Cytaty:Gothic
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Gothic – cytaty.
Gothic
- - Nazywam się Diego.
- Jestem...
- Nie interesuje mnie kim jesteś.- Opis: pierwszy dialog w grze. Bezimienny zaczyna mieć kompeksy związane z tym, że nikt nie chce poznać jego imienia.
- - Nazywam się...
- Nie interesuje mnie twoje imię.- Opis: Xardas też nie jest zainteresowany...
- - Wyzywam cię na pojedynek. Chodźmy na arenę.
- TY!? Takich jak ty zjadam na śniadanie. Zjeżdżaj.
- Boisz się, że oberwiesz, tchórzu?
- Nie stać cię na nic lepszego?
- Nie, nie przychodzi mi do głowy nic co byłbyś w stanie zrozumieć.
- Może powinieneś jednak spróbować?
- To może tak: twój ojciec zabawiał się z owcami.
- No cóż... były takie plotki.- Opis: Bezimienny usiłuje wyzwać Kharima na pojedynek.
- - Ty jesteś Ian, szef tej kopalni?
- Tak, to ja, a to moja kopalnia.- Opis: Ian przedstawia siebie i swoją ukochaną kopalnię.
- - Chodzi o Neka.
- Tak, co?
- Chyba go znalazłem.
- Gdzie on jest!?
- W innym, lepszym świecie...- Opis: Bezimienny wykonał questa i znalazł zaginionego straznika.
- - Kim jesteś?
- Jestem Ur-Shak. Jestem Syn Ducha, ludzie mówią: szaman.
- Skąd nauczyłęś się naszego języka?
- Ur-Shak był niewolnik w kopalni. Ur-Shak słuchał, jak ludzie mówili.
- Byłeś niewolnikiem w Starej Kopalni?
- Ur-Shak nie rozumie.
- Byłeś niewolnikiem w zawalonej kopalni?
- Ur-Shak nie zna słowo...- Opis: doskonała znajomośc ludzkiego języka w wykonaniu orków.
- - Niewierny! Twoja droga kończy się tutaj. Niech sczeźnie twa cielesna powłoka!
- Wolałbym nie, jeśli łaska.- Opis: po takim kąśliwym sarkaźmie, zblednie każdy ork.
- - Niewierny? W domu pana!? Zginiesz!
- Ależ skąd. Kobiety i rozkładające się mumie przodem!
Gothic 2 i Noc Kruka
- - Smoki zebrały całą armię służących im istot. Jeśli szybko czegoś nie zrobimy, cała ta armia nas zaatakuje.
- Zatem wynośmy się stąd czym prędzej!- Opis: Xardas i Bezimienny - bohater z powołania
- - Bandyci nie będą już was więcej niepokoić.
- Czemu? Nie żyją?- Opis: Bezi rozmawia z szalenie bystrym rolnikiem
- - Jestem...
- Nowicjuszem. To kim byłeś wcześniej, nie ma znaczenia.- Opis: no i znowu to samo... biedny Bezi
- - Przybywam, aby zdobyć Oko Innosa.
- Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Ale to jeszcze nic nie znaczy. Jeżeli faktycznie istnieje artefakt o takiej nazwie, to będa o nim wiedzieli tylko nawyżsi przedstawiciele naszego zakonu.- Opis: Bezi rozmawia z Lordem Andre - prawą ręką najwyższego przedstawiciela zakonu
- - Zdarzyło się tu ostatnio coś niezwykłego?
- Tak. Wpuszczono tu kogoś takiego jak ty. To prawdziwie niespotykana sensacja- Opis: Bezi i Lothar
- - Lord Hagen przysłał mnie, żebym zdobył dowód na istnienie smoków.
- Więc masz zamiar zdobyć ten dowód i wrócić do bezpiecznego miasta, co?
- Coś w tym stylu.- Opis: Bezimienny i kapitan Garond
- - Co robisz? Topisz złoto?
- Nie, siekam cebulkę.
- - Dam ci cenę jak dla przyjaciela. To będzie... 10 sztuk złota.
- Dobrze.
- Nie... to normalna cena.
- Myślałem, że to cena dla przyjaciół.
- Bo tak jest. Wszyscy jesteśmy tu przyjaciółmi.- Opis: Bezi rozmawia z kowalem w obozie hippisów
- - Kruk mianował mnie swoją prawą ręką!
- Nie sądzę, żeby miał czas na staranne wybieranie...- Opis: Bloodwyn i Bezimienny
- - Potrzebuję broni, trochę żarcia i złota.
- Wszyscy chemy złota.
- Ta, a na co ci ono potrzebne? Pewnie i tak wszystko przepijesz albo przepuścisz w burdelu.
- A co, może masz lepszy pomysł?- Opis: ...bo Bezi najwyraźniej lepszego pomysłu nie ma
- Smoki mają jakiegoś władcę, ale nie chcą o nim nic mówić. Oczywiście poza tekstami typu "Nasz pan przyjdzie i zniszczy świat" i takie tam.
- Opis: z pamiętnika Bezimiennego
- - Mam dowód na istnienie smoków. List od kapitana Garonda.
- Więc one istnieją!? Wybacz mi, że ci nie wierzyłem. Będę się modlił do Innosa, aby wybaczył mi moją pychę.- Opis: dialog, który usłyszymy w grze, tylko jeśli wczesniej będziemy się babrać w cheatach
- - Co Lennar myśli o Estebanie?
- O ile wiem, to Lennar NIE myśli.
- - Zrobimy tak: moi strażnicy pójdą do Fiska, który umrze w cierpieniach i cały obóz się o tym dowie. Chłopaki, słyszeliście. Idźcie go załatwić.(strażnicy odchodzą)
- Hej, a co ze mną? Dostaną czerwony kamień?
- Nie. Po namyśle doszedłem do wniosku, że bardziej przydasz się tutaj. Będziesz dla mnie pracował.
- Inaczej się umawialiśmy.
- Tak, no i co?
- Dawaj ten kamień albo sam go sobie wezmę!
- Chcesz, żeby moi strażnicy zajęli się także tobą?
- Jacy strażnicy...?
- Co? Aha, rozumiem. Chcesz mnie zdradzić. Kiepski pomysł.- Opis: ...powiedział Esteban na pięć minut przed śmiercią