru, do siedziby administratorów Nonsensopedii. Ciągną Cię powoli po szerokich kamiennych schodach, a na dole, w czeluściach, widzisz wandali smażących się w wielkich kotłach i śmiejących im się w twarz użytkowników Nonsensopedii.
Wreszcie, dochodzicie do wielkiego, kamiennego pałacu i wkraczacie do środka. Drzwi same się otwierają przed prowadzącymi cię demonami. Wkraczacie do wielkiej sali, wysokiej na co najmniej kilkanaście metrów, oświetlonej pochodniami. Za biurkiem siedzi ON...
ADMINISTRATOR...
Gra właśnie w Tibię, a Ty, pilnowany przez demony, możesz tylko patrzeć i ze strachem czekać na to co się wydarzy. Wreszcie, po kilku pełnych napięcia miesiącach, podnosi głowę i spogląda na ciebie.
– Kim jesteś, użytkowniku? Odpowiadaj szybko, mam sześciu wandali do spalenia!
Co chcesz odpowiedzieć?
- Chciałbym poskarżyć się na mierną jakość artykułów!
- Hahahaha, zwandalizowałem artykuł na medal! Zieja z ciebie, frajerze!
- Poplose cos do jecenia, bo chyba źgłodnialem!
- Czy mogę zostać adminem?
- Czy mogę dostać automatyczny rewert?
- Czemu skasowałeś mój artykuł?
- Jaki jest sens życia?
- Och, to wielki wszechmogący Admin!
- Jestem tym, który chce zostać wsadzony do kotła!
- A może chcesz przebrać się za „Majora” Fydrycha?
Jeśli zaś na widok Admina straciłeś odwagę, wróć do bycia martwym.