Świdnik

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru



Świdnik (Hamburg) – miasto i gmina posiadająca się ze szczęścia w ramach przynależności do woj. lubelskiego i powiatu świdnickiego. Wśród starszego pokolenia znane jest jako miasto stalinowskie założone i zbudowane od podstaw według konceptu Stalina w celach propagandowych. Obecnie Świdnik słynie jako największe zagłębie dresiarzy. W każdą niedzielę wszyscy dresiarze ze Świdnika i okolic mogą zaopatrzeć się w niezbędny ekwipunek odzieżowy na pobliskim targowisku.

Świdnik od lat toczy bój z Łęczną o to kto ma więcej dresiarzy. Bój ten oczywiście wygrywają świdniccy dresy z racji, iż Świdnik ma więcej mieszkańców, ale łęczniacy tego nie przyjmują do wiadomości.

Przyjezdnych u ronda wita helikopter nielot, a dalej fabryka tychże. Po ulicach Armii Czerwonej i Armii Krajowej zapierdalają skuterowcy, a po chodnikach i bezdrożach nieudolni kibice Avii. Dla własnego bezpieczeństwa, na ich widok warto krzyknąć lokalne pozdrowienie: Avia Świdnik PANY! Lub zamiennie "Żółto, biało, niebieskie to nasze barwy królewskie" Miato posiada ponadto aż trzy sygnalizacje świetlne. Świdniccy kierowcy z dumą wożą się autami z piękną rejestracją LSW=Lubię Swoją Wieś.


Komunikacja miejska

Świdnik jest znany ze swoich najstarszych w kraju autobusów, które wożą mieszkańców do pobliskiej metropolii Lublina. Autobusy zostały sprowadzone z Rumunii w okresie transformacji ustrojowej i jeżdżą po dziś dzień, chociaż psują się po drodze po kilka razy w roku. Główną atrakcją autobusów jest zapach, jaki panuje w środku, który można porównać do mieszanki uryny, pryty, stęchlizny i grzybów. Miasto oferuje mieszkańcom cztery linie, których pieczołowicie rozpisane rozkłady są porozwieszane na przystankach w całym mieście. Rozkłady są jednak sporządzone dla picu, aby Wydział Kontroli i Audytu Wewnętrznego UM Lublin się nie czepiał. Tak naprawdę autobusy jeżdzą według własnego, codziennie zmienianego rozkładu i w mieście obowiązuje zasada "wsiadaj w pierwszy autobus jaki nadjedzie, bo dwa następne mogą nie przyjechać".

Fauna Fauna

Świdnik jest bardzo przyjaznym miejscem, jest dużo zieleni i świeże powietrze.

Dumą miasta jest suseł perełkowany. Ten niewielki gryzoń pierdoli motor ponad wszystko i buraków z lublina, niszczący na co dzień całe pola buraków i kapusty, potrafi również z powodzeniem zatrzymać rozbudowę lotniska, mimo to każdy ekoterrorysta zapewni was, że te monstra to przepiękne ssaki o wielkiej wartości przyrodniczej.

Ważne wydarzenia

  • Dni Świdnika - najlepsza masowa impreza po derbach z Motorem Lublin we Wschodniej Polsce rozgrywana w Lipcu; uroczystościom towarzyszy topienie Marzanny i przemówienia mera miasta. Impreza odbywa się na lotnisku świdnickim. Obowiązkowym strojem są szeleszczące dresy z czterema paskami. Bez nich nikt nie ma prawa wstępu bo na wejściu stoi bardzo kulturalny bramkarz, który sprawdza odzienie i pobiera opłatę za wstęp i nikt nie wie na co te pieniądze potem idą.


  • Sezonowo odbywają się również melanże w pobliskim lesie. Rekordowe ilości melanżowników pijących tanie wino AGROPOL tudzież Warkę winna sięgają nawet 100 osób.

Ważne miejsca i obiekty

  • Galeria Venus – miejsce występowania największej ilości pokemonów jeżdzących po ruchomych schodach w tę i z powrotem i dresiarzy, którzy stoją za galerią łypiąc na pierwszego lepszego leszcza, by go skroić, po czym zmierzają do Stokrotki mieszczącej się w galerii i za zdobyte pieniądze zakupują tanie wino. Dawniej miejsce znane jako straszny dwór, gdyż przez naście lat mieścił się tam opuszczony dom kultury z powybijanymi szybami, brakującymi cegłami i wiatrem hulajacym w środku.
  • Galeria S- najbardziej nietrafiona inwestycja w Świdniku (zaraz po niedoszłym internacie PCEZ), w której znajduje się Biedronka oraz jakieś PEPCO, w którym jest wszystko, ale nie ma nic. Reszta to powoerzchnie do wynajęcia, których nikt nie chce wynająć.
  • Stadion Avii Świdnik – pole wielu krwawych bitew (podczas których klęskę ponoszą tradycyjnie gospodarze) , gdyż w województwie lubelskim jest to obiekt najlepiej przystosowany do dużych batalii. Miejsce samobójców, którzy przychodzą na mecz w szalikach AVII ŚWIDNIK i czekają na śmierć.
  • Kino Lot – kino, w którym nowości pokazuje się z dziesięciomiesięczną obsuwką, w dodatku wyświetlając filmy na prześcieradle. Teraz wyswietla co 10 nowosc.
  • Wyspa – miejsce znane i lubiane przez wszystkich. Najczęściej odwiedzane przez gimnazjalistów, w celu integracyjnym %%
  • Forest Bar – polanka leśna na której możemy znaleźć ławeczki, stoliki i "kamienny krąg" przeznaczony do gwałcenia uczniów z 2LO
  • Plac Bolka i Lolka – centrum towarzyskie Świdnika. To tam miejscowi amanci (średnia wieku 72) polują na wypasione foczki vel dżagi (średnia wieku – 65) umilając sobie czas graniem w, jak to odważnie nazywają, szachy bądź pokera (środek płatniczy – Viagra). Pozostali bywalcy placu to sportowcy wyczynowi – następcy Tony'ego Hawka, szlifujący obroty na desce o – bagatela – 45 stopni, ich koledzy na rolkach wykonujący karkołomne zeskoki z 2, a nawet 3 schodków naraz oraz degustatorzy win prześcigający się w ilości spożycia alkoholu w litrach na godzinę (ulubiony trunek – wino marki „Wino”). Rozkoszą dla męskich oczu są trzynastolatki, które chadzają od jednego rogu placu do drugiego prezentując nowe ciuszki zakupione w Galerii Venus.
  • Skate Park – miejsce treningów prawdziwych mistrzów, dokonujących cudów (cud – przeskoczenie półmetrowej przeszkody bez złamania ani jednej kończyny) na rolkach i deskach. Ich najwierniejszymi fankami są nielękające się ni śniegu, ni deszczu słitaśne trzynastki, prezentujące światu swe nagie, pomarańczowe brzuchy (w końcu nie po to wydawały całe kieszonkowe na solarium i samoopalacze, żeby teraz przestraszyć się głupiego zapalenia płuc, bądź choroby nerek, nie?). Po ewolucjach wszyscy (tj. ci, którzy przeżyli) zmierzają do pobliskiego pubu Parasol by nawpierdalać wszystkim, którzy śmieli wejść bez dresów.
  • Park Technologiczny- park, w którym spożywane jest tanie wino przez uczniów pobliskiej zawodówki, zwanej "Oksfordem za torami". Dochodziło tu do tajemniczych napadów, w wyniku których ofiary traciły nerki i inne, nawet nieparzyste, narządy. Poza tym napady z bronią palną (sic!) w biały dzień są tu na porządku dziennym (i nocnym).
  • Szpital Powiatowy- szpital, w którym pacjenci znajdują się zwykle przejściowo, do czasu aż znajdą miejsce w którymś z lubelskich szpitali. Ci, którzy zdecydują się na pozostanie i podjęcie leczenia w świdnickim szpitalu zazwyczaj umierają po kilkunastu dniach.

Dzielnice Świdnika

  • Centrum – dla wielbicieli mocnych wrażeń – najprzyjemniejsza dzielnica miasta, dla reszty – obóz survivalowy. Przy każdej klatce schodowej można tu spotkać miejscowych gentlemanów, którzy każdego przyjezdnego witają swojskim: „Co się kur... gapisz?” i zawsze skorzy do pomocy w uzyskaniu płatnego urlopu, przy użyciu kija/rury/ławki/śmietnika są w stanie zapewnić nawet półroczne wczasy w luksusowym szpitalu na oddziale intensywnej terapii. W dniu przegranego meczu miejscowego championa – Avii Świdnik, wczasy mogą przedłużyć się nawet do okresu forever łamane przez always, przy czym uzyskana suma pieniędzy zostaje wypłacona rodzinie szczęśliwca.
  • Brzeziny - Miejsce zbiórki wszystkich bogatych dzieciaków, najczęściej zbierają się po to, aby wybrać się gdzieś razem na czekoladkę do VENUS, bądz na mecze swoich przyjaciol na HALOWCE. Ci najbogatsi tworzą osiedlowe grupy, które patrolują ulice Brzezin i oczyszczają je z nieautochtonicznych osobników tudzież takich, którzy nie mają na sobie dresów.
  • Wschód - dzielnica konkurencyjna dla Brzezin, z którymi od lat toczą bój o hegemonię w mieście. Młodociani mieszkańcy wschodu również spędzają weekendowe wieczory na oglądaniu meczy na halówce w pobliskiej hali tudzież na wpierdalaniu innym pod wejściem na halę. Starsi (tj w wieku, w którym normalni ludzie studiują) wożą się swoimi BMWicami po osiedlu kupionymi za pieniądze starych lub zarobione na handlu ciuchami z Ukrainy. Każdy samochód ma obowiązkowo tubę w bagażniku, aby całe osiedle słyszało techniawkowe bity.
  • Adampol- największa dzielnica Świdnika, w której znajdują się same domki jednorodzinne. Istny trójkąt bermudzki. Nieznający terenu, którzy wyprawili się w samotną podróż po Adampolu nie wrócili do dzisiaj głównie za sprawą nadzianych dresów, którzy się tam wożą w swoich oryginalnych dresach ADIDAS. Ci bardziej szaleni noszą dresy NIKE. Ale i tak to jest bez znaczenia w obliczu napotkania kogoś kto na sobie ma coś innego niż dresy jakiejkolwiek marki. Osoba taka zostaje zmieciona z powierzchni ziemi i być może dlatego nigdy nie powraca z Adampola.
  • Króla pole- dystrykt znany z tego, że na jego terenie znajduje się sklep, który zawsze sprzedaje alkohol nieletnim dresom i dresiarom bez względu na liczbę, okresowość i częstotliwość kontroli policji, któa niczym innym się nie zajmuje; oczywiście oprócz tego znany z największej ilości dresów na metr kwadratowy.