Ludwik Dorn: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (drobne)
(Na razie tyle)
Znacznik: edytor źródłowy
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:Ludwik_porn.jpg|thumb|right|200px|Jakoś trzeba zarabiać...]]
[[Plik:Ludwik_porn.jpg|thumb|right|200px|Jakoś trzeba zarabiać...]]
'''Ludwik Dorn''' (ur. [[5 czerwca]] [[1954]] w [[Warszawa|Warszawie]], zm. politycznie [[21 października]] [[2007]], zmartwychwstały politycznie [[2 września]] [[2015]] w [[Platforma Obywatelska|Platformie]]) – polski polityk, tułacz, wędrowca, włóczykij, przybłęda, trzeci bliźniak. Hit politycznego sezonu transferowego 2015. Honorowy dawca świeżej krwi do transfuzji politycznych. Znany filantrop, apologeta akcji „nie zabieraj organów do nieba”. Zasłużony w walce z nowotworami politycznymi dawca szpiku kostnego. Polityk, o największej liczbie transferów i zmartwychwstań w historii świata.
'''Ludwik Dorn''' (właśc. Ludvik van Beton vel Ludwik Dork, [[Polsko-hiszpański słownik nazwisk|hiszp.]] ''Luis Donos'', Krwawy Ludwik) ur. w [[Mała Spisiała|Małej Spisiałej]] k. [[Wielkie Bazie|Wielkich Bazi]]. Poeta, malarz i [[swingers]]. Wydał zbiory wierszy: ''Moje małe aczkolwiek'', ''Z prawem na bakier'', ''Sprawiedliwość chodzi w kalesonach'', ''Nie chce mi się gadać'', ''Nikt mi nie mówi, że mam ładne okulary'', ''Nikt nie pochwalił mojej fryzury'', ''Nie chce mi się z wami gadać'', ''Coś bym powiedział, ale nie wiem co''; oraz namalował serię obrazów: ''Autoportret z łabędziem'', "Autoportret z pisiorem", ''Autoportret z pingwinem'', ''Autopotret z baziami'', ''Ja i moje bazie'' (cykl bazi był dominującym motywem w twórczości artysty w fazie dojrzałej, choć westępował już w okresie eksperymentów z baziami i pingwinami - tryptyk ''Ja i moje bazie z 2004 r.'', wysoko oceniony przez znawców takiej miary, jak profesor [[Don King]] i doktor [[Andrzej Gołota]], był jednocześnie ostatnim znanym historykom sztuki dziełem artysty). Na poczatku 2005 r. wyszedł i nie wrócił, nic nie wiadomo o jego dalszych losach. Koneser Borygo (Wg. Nowego Vademekum Barmana: shot drink pochodzenia wschodniego, nazwa od słów Borys go! - po wypiciu).


==Kariera polityczna==
Ludwik Dorn jest politykiem dostosowującym swoje poglądy do wyników sondaży. Wcześniej takim nie był, jest więc osobą wyjątkowo zmienną w swojej zmienności. Początkowo mianowany został na Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji gdzie zabłysnął pomysłem zwerbowania lekarzy w kamasze. Wprowadził do Sejmu swojego słynnego psa Sabę i oczekiwał oddawaniu mu czci; pies jednak był głodny i skonsumował sejmową wykładzinę. Potem, wskutek wewnętrznego konfliktu [[Jarosław Kaczyński|Jarek]] wykopał go ze stanowiska skazując na polityczną niedolę. Po długotrwałych błaganiach i wyprawieniu się przed oblicze Prezesa we włosiennicy, ten postanowił ulitować się nad nędznikiem i przyjąć go z powrotem do PiS i obdarować stanowiskiem [[Marszałek Sejmu|Marszałka Sejmu]]. Niewdzięczny Ludwik zbuntował się jednak po raz drugi i podejmując heroiczne próby stworzenia nowych partii politycznych ponownie popadł w polityczny niebyt. Po wielu latach politycznej tułaczki postawił na starą i sprawdzoną metodę i zaciągnął się do PO.



[[Kategoria:Polscy politycy|Dorn, Ludwik]]
[[Kategoria:Polscy politycy]]

Wersja z 18:58, 20 wrz 2015

Jakoś trzeba zarabiać...

Ludwik Dorn (ur. 5 czerwca 1954 w Warszawie, zm. politycznie 21 października 2007, zmartwychwstały politycznie 2 września 2015 w Platformie) – polski polityk, tułacz, wędrowca, włóczykij, przybłęda, trzeci bliźniak. Hit politycznego sezonu transferowego 2015. Honorowy dawca świeżej krwi do transfuzji politycznych. Znany filantrop, apologeta akcji „nie zabieraj organów do nieba”. Zasłużony w walce z nowotworami politycznymi dawca szpiku kostnego. Polityk, o największej liczbie transferów i zmartwychwstań w historii świata.

Kariera polityczna

Ludwik Dorn jest politykiem dostosowującym swoje poglądy do wyników sondaży. Wcześniej takim nie był, jest więc osobą wyjątkowo zmienną w swojej zmienności. Początkowo mianowany został na Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji gdzie zabłysnął pomysłem zwerbowania lekarzy w kamasze. Wprowadził do Sejmu swojego słynnego psa Sabę i oczekiwał oddawaniu mu czci; pies jednak był głodny i skonsumował sejmową wykładzinę. Potem, wskutek wewnętrznego konfliktu Jarek wykopał go ze stanowiska skazując na polityczną niedolę. Po długotrwałych błaganiach i wyprawieniu się przed oblicze Prezesa we włosiennicy, ten postanowił ulitować się nad nędznikiem i przyjąć go z powrotem do PiS i obdarować stanowiskiem Marszałka Sejmu. Niewdzięczny Ludwik zbuntował się jednak po raz drugi i podejmując heroiczne próby stworzenia nowych partii politycznych ponownie popadł w polityczny niebyt. Po wielu latach politycznej tułaczki postawił na starą i sprawdzoną metodę i zaciągnął się do PO.