Mechanik samochodowy: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(w razie w)
(o, jak to fajnie, jak ktoś ci pomaga)
Linia 1: Linia 1:
{{cytat|– Jak nazywa się powypadkowy Mercedes?<br />– Mercedes-Bęc!|Branżowy suchar o '''Mercedesie'''}}
{{t|Mercedes-Benz|lub po prostu ''merol''}} niemiecka firma produkująca samochody dla kierowników, prezesików i innych ''[[Poseł|garniturków]]'' chcących poczuć się tak wygodnie jak we własnym bujanym [[krzesło|krześle]]. Kiedyś Mercedesy słynęły z niezawodności, dzisiaj słyną głównie z tego, że są najbardziej przepacanymi samochodami, na jakie można <s>zmarnować swoje [[pieniądze]]</s> sobie pozwolić.

== Historia ==
Początki przypominają trochę reklamę batona Twix z tą różnicą, że przeciwnie do reklamy najpierw byli podzieleni, a później połączyli siły. A więc: było sobie dwóch kolesi o nazwiskach Daimler i Benz, którzy postanowili zmotoryzować Stuttgart, bo denerwującym był fakt, że na czas podróży trzeba było brać poprawkę na to, żeby koń się najadł, napił i wysr… to znaczy, zrobił, [[Gówno|co trzeba]]. Ten pierwszy założył firmę sygnowaną własnym nazwiskiem w 1890 roku, ten drugi nieco wcześniej – w 1883. Gdzieś w okolicach 1900 roku Daimler zmienił nazwę na Mercedes (to po córce E. Jellinka, który władował ponad pół miliona marek w firmę, więc coś mu się należało), co z hiszpańskiego oznacza „łaska” (co pokrywa się z rzeczywistością: Mercedes robi łaskę właścicielowi, jeśli się nie zepsuje).

Konkurencja rozwijała się i trwała do 1914 roku… Jak to: co się wtedy stało? Jakbyś na historii słuchał, a nie grał w [[kółko i krzyżyk]], to byś wiedział, że w 1914 w Sarajewie zaje… noo, zabili austrowęgierskiego księcia, co spowodowało wybuch I wojny światowej, nieuku! No ale mniejsza. W każdym bądź razie po zakończeniu wojny gospodarczo zrównane z ziemią [[Niemcy]] wymusiły na Daimlerze i Benzie połączenie przedsiębiorstw, jeśli nie chcieli wylądować na bruku (i tak mieli szczęście, że wtedy [[Adolf Hitler|wujek Adolf]] siedział w więzieniu i pisał [[Mein Kampf|pamiętniki]]).

Dalsza historia jest niemal tak bardzo nieciekawa, jak tylko się da: firma Daimler-Benz istniała aż do 1997 roku, bez problemu radząc sobie w okresie II wojny światowej, kryzysów gospodarczych, politycznych, zmiany ustrojów, połączenia [[RFN]] z [[NRD]], aż w 1997 roku zdecydowano się na wykupienie akcji Chryslera, licząc na opanowanie amerykańskiego rynku. Ale wtedy [[nagły zwrot akcji|przyszedł]] wielki i niedobry [[kryzys gospodarczy]], [[Stany Zjednoczone Ameryki|hamerykańska]] gospodarka poleciała na łeb, na szyję i wszystkie plany szlag trafił.

== Modele ==
Mercedes zawsze produkował auta niezawodne, szybkie, piękne, luksusowe i bezpieczne, przy czym należy pamiętać, że żaden z modeli w prawie stuletniej historii firmy nie łączył w sobie wszystkich tych cech. Młodzi, piękni i bogaci sprawiali sobie zawsze modne roadstery, które z niezawodnością miały tyle wspólnego co [[Korea Północna]] z demokracją, taksiarze brali [[Mercedes-Benz W123|W123]] albo [[Mercedes-Benz W201|„stodziewięćdziesiątkę”]] z dieslem i przekazywali sobie te auta z pokolenia na pokolenie, a [[Pruszków]] woził się ściąganymi z [[Niemcy|reichu]] [[Mercedes-Benz W100|„600”]] i [[Mercedes-Benz klasy S|„eskami”]].

<!--{{Motoryzacja}}
{{Przypisy}}
[[Kategoria:Motoryzacja]]
[[Kategoria:Marki samochodów]]-->

= =

{{nagłówek cytatu}}
{{nagłówek cytatu}}
:;Koleś<br>
:;Koleś<br>

Wersja z 20:10, 1 paź 2014

Mechanik samochodowy – cytaty.

Koleś

Zabójstwa:

  • Jasna cholera… Chodziłem sobie za własnymi sprawami, ciesząc się prawem do noszenia broni, a wyście się na mnie rzucili!
  • Hehehe, upadłeś i nie możesz wstać!
  • A ten – za tatusia.
  • Mówcie mi: Doktor Eutanazja.
  • (również przy przebraniu się w nominalny strój Kolesia) Broń nie zabija ludzi. Ja to robię.
  • Przykro mi, chłopcy. Biblia mówi, że mam rację.
  • Słodko.
  • Ktoś mi rąbnął pączki i teraz wszyscy za to zapłacicie.
  • I czy jest to dopuszczalne przez konstytucję!
  • Wydaje mi się, że politycznie poprawnym byłoby najpierw pozabijać kobiety i kolorowych.
(w szale zabijania, wyliczane przy kolejnych zabójstwach)
  • Za mamusię… Za tatusia… Za papieża… Za małego Jasia… Za małpkę Bobo… Za twój krzywy ryj… Za moją ochotę… Za resztę amunicji.
(przy spaleniu kogoś)
  • Pachnie jak… kurczak…
  • Hmmm, dobrze wysmażone pyszności!
(przy korzystaniu z broni białych)
  • Ciekawe, czy mógłbym tym jednym ciosem przeciąć kilka osób…
  • Uu, ostra broń… Ktoś mógłby stracić kończynę… Ekstra…
  • (tylko przy łapaniu rzuconej maczety) A paluchy dalej się trzymają. Heh, dziękuję bardzo.
  • Łaaał… Te rzeczy nigdy się nie nudzą.

Sytuacje:

  • (poniedziałkowa wizyta u szefa)
    – Hej, Koleś, nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale jesteś ZWOLNIONY.
    – Przecież dopiero wczoraj zacząłem.
    – (śmiech) Twój czek leży na biurku. Idź i go sobie weź.
  • (realizacja czeku w banku)
    – Czeeeść. Czy ktoś w ogóle może ci pomóc?
    – Chciałbym zrealizować ten żałosny czek.
  • (w lokalnym sklepie spożywczym, prowadzonym przez talibańskiego sprzedawcę-terrorystę)
    – Łooo Jezu, co tak capi? Czy ktoś tu zarżnął kozę? Nie no, pytam serio!
    (później przy kasie)
    – Czołem. Coś byś chciał?! Tu nie jest gapiernia, żeby się gapieć! To-o będzie: PIĘĆ dolarów. (po zapłaceniu) Dziękuje za twoją nieczystą wizytę. A teraz wynocha! I zapraszam ponownie!
    – Hm, skoro tak mówisz…
  • (podczas wtorkowej spowiedzi)
    – Pobłogosław mnie, ojcze, bo ciężko zgrzeszyłem. No naprawdę, nie robię sobie jaj! Nie jestem jakimś grzesznikiem po byku!
    – Czy złożyłeś ofiarę na kościół?
    – Tak.
    – W takim razie odpuszczam ci grzechy, synu. Następny!
    – Dzięki!
  • (rozmowa kilku ludzi pod kościołem, tuż po spowiedzi)
    – O co ci chodzi? Własnego tyłka byś nie poznał!
    – Hej, kolego! Jeśli nie jesteś częścią rozwiązania, stanowisz część problemu!
    (zza kontenera wybiega talib-samobójca)
    – (wszyscy) JASNA DUPA!
    (eksplozja, pojawia się kolejny terrorysta)
    – Odzyskujemy te ziemie w imię Allaha. Szykujcie się na śmierć, niewierni!
    (z kościoła wybiegają uzbrojeni po zęby księża)
    – Wychodźcie, moi pokojowo nastawieni bracia. Czas na biczowanie o biblijnych rozmiarach. Już czas, chodzący w piżamach poganie.
  • (zadanie z petycją)
    – Hm, muszę zebrać podpisy pod tą… petycją… Na szczęście mam podejście do ludzi.
    (bezpośrednie rozmowy)
    – Dzień dobry. Czy zechcesz podpisać petycję? (odmowa) Po prostu podpisz tę głupią petycję. Mam inne rzeczy do zrobienia! (kolejna odmowa) Podpiszesz to ty czy pozostali przy życiu członkowie twojej rodziny?/Podpisz tę cholerną petycję albo pójdę za tobą do domu i zabiję cię jak psa.
  • Hm, głupia książka do biblioteki. Suka [żona Kolesia] i tak nie umie czytać.
  • (dialog z Garym Colemanem)
    – Dzień dobry, panie Kuleman.
    –cośtam cośtam, muszę w grze sprawdzić co, i później na końcu
    – Dobra, dobra, ale jak zobaczę, że sprzedajesz moją książkę na Allegro, to cię znajdę i skopię ci dupala.
  • (środa i ucieczka z browaru, Koleś wychodzi ze skrzyni i bierze do ręki szpadel)
    – Łoo Jezu, Wiechu, tera łon ma łopatę! Aaaaa!


USOS - znany również jako Upierdliwy System Obrzydzania Studiowania.

System uniwersytecki, którego głównym celem jest nie banglać akurat wtedy, gdy student musi się zarejestrować na przedmioty. Czemu? Bo tak.