Co ma piernik do wiatraka: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 16: | Linia 16: | ||
== Odwołania w literaturze == |
== Odwołania w literaturze == |
||
* |
* '''"Październik czyli October" - Konstanty Ildefons Gałczyński''', wiersz parodiujący futurystyczny nurt w poezji polskiej: |
||
{{Cytat|W awangardowy październik mów na wiatrak, że to piernik|}} |
{{Cytat|W awangardowy październik mów na wiatrak, że to piernik|}} |
||
* |
* '''"Ballada o późnej starości" - Wojciech Młynarski''', kolejny argument na to, że piernik z wiatrakiem ma wiele wspólnego: |
||
{{Cytat|Don Kichot z Manczy, jak się snadnie <br /> |
{{Cytat|Don Kichot z Manczy, jak się snadnie <br /> |
Wersja z 11:31, 2 lis 2012
Szablon:Tjedno z najbardziej niezrozumiałych polskich powiedzeń. Mówiąc: „Co ma piernik do wiatraka?”, ma się na myśli, że jakieś dwie rzeczy bądź sytuacje nie mają ze sobą powiązania.
Problem jednak w tym, że wbrew pozorom piernik i wiatrak mają dużo ze sobą wspólnego:
- oba słowa mają po tyle samo liter i sylab;
- mąkę na pierniki wytwarza się w młynie, a młyn jak to młyn, zwykle posiada wiatrak;
- wiatrak może się zawsze spierniczyć;
- zarówno pierniki, jak i wiatraki mają kolor zbliżony do brązowego;
- piernik i wiatrak są słowami, a co ciekawsze – rzeczownikami;
- oba wyrazy kończą się na literę k;
- oba wyrazy zawierają samogłoskę i;
- jeśli w wyrazie piernik p zamienimy na w, e na a, r na t, n na r i i na a, otrzymamy wyraz wiatrak.
- obydwu wyrazów nie używamy rozmawiając o seksie w przeciwieństwie do słowa „piguła”;
- ani piernika, ani wiatraka nie da się zjeść w bobsleju;
- ani też połknąć w całości;
- piernik do wiatraka ma przede wszystkim mąkę.
Odwołania w literaturze
- "Październik czyli October" - Konstanty Ildefons Gałczyński, wiersz parodiujący futurystyczny nurt w poezji polskiej:
W awangardowy październik mów na wiatrak, że to piernik
- "Ballada o późnej starości" - Wojciech Młynarski, kolejny argument na to, że piernik z wiatrakiem ma wiele wspólnego:
Don Kichot z Manczy, jak się snadnie
Przekona ten, co rusza głową,
Nie umiał się zestarzeć ładnie.
Nie chciał spierniczeć sielankowo.
Tylko - gdy pierwszy promień słońca
Z nad horyzontu się wynurzał,
Don Kichot gapił się bez końca
Na wiatrak, który stał na wzgórzu.
I żal było mu, że już nie czas
By dawne boje toczyć.
Że brak w piersiach tchu, by jeszcze raz
Na Rosynanta skoczyć.
I hiszpański wiatr, gorący wiatr
Nie zagra mu bolera.
I nie będzie bard, wędrowny bard
Opiewał bohatera.
Ech, zagrać by znów jedną z tych scen,
Jak dawniej kopie kruszyć.
I nasiekać łbów, na wiatrak ten
Na Rosynancie ruszyć,
Bić w te skrzydła dwa, te skrzydła, co
Bezczelnie w niebo sterczą
I wciąż się zda, wciąż ci się zda,
Że śmieją się szyderczo,
I wciąż raz po raz dwóch skrzydeł skrzyp
Odmierza mknący rączo
Czas - okrutny czas,
Niełaskaw dla rycerzy, co się kończą.
Przesłanie:
Wielka jest Twoja menażeria,
Lecz proszę, dojrzyj nas o Panie,
Gdy nam już po donkiszoteriach,
Przyjdzie spierniczeć i skapcanieć.
Spraw wtedy, boś Ty mądry sternik,
By nas nie trzęsła szajba taka,
By mógł spokojnie każdy piernik,
Obok swojego przejść wiatraka
- Te słowa to początek równie bezsensownego wiersza:
Co ma piernik do wiatraka,
Frak do kamizelki.
Jaś bez spodni zgubił szelki,
A że bluzka była mała,
więc koszulka wypadała.