Cytaty:Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Dialog dyrektora z ciężarną)
Linia 9: Linia 9:
==M==
==M==
* ''– Masz tam jakiś dźwig na budowie?<br />– Jeden mam.<br />– To pchnij mi go tutaj na Ludną, na godzinkę, co?<br />– Nie, no nie mogę, oczekujemy nieoczekiwanej kontroli, muszę robić.''
* ''– Masz tam jakiś dźwig na budowie?<br />– Jeden mam.<br />– To pchnij mi go tutaj na Ludną, na godzinkę, co?<br />– Nie, no nie mogę, oczekujemy nieoczekiwanej kontroli, muszę robić.''

==O==
* ''– Ożenię się z tobą.<br />- Jak to, ożenisz się ze mną?<br />- To oczywiste, że z tobą. Dziecko jest dziecko. Słuchaj, to jest przyszły obywatel!<br />- Aha. No, ale przecież byliśmy u tego lekarza...<br />- No bo chciałem mieć pewność, że się nie mylisz, że rzeczywiście. No i rzeczywiście! Dziecko musi mieć matkę.<br />- No przecież matkę ma...<br />- Matkę i ojca. A ojciec jest tak samo ważny jak matka. Jak matka gdzieś wyjedzie, to nawet ważniejszy. Dlatego uważam, że powinienem się z tobą ożenić.<br />- Ale przecież ty jesteś żonaty.<br />Żonaty, żonaty! Żona cię bardzo polubi.''


==P==
==P==

Wersja z 16:03, 27 maj 2013

Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz? – cytaty.

A Ą B C Ć D E Ę F G H I J K L Ł M N Ń O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

J

  • – Ja nie wiem, też jeżdżę samochodem, tak samo jak pan. I nigdy mi nic nie ukradli! I zdanżam na czas, proszę pana!
    – Zdążam.
    – No właśnie – i pan zdanża!
  • – Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.
    – No, ubierasz się pan.
    – W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
    – A... fakt.
    – Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest pekaes.
    – I zdanżasz pan?
    – Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i się nie zatrzymuje. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie wysiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do Stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak... w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.
  • – Jak się Pani nazywa?
    – Lewandowska.
    – Aha. Pani ma mięso, nie, Pani Lewandowska? A ja mam cienką blachę! Może byśmy sobie zrobili parę sztuk konserw na zimę, co?

M

  • – Masz tam jakiś dźwig na budowie?
    – Jeden mam.
    – To pchnij mi go tutaj na Ludną, na godzinkę, co?
    – Nie, no nie mogę, oczekujemy nieoczekiwanej kontroli, muszę robić.

O

  • – Ożenię się z tobą.
    - Jak to, ożenisz się ze mną?
    - To oczywiste, że z tobą. Dziecko jest dziecko. Słuchaj, to jest przyszły obywatel!
    - Aha. No, ale przecież byliśmy u tego lekarza...
    - No bo chciałem mieć pewność, że się nie mylisz, że rzeczywiście. No i rzeczywiście! Dziecko musi mieć matkę.
    - No przecież matkę ma...
    - Matkę i ojca. A ojciec jest tak samo ważny jak matka. Jak matka gdzieś wyjedzie, to nawet ważniejszy. Dlatego uważam, że powinienem się z tobą ożenić.
    - Ale przecież ty jesteś żonaty.
    Żonaty, żonaty! Żona cię bardzo polubi.

P

  • – Pytanie dla zespołu z Zabrza: o jaki procent łóżek szpitalnych powiększyła się ilość miejsc w ostatnim okresie?
    – 7218 godzin.
    – No tak, ale to jest odpowiedź na trzecie pytanie, którego jeszcze nie czytałem.
    • Opis: podczas teleturnieju