Wiktoria (imię)
dziewczyna prosto z "miasta" jak lubi o sobie mówić... tak naprawde pochodzi z totalnej wiochy zabitej dechami Na pewno nie jest wrażliwa, rozpieszczona, uczuciowa, nalezy do tych twardych dziewczyn co nie boja sie wydoić krowe i posprzątać obore zdarza sie jej być czasem ironiczna, jak trzeba to pyskata, zawsze roześmiana, od czasu do czasu melancholijna, wiecznie zamyślona bo mysli o tym jakiej łopaty użyć do wywalenia kompostu.Włosy koloru brązowego, bliżej jednak jej do koloru spalonej słomy prawie zawsze roztrzepane z przedziałkiem na boku.na świat zielonymi oczami, co nie znaczy że świat w tych kolorach widzę. O nie, jest on pełen najrozmaitszych barw. Kocham wszystkich ludzi. Lecz oni nie kochają mnie. Mówię, co myślę, ale tylko, jeśli uznam, że warto. Nigdy nie wypominam kumpeli przykrości, którą zroiła mi kiedyś tam, w zeszłym roku. Jeśli coś mi się nie uda - nie rozpamiętuję. Stało się, trudno. Gdy czegoś nie wiem, po prostu pytam. Można ze mną szczerze pogadać. Na szczęście nie jestem ideałem.Miewam chwile słabości, zdarza się nawet, że zrobię głupstwo. Uważam, że lepiej nic nie mówić niż bezsensownie paplać o niczym. Owszem, tak zupełnie się nie odzywać nie jest dobrze, bo rozmowa to wielka przyjemność. Czasem zamieniam się w skandalistkę. Robię sceny i niezła ze mnie aktorka. Codziennie inna. Pozdrowienia przy pomocy środkowego palca to u mnie normalka. Cięte teksty i własny nie kopiowany wizerunek to nie wszystko, a pojechane różowe fatałaszki równa się mój znak firmowy.