My Chemical Romance
My Chemical Romance – zespół z New Jersey grający głównie w post - hardcore z alternatywą dla punka. Słyną z mrożących krew w żyłach teledysków i powalającego na kolana show na scenie. Z powodów zbyt dużej ilości ludzi słuchających muzyki bydlęcej (czyt. TECHNO) nie udało im się dotrzeć do Polski.
Historia
Gerard i Matt poznali się w jednej z knajp w Newark'u i założyli zespół, poprzez który, Gerard musiał porzucić swoje plany o wyemitowaniu kreskówki na Cartoon Network. Chemiczni nie mieli ani basisty, ani jakiegoś seksownego gitarzysty. Pewnego dnia Matt, na złość Way'owi, przyprowadził na próbę swojego kolegę, Raya, do którego Gerard nie odzywał się dlatego, że Ray miał lepszy lakier do paznokci, ale ostatecznie się pogodzili.
Następnie przez pomyłkę do zespołu trafił brat Gerarda, Milky Way. Mikey był wredny dla Gerarda, ale wszyscy chcieli go przyjąć, ponieważ w zamian przekupił ich pudełkiem batoników "Milky Way". Gerard również skusił się na batoniki i po długim namyśle zgodził się. 31 października Gerard wybrał się na zabawę z okazji Halloween do pobliskiego klubu, gdzie spotkał Franka Iero, który obchodził tam swoje urodziny. Poszli razem na kawkę, co skończyło się tym, że Frank został przyjęty do zespołu.
Wywiad z członkami zespołu
Skittles’y czy M’n’M’sy?
Gerard: Wow uh, muszę uzgodnić to z Mikey’em. Skittles’y zdecydowanie.
Frank: Zawsze stawiam słodkości nad czekoladę.
Ray: Koleś, nie ma mowy. M’n’M’sy są lepsze.
Frank: Ale one wszystkie smakują tak samo! Wprowadź jakąś różnorodność w zyciu!
Bob: Żelowe misie.
Gerard: Głupku, tego nie było w pytaniu.
Bob: Och… Więc teraz jest.
Co jest lepsze: zapłodnić krowę czy zjeść przejechaną wiewiórkę?
Frank: Są jakieś alternatywne odpowiedzi?
Mikey: On nienawidzi krów. Ale serio zjeść przejechaną wiewiórkę? To wstrętne.
Gerard: Krowy pachą jak kupa.
Frank: Jak prawie wszystko.
Ray: No już Frank, wiesz, że chcesz przelecieć jedną krówkę albo dwie.
Frank: CO?! TO BY BYŁO PO PROSTU ZŁE!
Jaką najgorszą rzecz zrobił wam ktoś z zespołu w trasie?
Ray: Nawet nie pytaj, nie skończyłbym wymieniać do jutra.
Gerard: No dalej. Wiesz przecież, że Mikey’owi najwięcej się dostaje.
Frank: Każdego dnia.
Gerard: Raz spieprzyli mi kanapka i pozwolili mi go zjeść.
Zawsze myślałam, że mówi się kanapka a nie kanapek.
Gerard: Kiedy Mikey był mały zawsze mówił kanapek…
Bob: Powiedz jej jak robiliśmy kanapkę!
Mikey: Boże, nieeeee!
Gerard: Robiłem sobie kanapka z tuńczykiem i bitą śmietaną, wyszedłem na chwilę żeby coś sprawdzić. Kiedy wróciłem kanapek nie był już z tuńczykiem i bitą śmietaną tylko z tuńczykiem i spermą Mikey’a. To było cholernie obrzydliwe! Przysięgam, że odegram się za to.
Mikey: Już się odegrałeś. Pamiętam kiedy ty i Frankie zapięliście mnie w śpiworze i wrzuciliście do basenu hotelu Sheraton, bo nie chciałem iść na górę z wami.
Gerard: Na górze dział się kult satanistyczny, Mikey się cholernie tego bał.
Ray: Oni byli super!
Frank: Jakiś facet nas ganiał, to chyba był Latynos. Tak myślę. Naprawdę ich wkurzyliśmy. Myślę, że próbował rzucić na nas jakiś urok czy coś.
Wierzycie w takie rzeczy?
Gerard: Mieliśmy dużo incydentów z Ouijia, wszyscy jesteśmy bardzo przesądni.
Frank: Nie chodź pod drabinami.
Ok., następny temat. Co więcej nie wiedziałam czy zadać to pytanie. Bokserki, męskie stringi czy majtki komandosa?
Mikey: *śmieje się tak bardzo, że spada z krzesła*
Frank: Człowieku, męskie stringi zawsze i wszędzie!
Gerard: Cholerna racja!
Ray: Bokserki dla mnie, dzięki.
Bob: Bez komentarza.
Mikey: Ach… On jest komandosem, a ty nie?!
Bob: Po prostu bez komentarza.
Gerard: Już więcej obok ciebie nie usiądę!
Ok., przyjaciel chce wiedzieć, co naprawdę robicie pod prysznicem.
Gerard: Więc biorę długie, gorące prysznice i dokładnie szoruję każdą część mojego ciała.
Mikey: Ewwwww…
Gerard: Och Mikey , zastanawiałeś się nad tym wcześniej…
Mikey: Ewwww… NIE!
Gerard: Nie zaprzeczaj!
Mikey: Zamknij się, wracajmy do pytania.
Gerard: To część pytania.
Frank: Jesteście popieprzeni.
Ray: Hej Mikry, nie bierzesz czasem tosterów do wanny?
Gerard: TAK! Zabiera tostery do wanny!
Mikey: Już nie, czasem lubię obejrzeć TV w wannie, ale myślę, że to dość niebezpieczne!
Frank: Jesteś głupkiem!
Teraz pytanie wyłącznie dla Frank’a. Czy miałeś kiedyś marzenia erotyczne o którymś z członków zespołu, jeśli tak to jakie?
Frank: Tak, ale to nie jest jakieś zboczone czy coś. W jednych spodniach jego tyłek wyglądał tak smakowicie… uch…
Gerard: Tak, wszyscy wiedzą, że jestem sexy.
Dokładnie Gerard. Ale jeden z twoich fanów chciałby wiedzieć co robiłeś z Bert’em?
Gerard: Nigdy go nie przeleciałem i vice versa. Ale widziałem go nago.
Frank: Myślę, że Bob i Ray nas właśnie opuścili.
Mikey: Oni nie lubią gadać o sexie.
Gerard: Jesteś jedynym, który o tym gada.
Mikey: PIEPRZ SIĘ!
Gerard: IDŹ PIEPRZYĆ SIEBIE!
Mikey: IDŹ PIEPRZYĆ KROWĘ!
Gerard: IDŹ PIEPRZYĆ TOSTER I WŁĄCZ GO!
Mikey: IDŹ PIEPRZYĆ SWOJĄ MAMĘ!
Gerard: TO TEŻ TWOJA MAMA, GŁUPKU!
Ok., myślę, że najbezpieczniej będzie zakończyć ten wywiad.
Frank: Myślę, że tak będzie najlepiej dla wszystkich, więc do zobaczenia na koncercie.
Gerard: IDŹ PIEPRZYĆ WIELORYBA!
Mikey: ILE MAM CI POWTARZAĆ, ŻE MNIE NIE POCIĄGASZ GERARD!
Skład zespołu
- Gerard Way – śpiew i zajeb*iste fryzury, znany z powalających geegasmów.
- Mikey Way – gitara basowa, brat wyżej wymienionego. Znany ze swojej miłości do tosterów włączonych pod prysznicem.
- Frank Iero – gitara i skakanie po scenie. Lubi również bić wyżej wymienionych najczęściej kopiąc Gee w miejsca intymne.
- Ray Toro – gitara, afro oraz imponujący rozstaw jamy gębowej podczas śpiewu.
Były członek:
- Matt Pelissier – wyleciał za narkomanię. Nie posłuchał Gerarda i teraz ma.
- Bob Bryar – Znany ze swoich historii z psami i Dixie.
Teledyski
Główną cechą rozpoznawczą teledysków MCR są zbliżenia na jamę gębową wokalisty. Teledyski te mają przesłanie, którego niektórzy nie rozumieją ale to ich sprawa, inni mają to w dupie i się za bardzo nie przejmują tym czy ktoś prócz ciebie to rozumie czy nie. Możesz je interpretować na milion sposobów, ponieważ jest to obraz przemyśleń i tekstów ww wokalisty który sam się przyznaje do tego, że jest zdrowo popierdolony. Co akurat jest plusem w czasach gdzie wszystko tworzone jest masowo i prosto z taśmy. Główne przesłanie - wyróżniaj się z tłumu, bądź sobą i sraj na wszystko.
Dyskografia
Zespół wydał pięć płyt:
- I Brought You My Mullets, You Brought Me Your Jugs (2002)
- Three Cheers For Sex With Frank Iero (2004)
- Life on the Satan Scene, yeah (2005)
- De blak parejd - Parada Równości i skrajności (2006)
- De blak parejd jest dednięta – My Chemical Romance wymiata! (2008)