Rosalie Cullen

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Rosalie Cullen (pierwotnie Rosalie Hale) – przepiękna wampirzyca, postać fikcyjna z powieści Tłajlajt, autorstwa pani Meyer, wymyślona jedynie po to, by do reszty pogrążyć w depresji atakowane przez trądzik i zabujane w Edziu nastolatki, znane jako "fanki Zmierzchu".

Wygląd

Rosalie jest naprawdę krasiwa. Złociste włosy opadają lśniącą kaskadą na jej ramiona, tęczówki mają barwę czarnego lub płynnego złota (w zależności od nastroju i apetytu), a cera porcelanowej lalki jest sina pod gałami.

Psychika

Niestety, choć przykro to przyznać, Rosalie Cullen nie jest wzorem do naśladowania dla dzieci. Lubi postawić na swoim, jest próżna, wredna i... (napięcie rośnie) nie znosi Belli Swan! Czyli, inaczej mówiąc, ma swój rozum. Choć poniekąd jest jej przykro, że nie podoba się Edkowi, dlatego faszeruje się lekami psychotropowymi.

Love story

Oto przeraźliwie nudna dramatyczna i trzymająca w napięciu historia życia uczuciowego Rosalie: zaczęło się od pewnego idioty imieniem Royce King II, który oświadczył się Rose, po czym uchlał się tanim winem i zaczaił się na nią pod zepsutą latarnią. Złapawszy ją (Rose, nie latarnię...) podzielił się nią sprawiedliwie z przyjaciółmi i odszedł, zostawiając ją na wpół żywą i ledwo ciepłą na chodniku, by spokojnie korodowała w wyniku kontaktu z wilgocią. Taką znalazł ją Carlisle. Czym prędzej zaaplikował jej wampirzy jad. Rosalie pomyślała (i trudno jej się dziwić), że "Carlisle to zboczeniec-sadysta, który przyniósł ją tu tylko po to, by ją torturować". Po przemianie jej uroda zyskała na zauważalności, co bardzo ją ucieszyło. Założyła suknię ślubną i poszła poprzetrącać karki swoim krzywdzicielom.

Swojego męża, Emmetta, poznała w lesie, gdy poszarpał go niedźwiedź. Wzięła go na ręce i pobiegła 100-kilometrową trasą do Carlisle'a, błagając, by odwrócił zły los. Modły Rose zostały wysłuchane. Emmett przeżył katastrofę i poprosił ją o rękę.

Co było potem

Kiedy napalony Edek z fabryki kredek marki Ćpulen sp z.o.o. zrobił Belli dziecko, Rose miała radochę z dwóch powodów. Po pierwsze, znienawidzona bratowa miała wykorkować - dziecina łamała jej kości i miała wygryźć się na zewnątrz ostrymi jak brzytwa ząbkami. A po drugie, kto miałby zaopiekować się kochaną, zmutowaną sierotką, jeśli nie jej ciotunia, która nie może mieć dzieci, a tak by chciała? W razie śmierci Belli tatuś miał polecieć do włoskich zabójców i poprosić o śmierć, ewentualnie ich sprowokować. Trzeba było teraz zrobić tak, by bratowa zechciała powierzyć jej opiekę nad dzieckiem...

Osobisty ochroniarz

Carlisle i Edward chcieli zrobić Belci zabieg zwany aborcją, gdy tylko dowiedzieli się, że „to coś ją zabija” / „to coś sprawia jej ból” niepotrzebny cytat skreślić. Ale ona kochała małego mordercę i absolutnie się na to nie zgadzała. Rzecz jasna, gdy stawką było życie ukochanej, Edward nie miał żadnych skrupułów. Chciał wyciągnąć z niej dziecko, nie zważając na jej protesty. I wtedy do akcji wkroczyła Rosalie. Oświadczyła wszem i wobec, że doskonale Bellę rozumie i będzie jej bronić.

Oczekiwanie na przywłaszczone macierzyństwo

Przez całą skróconą o osiem miesięcy ciążę Belli Rosalie podlizywała jej się aż do bólu, przyklaskując każdemu jej słowu. W czasie porodu straciła nad sobą panowanie i musiała być wyprowadzona przez Jake'a i Alice Cullen z sali.

Nareszcie!

Kilka minut później Rozalka była najszczęśliwsza na świecie - oto trzymała w ramionach śliczne niemowlę martwej bratowej. Niestety jej euforia nie trwała długo: bratowa jednak przeżyła, a na małą Nessie poleciał jej najgorszy wróg, Jacob, przez którego miała ongiś jedzenie we włosach.

Wszystko dla bratanicy

Gdy okazało się, że Irina powiedziała Volturi, że istnieje taki wybryk natury jak Renesmee, postanowiła jej bronić. Wraz z garstką przyjaciół, sforą i rodziną postanowiła świadczyć, że mała nie jest Nieśmiertelnym Dzieckiem. Udało się - Nessie nie zabito - ale Rose nadal nie miała dziecka...