Nonźródła:Elevator Out of Order: Różnice pomiędzy wersjami
M |
Zupomaniak (dyskusja • edycje) |
||
(Nie pokazano 2 wersji utworzonych przez jednego użytkownika) | |||
Linia 8: | Linia 8: | ||
<center>{{font|Times New Roman||20|Petent}}</center> |
<center>{{font|Times New Roman||20|Petent}}</center> |
||
'''Występują:''' |
'''Występują:''' |
||
* '''[[Użytkownik: |
* '''[[Użytkownik:Szklarz|Szklarz]]''' jako Prezes. |
||
* '''[[Użytkownik: |
* '''[[Użytkownik:Józef Piłsudski|Juzek]]''' jako Wiceprezes. |
||
* '''[[Użytkownik:Bartd94|Bartd94]]''' jako Dozorca. |
* '''[[Użytkownik:Bartd94|Bartd94]]''' jako Dozorca. |
||
* '''[[Użytkownik: |
* '''[[Użytkownik:Pangia|Pangia]]''' jako Pracownik #1. |
||
* '''[[Użytkownik: |
* '''[[Użytkownik:Zupomaniak|Zupoman]]''' jako Pracownik #2. |
||
Oraz gościnnie: |
Oraz gościnnie: |
||
* '''[[Użytkownik:Baakamono| |
* '''[[Użytkownik:Baakamono|Pöny]]''' jako Petent. |
||
---- |
---- |
||
:''42. piętro jakiegoś nowojorskiego wieżowca. Do Dozorcy, czytającego gazetę podchodzi zziajany Petent.'' |
:''42. piętro jakiegoś nowojorskiego wieżowca. Do Dozorcy, czytającego gazetę podchodzi zziajany Petent.'' |
||
Linia 29: | Linia 29: | ||
'''Petent:'''<br/>A od kiedy? |
'''Petent:'''<br/>A od kiedy? |
||
'''Dozorca:'''<br/>Głupie pytania pan |
'''Dozorca:'''<br/>Głupie pytania pan zadajesz… Będzie z pół roku. |
||
'''Petent:'''<br/>PÓŁ ROKU? Dlaczego pan tego nie sprawdził? |
'''Petent:'''<br/>PÓŁ ROKU? Dlaczego pan tego nie sprawdził? |
||
'''Dozorca:'''<br/>Nie mam czasu. – odpowiada Dozorca, przewracając gazetę na kolejną stronę.<br/> |
'''Dozorca:'''<br/>Nie mam czasu. – odpowiada Dozorca, przewracając gazetę na kolejną stronę.<br/> |
||
:''Znienacka zza winkla wyskakuje dwóch pracowników: jeden siedzi na krześle, a drugi je pcha. Petent ledwie uskakuje.'' |
:''Znienacka zza winkla wyskakuje dwóch pracowników: jeden siedzi na krześle z kółkami, a drugi je pcha. Petent ledwie uskakuje.'' |
||
'''Petent:'''<br/>Co to miało być, do cholery?! |
'''Petent:''' (przerażony)<br/>Co to miało być, do cholery?! |
||
'''Dozorca:'''<br/>[[Polacy]]. |
'''Dozorca:'''<br/>[[Polacy]]. |
||
Linia 41: | Linia 41: | ||
'''Petent:'''<br/>Mało mnie nie przejechali! |
'''Petent:'''<br/>Mało mnie nie przejechali! |
||
'''Dozorca:'''<br/>Ta, świetnie. Pan tu do kogo? Bo chyba nie do mnie, żeby |
'''Dozorca:'''<br/>Ta, świetnie. Pan tu do kogo? Bo chyba nie do mnie, żeby sobie poplotkować. |
||
'''Petent:'''<br/> |
'''Petent:'''<br/>Eee… A którędy do Prezesa? |
||
'''Dozorca:'''<br/>Aaa. Pan tam pójdzie prosto i tu |
'''Dozorca:'''<br/>Aaa. Pan tam pójdzie prosto i tu za… |
||
:''Słychać huk tłuczonego i szkła i cichnące K{{cenzura3}}[[aaaaa]] |
:''Słychać huk tłuczonego i szkła i cichnące K{{cenzura3}}[[aaaaa]]… |
||
'''Petent:'''<br/>Co |
'''Petent:''' (przerażony)<br/>Co do…?!<br/> |
||
'''Dozorca:'''<br/>Znowu przegli pałkę. Prezes się wpieni, to już trzecia szyba w tym miesiącu. A nie ma nawet dziesiątego. |
'''Dozorca:'''<br/>Znowu przegli pałkę. Prezes się wpieni, to już trzecia szyba w tym miesiącu. A nie ma nawet dziesiątego. |
||
Linia 55: | Linia 55: | ||
'''Dozorca''' (wzruszając ramionami):<br/>To Polak, pozbiera się. |
'''Dozorca''' (wzruszając ramionami):<br/>To Polak, pozbiera się. |
||
'''Petent:'''<br/> |
'''Petent:'''<br/>To… powtórzy pan, jak dojść do gabinetu prezesa? |
||
'''Dozorca:'''<br/>Ta, tu prosto, tu zaraz za damskim. |
'''Dozorca:'''<br/>Ta, tu prosto, tu zaraz za damskim. |
||
'''Petent:'''<br/> |
'''Petent:'''<br/>Eee… dziękuję. |
||
:''Odchodzi. Tymczasem z klatki schodowej wychodzi |
:''Odchodzi. Tymczasem z klatki schodowej wychodzi Wiceprezes w stanie zupełnie odmiennym od Petenta.'' |
||
''' |
'''Wiceprezes:'''<br/>Ta zepsuta winda dobrze robi na kondycję! Brr… Co tu tak zimno? |
||
'''Dozorca:'''<br/>Polacy znów udawali tego, |
'''Dozorca:'''<br/>Polacy znów udawali tego, no… Kubicę. |
||
''' |
'''Wiceprezes:'''<br/>Który wyfrunął tym razem? |
||
'''Dozorca:'''<br/>Ten, co |
'''Dozorca:'''<br/>Ten, co poprzednio… |
||
''' |
'''Wiceprezes:'''<br/>Pszaszam, wypiłem za dużo kawy i teraz MNIE NOSI! PRZEPRASZAM! |
||
:''Daje susa do toalety. Tymczasem wraca Petent.'' |
:''Daje susa do toalety. Tymczasem wraca Petent.'' |
||
'''Petent:'''<br/>Pukam. Nic. Ciągnę za klamkę. Nic. Pcham. Nic. Prezesa nie ma! |
'''Petent:'''<br/>Pukam. Nic. Ciągnę za klamkę. Nic. Pcham. Nic. Prezesa nie ma! |
||
'''Dozorca:'''<br/>Pan się nie bulwersuje. Pan pytał, jak dojść do gabinetu, a nie, czy Prezes jest. |
'''Dozorca:'''<br/>Pan się nie bulwersuje. Pan pytał, jak dojść do gabinetu, a nie, czy Prezes jest. |
||
:''Słychać szum wody wpierw z kibelka, potem z umywalki. Z szaletu wychyla się |
:''Słychać szum wody wpierw z kibelka, potem z umywalki. Z szaletu wychyla się Wiceprezes z wyraźną ulgą na twarzy.'' |
||
'''Dozorca:'''<br/>Panie |
'''Dozorca:'''<br/>Panie Wiceprezesie, Petent przyszedł. |
||
''' |
'''Wiceprezes''' (do Petenta):<br/>Pan ze mną pozwoli. |
||
:''Odchodzą. Z klatki schodowej wychodzi |
:''Odchodzą. Z klatki schodowej wychodzi Prezes. |
||
''' |
'''Prezes:'''<br/>Gdzie wice? |
||
'''Dozorca:'''<br/>Spławia jakiegoś chłystka. |
'''Dozorca:'''<br/>Spławia jakiegoś chłystka. |
||
''' |
'''Prezes:'''<br/>Aha. |
||
:'' |
:''Prezes bezceremonialnie podchodzi do drzwi gabinetu Wiceprezesa i otwiera je.'' |
||
''' |
'''Prezes:'''<br/>STARY, PAKUJ SIĘ, NA RYBY JEDZIEMY! |
||
''' |
'''Wiceprezes:'''<br/>Nie widzisz, ćmoku, że mam tu petenta?! |
||
''' |
'''Prezes:'''<br/>Poczekam. Kurde, co tu tak zimno? |
||
''' |
'''Wiceprezes:'''<br/> Polacy… |
||
''' |
'''Prezes:'''<br/>No żesz k{{cenzura3}}a, drugi raz w tym miesiącu! |
||
''' |
'''Wicerezes:'''<br/>Trzeci. Piątego cię nie było. |
||
:''Z klatki schodowej wyłania się pracownik, który wyleciał przez okno. Pokaleczony, potłuczony, ale szczęśliwy. |
:''Z klatki schodowej wyłania się pracownik, który wyleciał przez okno. Pokaleczony, potłuczony, ale szczęśliwy. |
||
'''Dozorca:'''<br/>Jak się latało? |
'''Dozorca:'''<br/>Jak się latało? |
||
'''Pracownik # |
'''Pracownik #2:'''<br/>Eee… Znosi na lewo. Wyrżnąłbym w beton, gdyby nie paniusia z pieskiem. |
||
'''Dozorca:'''<br/>A wiesz, że El Capo już wie? |
'''Dozorca:'''<br/>A wiesz, że El Capo już wie? |
||
'''Pracownik # |
'''Pracownik #2:'''<br/>No i co mi zrobi? Wyrzuci przez okno? [[Ha ha ha|Hehehe]]… |
||
:''Na twarzy Dozorcy widać zażenowanie. Od strony wybitego okna przychodzi ten, który pchał krzesło.'' |
:''Na twarzy Dozorcy widać zażenowanie. Od strony wybitego okna przychodzi ten, który pchał krzesło.'' |
||
'''Pracownik # |
'''Pracownik #1:'''<br/>Tak coś widziałem, że znosi cię na lewo. Może jutro będzie lepiej. |
||
:''Z gabinetu wychodzi obruszony Petent.'' |
:''Z gabinetu wychodzi obruszony Petent.'' |
||
'''Petent:'''<br/>CO ONI SOBIE DO CHOLERY MYŚLĄ? NAJPIERW TRZEBA SIĘ TŁUC GODZINĘ PO |
'''Petent:'''<br/>CO ONI SOBIE DO CHOLERY MYŚLĄ? NAJPIERW TRZEBA SIĘ TŁUC GODZINĘ PO SCHODACH… |
||
'''Pracownik # |
'''Pracownik #2''' (kaszląc):<br/>Mięczak! |
||
'''Petent:'''<br/> |
'''Petent:'''<br/>… A POTEM JESZCZE IM SIĘ NIE WIADOMO CO WYDAJE! JA CHCĘ JUŻ K{{cenzura3}}A DO DOMU! |
||
:''Dozorca i Pracownicy spojrzeli po sobie.'' |
:''Dozorca i Pracownicy spojrzeli po sobie.'' |
||
:''Kwadrans później z gabinetu wychodzą Prezes i |
:''Kwadrans później z gabinetu wychodzą Prezes i Wice w rybackim rynsztunku.'' |
||
'''Prezes:'''<br/>Gdzie ten krzykacz? |
'''Prezes:'''<br/>Gdzie ten krzykacz? |
||
'''Dozorca'''<br/>(wzruszając ramionami):<br/> Pokrzyczał i poszedł. |
'''Dozorca'''<br/>(wzruszając ramionami):<br/> Pokrzyczał i poszedł. |
||
''' |
'''Prezes:'''<br/>Dobra, idziemy, bo nam ostatnie ryby wyłowią. |
||
'''Dozorca:'''<br/>A to nie rano na takie eskapady? |
'''Dozorca:'''<br/>A to nie rano na takie eskapady? |
||
''' |
'''Prezes:'''<br/>Nie interesuj się. |
||
:''Kolejny kwadrans |
:''Kolejny kwadrans później, w samochodzie Prezesa. Samochód tkwi w korku.'' |
||
''' |
'''Prezes:'''<br/>Włącz radio, bo szlag mnie zaraz trafi. |
||
'''Radio:'''<br/>Jak donosi nasz |
'''Radio:'''<br/>Jak donosi nasz konf…EKHEM reporter z Nowego Jorku, około pół godziny temu z biurowca, z okna na 42. piętrze wyrzucone zostało krzesło ze związanym człowiekiem. Krzesło zginęło na miejscu. Prawdopodobnego petenta firmy, która ma tam swoją siedzibę w ciężkim stanie odwieziono do szpitala. |
||
:''Na twarzach Prezesa i Zastępcy maluje się poker face. Kurtyna opada.'' |
:''Na twarzach Prezesa i Zastępcy maluje się poker face. Kurtyna opada.'' |
Aktualna wersja na dzień 20:53, 3 sie 2014
Występują:
- Szklarz jako Prezes.
- Juzek jako Wiceprezes.
- Bartd94 jako Dozorca.
- Pangia jako Pracownik #1.
- Zupoman jako Pracownik #2.
Oraz gościnnie:
- Pöny jako Petent.
- 42. piętro jakiegoś nowojorskiego wieżowca. Do Dozorcy, czytającego gazetę podchodzi zziajany Petent.
Petent:
Panie, co jest z tą windą?!
Dozorca (lakonicznie):
Nie działa.
Petent:
A dlaczego?
Dozorca:
Nie wiem.
Petent:
A od kiedy?
Dozorca:
Głupie pytania pan zadajesz… Będzie z pół roku.
Petent:
PÓŁ ROKU? Dlaczego pan tego nie sprawdził?
Dozorca:
Nie mam czasu. – odpowiada Dozorca, przewracając gazetę na kolejną stronę.
- Znienacka zza winkla wyskakuje dwóch pracowników: jeden siedzi na krześle z kółkami, a drugi je pcha. Petent ledwie uskakuje.
Petent: (przerażony)
Co to miało być, do cholery?!
Dozorca:
Polacy.
Petent:
Mało mnie nie przejechali!
Dozorca:
Ta, świetnie. Pan tu do kogo? Bo chyba nie do mnie, żeby sobie poplotkować.
Petent:
Eee… A którędy do Prezesa?
Dozorca:
Aaa. Pan tam pójdzie prosto i tu za…
- Słychać huk tłuczonego i szkła i cichnące Kaaaaa…
Petent: (przerażony)
Co do…?!
Dozorca:
Znowu przegli pałkę. Prezes się wpieni, to już trzecia szyba w tym miesiącu. A nie ma nawet dziesiątego.
Petent:
Tam człowiek wyleciał przez okno!
Dozorca (wzruszając ramionami):
To Polak, pozbiera się.
Petent:
To… powtórzy pan, jak dojść do gabinetu prezesa?
Dozorca:
Ta, tu prosto, tu zaraz za damskim.
Petent:
Eee… dziękuję.
- Odchodzi. Tymczasem z klatki schodowej wychodzi Wiceprezes w stanie zupełnie odmiennym od Petenta.
Wiceprezes:
Ta zepsuta winda dobrze robi na kondycję! Brr… Co tu tak zimno?
Dozorca:
Polacy znów udawali tego, no… Kubicę.
Wiceprezes:
Który wyfrunął tym razem?
Dozorca:
Ten, co poprzednio…
Wiceprezes:
Pszaszam, wypiłem za dużo kawy i teraz MNIE NOSI! PRZEPRASZAM!
- Daje susa do toalety. Tymczasem wraca Petent.
Petent:
Pukam. Nic. Ciągnę za klamkę. Nic. Pcham. Nic. Prezesa nie ma!
Dozorca:
Pan się nie bulwersuje. Pan pytał, jak dojść do gabinetu, a nie, czy Prezes jest.
- Słychać szum wody wpierw z kibelka, potem z umywalki. Z szaletu wychyla się Wiceprezes z wyraźną ulgą na twarzy.
Dozorca:
Panie Wiceprezesie, Petent przyszedł.
Wiceprezes (do Petenta):
Pan ze mną pozwoli.
- Odchodzą. Z klatki schodowej wychodzi Prezes.
Prezes:
Gdzie wice?
Dozorca:
Spławia jakiegoś chłystka.
Prezes:
Aha.
- Prezes bezceremonialnie podchodzi do drzwi gabinetu Wiceprezesa i otwiera je.
Prezes:
STARY, PAKUJ SIĘ, NA RYBY JEDZIEMY!
Wiceprezes:
Nie widzisz, ćmoku, że mam tu petenta?!
Prezes:
Poczekam. Kurde, co tu tak zimno?
Wiceprezes:
Polacy…
Prezes:
No żesz ka, drugi raz w tym miesiącu!
Wicerezes:
Trzeci. Piątego cię nie było.
- Z klatki schodowej wyłania się pracownik, który wyleciał przez okno. Pokaleczony, potłuczony, ale szczęśliwy.
Dozorca:
Jak się latało?
Pracownik #2:
Eee… Znosi na lewo. Wyrżnąłbym w beton, gdyby nie paniusia z pieskiem.
Dozorca:
A wiesz, że El Capo już wie?
Pracownik #2:
No i co mi zrobi? Wyrzuci przez okno? Hehehe…
- Na twarzy Dozorcy widać zażenowanie. Od strony wybitego okna przychodzi ten, który pchał krzesło.
Pracownik #1:
Tak coś widziałem, że znosi cię na lewo. Może jutro będzie lepiej.
- Z gabinetu wychodzi obruszony Petent.
Petent:
CO ONI SOBIE DO CHOLERY MYŚLĄ? NAJPIERW TRZEBA SIĘ TŁUC GODZINĘ PO SCHODACH…
Pracownik #2 (kaszląc):
Mięczak!
Petent:
… A POTEM JESZCZE IM SIĘ NIE WIADOMO CO WYDAJE! JA CHCĘ JUŻ KA DO DOMU!
- Dozorca i Pracownicy spojrzeli po sobie.
- Kwadrans później z gabinetu wychodzą Prezes i Wice w rybackim rynsztunku.
Prezes:
Gdzie ten krzykacz?
Dozorca
(wzruszając ramionami):
Pokrzyczał i poszedł.
Prezes:
Dobra, idziemy, bo nam ostatnie ryby wyłowią.
Dozorca:
A to nie rano na takie eskapady?
Prezes:
Nie interesuj się.
- Kolejny kwadrans później, w samochodzie Prezesa. Samochód tkwi w korku.
Prezes:
Włącz radio, bo szlag mnie zaraz trafi.
Radio:
Jak donosi nasz konf…EKHEM reporter z Nowego Jorku, około pół godziny temu z biurowca, z okna na 42. piętrze wyrzucone zostało krzesło ze związanym człowiekiem. Krzesło zginęło na miejscu. Prawdopodobnego petenta firmy, która ma tam swoją siedzibę w ciężkim stanie odwieziono do szpitala.
- Na twarzach Prezesa i Zastępcy maluje się poker face. Kurtyna opada.