Teleexpress
Teleexpress – program informacyjny (a właściwie to bardziej rozrywkowy). Na końcu programu jest niezbyt śmieszny dowcip, a czasami wcale go nie ma, żeby było jeszcze śmieszniej.
26 kwietnia 2008 zmieniono czołówkę na jeszcze szybszą. Teraz już nikt nie jest w stanie zrozumieć, jaki pociąg, jakie zdjęcia szybko przewijają się w czołówce. Jeszcze gorzej przewijają się dźwięki gitary mieszkanie z dżinglami programów rozrywkowych. Tak czy siak program ma miliony widzów, bo im bzdurniejsze informacje, tym więcej osób chce się pośmiać i pooglądać, niekoniecznie w celach informacyjnych.
Efekty uboczne oglądania programu
Według badań przeprowadzonych niewiadomogdzie i niewiadomokiedy przez profesora Niewiadoma Kiedy'ego znaczny procent ludności Polski w wieku powyżej 50 lat nosi znamiona uzależnienia od "Teleexpressu" trwające od godziny emisji czyli 17:00 czasu polskiego. Chrakterystyczne, odnotowane symptomy to:
- obsesja na punkcie godziny 17:00 czasu polskiego
- organizacja wolnego czasu (konsumpcji i defekacji) pod kątem godziny 17:00 czasu polskiego
- nieuzasadniona nadpotliwość, pachowa, pachwinowa i odbytnicza pojawiająca się cyklicznie ok. godziny 17:00 czasu polskiego
- nieodparta chęć onanizacji za pomocą pilota podczas trwania programu "Teleexpress" o godzinie 17:00
- odczuwanie satysfakcji seksualnej i wykazywanie znamion fallocentryzmu (kojarzenie pilota z narzedziem kopulacyjnym)
Stałe punkty programu to:
- prognoza pogody (Jutro będzie albo nie będzie padać )
- wiadomości z Polski, zagranicy, Drogi Mlecznej i Pikutkowa
- chora służba zdrowia
- kącik Nasi kochani naukowcy
- kronika kryminalna
- serwis kulturalny (W [nazwa miasta] teatrze [nazwa teatru] ostatnie próby przed premierą... )
- rozmowa z Nataszą Caban i innymi polskimi alpinistami
- część muzyczna: bardzo długa (aż 5 sekund!) ekspozycja nowego przeboju Pyrosisu oraz informacja o koncertach w Oborze
- informacje o tym, jak pupile Smudy znowu dostali bęcki i o mało popularnych sportach typu pinball, curling czy granie na nerwach
- dowcip
- jazgot w jinglu na napisach końcowych