NonNews:Niestworzone historie, Kubica prawie wygrał: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Linia 4: Linia 4:
'''W [[Grand Prix Australii Formuły 1]], bo o nim mowa w newsie, działo się wiele, jakby nie patrzeć. [[Robert Kubica]] po [[NonNews:Kubek najlepszy|drugim miejscu w kwalifikacjach]] jechał sobie ładnie również w wyścigu i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jego „tim”, który systematycznie spychał go coraz niżej. Pełni zła dopełnił rywal – [[Kazuka Nakijama]] – który oberwał mu nos.'''
'''W [[Grand Prix Australii Formuły 1]], bo o nim mowa w newsie, działo się wiele, jakby nie patrzeć. [[Robert Kubica]] po [[NonNews:Kubek najlepszy|drugim miejscu w kwalifikacjach]] jechał sobie ładnie również w wyścigu i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jego „tim”, który systematycznie spychał go coraz niżej. Pełni zła dopełnił rywal – [[Kazuka Nakijama]] – który oberwał mu nos.'''


Ale nie tylko Robert miał głupio. Żeby by za dużo nie pisać, bo wam się pewnie czytać nie chce, wystarczy wzmianka, że do mety dojechało 7 z 20 wystartowanych kierowców, na mecie nie było zawodników [[Scuderia Ferrari|Ferrari]], drugi był [[Nick Heidfeld|Nick]], a wygrał [[Lewis Hamilton|FIA-milton]].
Ale nie tylko Robert miał głupio. Żeby by za dużo nie pisać, bo wam się pewnie czytać nie chce, wystarczy wzmianka, że do mety dojechało 7 z 20 wystartowanych kierowców, na mecie nie było zawodników [[Scuderia Ferrari|Ferrari]], drugi był [[Nick Heidfeld|Nick]], a wygrał [[Lewis Hamilton|FIA-milton]] (lub jak kto woli CHAMilton).


Prawie wszyscy mieli problemy, ale Robert miał najgorzej. Dlaczego? Bo tak piszę, a ja mam rację. Zawsze.
Prawie wszyscy mieli problemy, ale Robert miał najgorzej. Dlaczego? Bo tak piszę, a ja mam rację. Zawsze.

Wersja z 15:48, 16 mar 2008

Plik:Kubica BMW1.jpg
Robert sobie jeździ

16 marca 2008

W Grand Prix Australii Formuły 1, bo o nim mowa w newsie, działo się wiele, jakby nie patrzeć. Robert Kubica po drugim miejscu w kwalifikacjach jechał sobie ładnie również w wyścigu i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jego „tim”, który systematycznie spychał go coraz niżej. Pełni zła dopełnił rywal – Kazuka Nakijama – który oberwał mu nos.

Ale nie tylko Robert miał głupio. Żeby by za dużo nie pisać, bo wam się pewnie czytać nie chce, wystarczy wzmianka, że do mety dojechało 7 z 20 wystartowanych kierowców, na mecie nie było zawodników Ferrari, drugi był Nick, a wygrał FIA-milton (lub jak kto woli CHAMilton).

Prawie wszyscy mieli problemy, ale Robert miał najgorzej. Dlaczego? Bo tak piszę, a ja mam rację. Zawsze.

Źródło