Autosan A1010M: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(To tylko powierzchowna poprawa, a i tak dużo trzeba było naprawić...)
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:Autosan A1010M.jpg|right|220px|thumb|Kiedyś w Jeleniej Górze...]]
[[Plik:Autosan A1010M.jpg|right|220px|thumb|Kiedyś w Jeleniej Górze...]]
'''Autosan A1010M''' ostatni autobus miejski Autosana przed upadkiem [[Jelcz]]a. Tak beznadziejny, że nawet [[MZK Jelenia Góra|Jelenia Góra]] go sprzedała.


== Wygląd ==
'''Autosan A1010M''' - ostatni autobus miejski Autosana przed upadkiem Jelcza. Tak beznadziejny, że nawet [[MZK Jelenia Góra|Jelenia Góra]] go sprzedała.
Autosan A1010M z zewnątrz jest mieszanką [[Volvo]], [[Mercedes-Benz|Mercedesa]], [[Neoplan]]a, [[MAN|MAN-a]] i kilku innych zachodnich autobusów. Jedynie patyk ze statecznikiem między prostokątnymi kierunkowskazami szerokości szkolnej linijki przypomina, że to Autosan.<br>
Miejsce na przedni mozaikowy wyświetlacz jest znacznie przerośnięte w stosunku do tego, co jest na nim wypisywane. Na bocznym można było (oprócz końcówki) zobaczyć także następny przystanek (o ile komputer pokładowy nie robił nas w bambuko).<br>
Do środka (w zależności od tego, jak zrobił pijany producent) prowadziły dwie pary drzwi dwuskrzydłych albo to samo i dodatkowo trzecia para jednoskrzydłych. Trzeba było uważać, żeby nimi nie oberwać, bo otwierały się na zewnątrz.


==Wygląd==
== Wnętrze ==
=== Przestrzeń pasażerska ===
W środku czekały na nas [[fotel]]e jak z autobusu podmiejskiego koszmar dla wandali. Spojrzawszy w przód, zobaczyć było można pionierski system informacji przystankowej wielki mozaikowy wyświetlacz, który i tak nie zawsze zmieścił nazwę. Melodyjka, jaką słychać było przy otwieraniu i zamykaniu drzwi, budziła mieszane uczucia komputerowy wznoszący trójton mógł być wkurzający, ale jak w [[Jelenia Góra|Jeleniej Górze]] wyłączyli lub zepsuli ten dźwięk przy przednich drzwiach, to chyba bardziej denerwował głośny ssyk, który ciągnął się w nieskończoność te wrota otwierały się dość długo. Przez to linie obsługiwane tym Autosanem miały wiecznie po dziesięć minut w plecy... Wnętrze było średniopodłogowe, przez co [[babcia autobusowa|babcie autobusowe]] miały problem z wejściem, zwłaszcza, że kierowca zazwyczaj otwierał jedynie środkowe wejście...


=== Kabina kierowcy ===
Autosan A1010M z zewnątrz jest mieszanką [[Volvo]], [[Mercedes-Benz|Mercedesa]], [[Neoplan|Neoplana]], [[MAN|MAN-a]] i kilku innych zachodnich autobusów. Jedynie patyk ze statecznikiem między prostokątnymi kierunkowskazami szerokości szkolnej linijki przypomina, że to Autosan.
Rzec by można, wiele rzeczy tam jest inaczej, niż w typowym autobusie miejskim. [[Pedał]] gazu trzeba przyciskać obiema [[noga]]mi. Skrzynia biegów na lewej ręce nie jest dziwna, tyle tylko że zamiast tradycyjnych przycisków mamy lewarek, jak w samochodach z automatem. Otwieranie drzwi na prawej ręce także nie jest niczym dziwnym, bo wszystkie gnioty i [[Ikarus|Ikarusy]] tak mają, ale w tym Autosanie ktoś wymyślił, żeby przyciski umieścić na drzwiach od kabiny. Przez to kierowca zawsze musiał jeździć z lutownicą, bo każde wyjście zza kierownicy i przejście do przestrzeni pasażersiej powodowało zrywanie wszystkich kabli.


== Silnik i skrzynia biegów ==
Miejsce na przedni mozaikowy wyświetlacz jest znacznie przerośnięte w stosunku do tego, co jest na nim wypisywane. Na bocznym można było - oprócz końcówki - zobaczyć także następny przystanek (o ile komputer pokładowy nie robił nas w bambuko).
Zastosowano silnik [[Renault]], który brzmi podobnie do jednostki MAN-a, ale jest słabszy, w dodatku do tego stopnia, że z wysokich obrotów niewiele wynika, co w połączeniu z naciskaniem gazu dwiema nogami i powolnymi [[drzwi]]ami powodowało gigantyczne opóźnienia. Skrzynia biegów nie jest ani ZF ani Voith, bo Autosan postanowił być oryginalny i kupił skrzynię firmy Allison, co jeszcze bardziej spowolniło ten pojazd.


== Miejsca występowania ==
Do środka - w zależności od tego, jak zrobił pijany producent - prowadziły dwie pary drzwi dwuskrzydłych albo to samo i dodatkowo trzecia para jednoskrzydłych. Trzeba było uważać, żeby nimi nie oberwać, bo otwierały się na zewnątrz (na szczęście dość wolno - ale o tym dalej).
Odkąd sprzedano egzemplarz jeleniogórski trudno go spotkać nawet w PKSach.

==Wnętrze==

===Przestrzeń pasażerska===

W środku czekały na nas fotele jak z autobusu podmiejskiego - koszmar dla wandali ("Jak mamy to zniszczyć!? Są tak wygodne..."). Spojrzawszy w przód, zobaczyć było można pionierski system informacji przystankowej - wielki mozaikowy wyświetlacz (fajny dźwięk, jak sie zmieniała nazwa przystanku), który i tak nie zawsze zmieścił nazwę. Melodyjka, jaką słychać było przy otwieraniu i zamykaniu drzwi, budziła mieszane uczucia - komputerowy wznoszący trójton mógł być wkurzający, ale jak w Jeleniej Górze wyłączyli (lub zepsuli) ten dźwięk przy przednich drzwiach, to chyba bardziej denerwował głośny sssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssyk, który ciągnął się w nieskończoność - te wrota otwierały się dość długo (obrazowo - otwieranie dzwi dowolnego [[Jelcz M121M|gniota]] trwa 3 razy krócej). Przez to linie obsługiwane tym Autosanem miały wiecznie po dziesięć minut w plecy...

Wnętrze było średniopodłogowe, przez co [[babcia autobusowa|babcie autobusowe]] miały problem z wejściem - zwłaszcza, ze kierowca zazwyczaj otwierał jedynie środkowe wejście...

===Kabina kierowcy===

Rzec by można, wiele rzeczy tam jest inaczej niż w typowym autobusie miejskim. Pedał gazu trzeba przyciskać obiema nogami. Skrzynia biegów na lewej ręce nie jest dziwna, tyle tylko że zamiast tradycyjnych przycisków mamy lewarek, jak w samochodach z automatem. Otwieranie drzwi na prawej ręce także nie jest niczym dziwnym (wszystkie gnioty i [[Ikarus|Ikarusy]] tak mają), ale w tym Autosanie ktoś wymyślił, żeby przyciski umieścić na... Drzwiach od kabiny! Przez to kierowca zawsze musiał jeździć z lutownicą, bo każde wyjście zza kierownicy i przejście do przestrzeni pasażersiej powodowało zrywanie wszystkich kabli...

==Silnik i skrzynia biegów==

Zastosowano silnik Renault, który brzmi podobnie do jednostki MAN-a, ale jest słabszy. Do tego stopnia, że z wysokich obrotów niewiele wynika, co w połączeniu z naciskaniem gazu dwiema nogami i powolnymi drzwiami powodowało gigantyczne opóźnienia. Skrzynia biegów jest firmy... Nie nie, nie ZF ani Voith. Autosan postanowił być oryginalny i kupił skrzynię firmy Allison, co jeszcze bardziej spowolniło ten pojazd...

==Miejsca występowania==

Odkąd sprzedano egzemplarz jeleniogórski trudno go spotkać nawet w PKS - ach.


[[Kategoria:Autobusy]]
[[Kategoria:Autobusy]]

Wersja z 19:05, 21 kwi 2012

Kiedyś w Jeleniej Górze...

Autosan A1010M – ostatni autobus miejski Autosana przed upadkiem Jelcza. Tak beznadziejny, że nawet Jelenia Góra go sprzedała.

Wygląd

Autosan A1010M z zewnątrz jest mieszanką Volvo, Mercedesa, Neoplana, MAN-a i kilku innych zachodnich autobusów. Jedynie patyk ze statecznikiem między prostokątnymi kierunkowskazami szerokości szkolnej linijki przypomina, że to Autosan.
Miejsce na przedni mozaikowy wyświetlacz jest znacznie przerośnięte w stosunku do tego, co jest na nim wypisywane. Na bocznym można było (oprócz końcówki) zobaczyć także następny przystanek (o ile komputer pokładowy nie robił nas w bambuko).
Do środka (w zależności od tego, jak zrobił pijany producent) prowadziły dwie pary drzwi dwuskrzydłych albo to samo i dodatkowo trzecia para jednoskrzydłych. Trzeba było uważać, żeby nimi nie oberwać, bo otwierały się na zewnątrz.

Wnętrze

Przestrzeń pasażerska

W środku czekały na nas fotele jak z autobusu podmiejskiego – koszmar dla wandali. Spojrzawszy w przód, zobaczyć było można pionierski system informacji przystankowej – wielki mozaikowy wyświetlacz, który i tak nie zawsze zmieścił nazwę. Melodyjka, jaką słychać było przy otwieraniu i zamykaniu drzwi, budziła mieszane uczucia – komputerowy wznoszący trójton mógł być wkurzający, ale jak w Jeleniej Górze wyłączyli lub zepsuli ten dźwięk przy przednich drzwiach, to chyba bardziej denerwował głośny ssyk, który ciągnął się w nieskończoność – te wrota otwierały się dość długo. Przez to linie obsługiwane tym Autosanem miały wiecznie po dziesięć minut w plecy... Wnętrze było średniopodłogowe, przez co babcie autobusowe miały problem z wejściem, zwłaszcza, że kierowca zazwyczaj otwierał jedynie środkowe wejście...

Kabina kierowcy

Rzec by można, wiele rzeczy tam jest inaczej, niż w typowym autobusie miejskim. Pedał gazu trzeba przyciskać obiema nogami. Skrzynia biegów na lewej ręce nie jest dziwna, tyle tylko że zamiast tradycyjnych przycisków mamy lewarek, jak w samochodach z automatem. Otwieranie drzwi na prawej ręce także nie jest niczym dziwnym, bo wszystkie gnioty i Ikarusy tak mają, ale w tym Autosanie ktoś wymyślił, żeby przyciski umieścić na drzwiach od kabiny. Przez to kierowca zawsze musiał jeździć z lutownicą, bo każde wyjście zza kierownicy i przejście do przestrzeni pasażersiej powodowało zrywanie wszystkich kabli.

Silnik i skrzynia biegów

Zastosowano silnik Renault, który brzmi podobnie do jednostki MAN-a, ale jest słabszy, w dodatku do tego stopnia, że z wysokich obrotów niewiele wynika, co w połączeniu z naciskaniem gazu dwiema nogami i powolnymi drzwiami powodowało gigantyczne opóźnienia. Skrzynia biegów nie jest ani ZF ani Voith, bo Autosan postanowił być oryginalny i kupił skrzynię firmy Allison, co jeszcze bardziej spowolniło ten pojazd.

Miejsca występowania

Odkąd sprzedano egzemplarz jeleniogórski trudno go spotkać nawet w PKSach.