Harry Potter i Kamień Filozoficzny

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Jest sobie Harry. I Harry ma kompleksy. Ponieważ nie jest wysoki, ani przystojny, a oprócz tego mieszka ze swoim wujostwem, którzy go nie lubią. Zamykają go w komórce pod schodami i mają głęboko w dupie. Jego Zycie zmienia się z cudownego na jeszcze bardziej cudowne, kiedy to Dumbledor zaczyna wysyłać do niego masę listów nie zważając na opłaty pocztowe. Jego wuj się wścieka i zabiera go na takie zadupie na środku wielkiej wody. Wtedy przychodzi taki olbrzymi włochaty ktoś, doczarowuje Dudleyowi ogonek i zabiera Pottera. Kupuje mu sowę i inne rzeczy i odprowadza na pociąg. Tam Potter poznaje Rona – gościa jeszcze bardziej obleśnego od niego, który ma podnietę, bo poznał Złotego Chłopca. Ogólnie większość osób mało się nie zesrała na jego widok. Warto tez wspomnieć o Hermionie. Gdy cudowny Harry uratował ją przed trollem wbijając mu różdżkę do nosa (biedny Troll), zostają best frendami Potem Harry wraz ze swoimi wiernymi pieskami ratuje świat, Przed-Tym-Którego-Imienia-Nie-Chce-Mi-Się-Wymawiać, który ukryty był w turbanie pewnego nauczyciela-jąkały. On się pali, Voldzia nie ma, a dyrektor – pedał jest szczęśliwy. Ogólnie wszyscy są happy, oprócz pewnej tlenionej fretki i jego świty.