Genesis

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 17:43, 25 sty 2009 autorstwa Gangster9 (dyskusja • edycje) (nowa strona)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Genesis - brytyjski zespół wykonujący początkowo rock instrumentalny, a potem kolejno: rock progresywny, rock, pop-rock, pop, disco-polo, ponownie pop-rock i na koniec rock. Kultowy w niektórych kręgach, choć nikt nie potrafi wymienić jego członków...

Członkowie

  • Tony Banks- fortepian, pianino, klawisze, częściowo także klawiatura komputera podczas układania muzyki w E'yayu. Brakowało mu tylko discopolowych klawiszy na ramiączku.
  • Phil Collins- jedyny kojarzony w zespole, sprowadził go manowce popu i disco-polo. Tłukł w bębny, śpiewał i przytulał pozostałych.
  • Mike Rutherford- gitara elektryczna i basyczna, bardzo lubi Phila.

Byli członkowie

  • Peter Gabriel- no śpiewał sobie, czasami wył, a czasami się darł. Przebierał się na koncerty i malował, choć jak twierdzi reszta nie był kobietą.
  • Steve Hackett- ostatni bastion rocka progresywnego w zespole, po jego odejściu grali już tylko disco-polo. Znany z długaśnych solówek i brody.
  • Anthony Philips- grał tylko na początku, później odszedł bo bał się publiczności i zajął się produkcją baterii do zajączków.

Muzyka

Muzyka Genesis rozwijała się jak papier toaletowy. Byli tak progresywni, że brakowało im instrumentów do grania coraz to nowocześniejszej muzyki. Swój nieustanny rozwój udowodnili w 1986, kiedy to w nadmiarze progresywności zaczęli grać disco-polo (Invisible Touch), którego jeszcze nie było. Stwierdzili, że po disco nie mają już w którą stronę się rozwijać i wrócili do popu.

Invisible Touch jako disco -polo

Wystarczy posłuchać. Teledysk zresztą też wystarczy obejrzeć, wsłuchiwać się w tekst to już przesada.

Ciekawostki

  • Nikt nie potrafi odróżnić nagrań Genesis od Phila Collinsa. Słyszać jego głos nikomu do głowy nie przyjdzie, że Genesis takżke grali disco-polo, a czasami zanudzali prawie tak jak ballady Collinsa.
  • Byli takimi profesjonalistami, że podczas jednego z pierwszych koncertów nie wiedzieli jak ustawić głośniki i skierowali je w swoją stronę. Brawo.
  • W 2006 przyjechali do Polski i dali fatalny koncert, jednak każdy usprawiedliwiał to deszczem, a jeszcze jak Phil powiedział "fakin deeść" to już musiało być niesamowicie.