Gra:Strona 4685.0

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „19:05, 30 lis 2013” przez „MarMaj (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Szybkim krokiem kierujesz się w stronę najbliższego monopolowego. Niestety, nie potrafisz biegać tak szybko jak Justyna Kowalczyk i gdy docierasz pod drzwi sklepu okazuje się, że jest już po 20! Sklep został zamknięty i żadnych żuli pod nim nie spotkasz. Najbliższy nocny jest 5 kilometrów drogi stąd, jakoś nie masz ochoty iść tak daleko. Z nadzieją obchodzisz sklep dookoła i zauważasz wybitą szybę. Bez namysłu wskakujesz do wnętrza budynku. Dostrzegasz dość spory magazyn po brzegi wypełniony napojami bogów różnych marek. Pośród nich buszują liczni znawcy tematu. Nie wiesz, którego poprosić o radę w dręczącej cię sprawie, ale po chwili zapominasz o celu swojej wędrówki. Otwierasz leżącą w pobliżu butelkę denaturatu i już czujesz, że zbliża się do ciebie zegarmistrz światła purpurowy, kiedy w ramię szturcha cię sam Kazik Staszewski. Przez moment myślisz, że to zegarmistrz chce cię ze sobą zabrać, ale domyślasz się, że osoba, która za tobą stoi, ma zupełnie inne zamiary. Marszczysz brwi i robisz głupią minę, po czym przedstawiasz się nowemu kumplowi jako Kunegunda Gżegżółka. Ten robi wielkie oczy i daje ci w twoja biedną twarz ogromnym, fosforyzującym glanem z głową psa. Tracisz przytomność i... ta daaaam!!!