Karabinek AKSU
Karabinek AKSU (AKSU 74) - radziecki karabin szturm... Chwila... Pistolet maszyn... Nie... Broń hybryd... Nie, nie, bez sensu... Eeeee... Radziecka broń ręczna.
Historia
AKSU powstał w latach 70 dwudziestego wieku w wyniku badań radzieckich konstruktorów nad zagadnieniem "jak przerobić [AK 74|AK 74]] na pistolet kieszonkowy bez zmniejszania pojemności magazynka". Niestety ich badania nie zakończyły się pełnym sukcesem, tak samo jak ogólne dażenie, aby w Armii Czerwonej nie była używana żadna broń niebędąca kiepską przeróbką kałasza. Jakkolwiek udało im się przypadkiem stworzyć to coś znane obecnie jako AKSU. Dokładnie "coś", ponewaz stworzono broń, której w żaden sposób nie da sie jednoznacznie zakwalifikować. No bo jak określić coś, co ma rozmiar pistoletu maszynowego, używa amunicji do karabinu szturmowego, a skutecznością bojową plasuje się dokładnie na granicy tych dwóch rodzajów broni?
Właściwości i zastosowanie
Pod względem właściwości AKSU niewiele się różni się swojego piewowzoru, poza faktem, ze jest duuuużo mniej celny i ma odrobinę mniejsza siłę rażenia oraz trochę mniejsza donośność. Dowódcy radzieccy długo się zastanawiali, komu oprócz załóg czołgów (im w końcu można dać cokolwiek - i tak nie będą mieli okazji z tego skorzystać, jak NATO-wski Leopard 2 jednym strzałem tą ich konserwę przerobi na 50 ton pogiętego złomu) można coć takiego upchać. Jako że alkoholu sobie nie szczędzili i mieli poczucie humoru, uznali, iż dadzą to SPECNAZ-owi i ustanowią podstawową bronią komandosa w Układzie Warszawskim, odpowiednikiem M4A1 w wyposarzenia sił NATO. Przy porównaniu AKSU z M4 od razu widać, że jest to czysta kpina i nonsens, ale jak wiadomo ZSSR nie było miejscem, gdzie często kwestionowało się odgorne rozkazy.
Popularność
AKSU było od lat siedemdziesiątych masowo produkowane w ZSRR i zgodnie z owczesnym zwyczajem masowo eksportowane do krajów "sojuszniczych" (gdzie również nikt nie odważył się powiedzieć, że to jakaś kpina i tego g&^#% w swojej armii nie potrzebują - w sumie trudno się dziwić). Z tej przyczyny współcześnie AKSU jest bardzo powszechne wszedzie tam, gdzie do niedawa była wschodnia strona żelaznej kurtyny i dzisiejsi przywódcy tamtejszych armii muszą nadal stawać przed dylematami typu: "Przetopić to cholerstwo na żelazo, oddać na skup złomu, czy sprzedać bojownikom w Afganistanie?"