Komentarz krykietowy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Nadszedł więc kolejny leniwy dzień, w którym nie masz pomysłu na rozrywkę. Na szczęście brytyjska telewizja zechciała transmitować mecz krykieta z turnieju The Ashes. Ponieważ nie masz nic lepszego do roboty, możesz obejrzeć, jak kilkunastu mężczyzn stoi bezczynnie na okrągłym trawiastym boisku, od czasu do czasu rzucając i odbijając piłki. Oglądanie tego widowiska umilą nam swoim fachowym komentarzem angielski komentator Brian Johnstone oraz australijski krykiecista Ricky Ponting. Co prawda mecz już się rozpoczął, ale włączasz odbiornik i...

aha xd

aha ;d

Nic się nie dzieje, ale brzmi to podejrzanie

Brian: Wspaniały dzień, nieprawdaż, Ricky?

Ricky: Zdecydowanie, piękna pogoda na miotanie piłek po pitchu wte i wewte.

Brian: Dokładnie, Ricky. Ale jednak pitch jest wilgotny odkąd umpire Darell Hair zamyślił się i nie zdążył pobiec do Toi-Toiki, aby oddać mocz. Na wilgotnym pitchu batsmeni mogą mieć duże problemy z odbieraniem googli rzucanych przez bowlerów, którzy w ten perfidny sposób mogą się znęcać nad odbijającymi.

Ricky: Tak, to był bardzo niefortunny incydent, ale to na szczęście za nami.

Brian: Ale Flintoff świetnie sobie radzi ze swoim kijem przy tych warunkach. Genialnie broni bramki przed lecącymi piłkami.

Ricky: Tak. Każdy chciałby teraz zwalić Freda.

Długa, wymowna cisza

kljkljkljkljklkjljkljl