Uniwersytet: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Musimy być żarliwi!!!!!!!)
Linia 4: Linia 4:




''''''Uniwersytet'''''' (łac. universitas magistrorum et scholarium, 'ogół nauczycieli i uczniów'), Ośrodek reedukacyjny między szkołą średnią a normalnym życiem. Studiując w takiej placówce masz do wyboru co najmniej 12 kierunków z których możesz zdobyć tytuł doktora. A tylko po to by od razu pójść na bezrobotne.
'''Uniwersytet''' (łac. universitas magistrorum et scholarium, 'ogół nauczycieli i uczniów') – ośrodek reedukacyjny między szkołą średnią a normalnym życiem. Studiując w takiej placówce masz do wyboru co najmniej 12 kierunków, na których możesz zdobyć tytuł doktora. A to tylko po to, by od razu pójść na bezrobotne.
==Funkcje==
==Funkcje==
Przez lata swojej działalności Uniwersytety zgłębiały powód dla którego istnieją, jednak nawet największe głowy (nerdy, później profesorowie) nie ogarnęli tej tajemnicy. Mimo wielu niewiadomych pojawiło się kilka hipotez:
Przez lata swojej działalności uniwersytety zgłębiały powód, dla którego istnieją, jednak nawet największe głowy (nerdy, później profesorowie) nie ogarnęli tej tajemnicy. Mimo wielu niewiadomych, pojawiło się kilka hipotez:
*Uniwersytety są miejscem zagłady niewinnych spragnionych wiedzy istot zwanych studentami, poprzez zmuszanie ich do niewyobrażalnego wysiłku umysłowego.
*Uniwersytety są miejscem zagłady niewinnych spragnionych wiedzy istot zwanych studentami, poprzez zmuszanie ich do niewyobrażalnego wysiłku umysłowego.
*Uniwersytety są tylko przykrywką dla międzynarodowej tajnej agencji wywiadowczej pań z dziekanatu.
*Uniwersytety są tylko przykrywką dla międzynarodowej tajnej agencji wywiadowczej pań z dziekanatu.
*Uniwersytety są siedzibą magów i czarownic sugerujących że wszystko jest teoretycznie możliwe dla n dążącego do nieskończoności.
*Uniwersytety są siedzibą magów i czarownic sugerujących, że wszystko jest teoretycznie możliwe dla n dążącego do nieskończoności.
*Uniwersytety są miejscem pracy naukowej?
*Uniwersytety są miejscem pracy naukowej.


Ostatnia hipoteza jest jednak mało prawdopodobna, ponieważ złe warunki panujące na uniwersytetach i w ich najbliższej okolicy, takie jak głośne imprezy, duże stężenie alkoholu w powietrzu i rosnące wszędzie dookoła zioło sprawiają, że nie można tam normalnie funkcjonować.
Ostatnia hipoteza jest jednak mało prawdopodobna, ponieważ złe warunki panujące na uniwersytetach i w ich najbliższej okolicy, takie jak głośne imprezy, duże stężenie alkoholu w powietrzu i rosnące wszędzie dookoła zioło sprawiają, że nie można tam normalnie funkcjonować, będąc żarliwym studentem.


==Plusy i Minusy==
==Plusy i minusy==


Minusy:
Minusy:


- Brud,
brud,
– smród,
- Smród,
- Bezsilni na naszą wiedze wykładowcy,
bezsilni na naszą wiedzę wykładowcy.


Plusy:
Plusy:


– żarliwość studentów,
Jednakże trudno określić to pojęcie na Uniwersytecie... Ale po moich staraniach polecam:
– żarliwość profesorów,

– żarliwość pań z dziekanatu.
- Gorące panie w sukienkach!


==Historia==
==Historia==
Pierwsze ośrodki à la uniwersytet powstawały już w starożytności. Przykładem może być Akademia Platońska (chociaż akademia to chyba inna bajka, dobra, kto tam zrozumie greków), szkoły Shang-Xiang w Chinach (najlepsi amerykańscy naukowcy twierdzą że właśnie tam opracowano skład chemiczny kisielu, od tamtej pory w Chinach widoczny stał się koci niż demograficzny) oraz uczelnia Nalanda w Indiach.
Pierwsze ośrodki à la uniwersytet powstawały już w starożytności. Przykładem może być Akademia Platońska (chociaż akademia to chyba inna bajka; dobra, kto tam zrozumie Greków), szkoły Shang-Xiang w Chinach (najlepsi amerykańscy naukowcy twierdzą, że właśnie tam opracowano skład chemiczny kisielu; od tamtej pory w Chinach widoczny stał się koci niż demograficzny) oraz uczelnia Nalanda w Indiach.
Serwowano tam dużo rodzajów wiedzy, uczniowie jednak cały czas poświęcony na naukę przeznaczali na kombinowanie skąd by tu zebrać na lokalną wersję alkoholu. Często więc studenci byli niedożywieni gdyż woleli oddać ostatnie miedziaki na napoje bogów niż na jedzenie. Doprowadziło to do dużej umieralności młodych, żądnych edukacji żaków. Istnieje przypuszczenie że przede wszystkim zostało to spowodowane niewynalezieniem jeszcze zupek chińskich. Mała ilość uczniów = zamknięcie uczelni (tak przynajmniej tłumaczyli się z zamknięciem Akademii Platońskiej, jednak wszyscy wiemy że to chrześcijanie dąsali się na placówkę która opoką była wiara w Zeusów, Dionizosów i innych).
Serwowano tam dużo rodzajów wiedzy, uczniowie jednak cały czas poświęcony na naukę przeznaczali na kombinowanie, skąd by tu zebrać na lokalną wersję alkoholu. Często więc studenci byli niedożywieni, gdyż woleli oddać ostatnie miedziaki na napoje bogów niż na jedzenie. Doprowadziło to do dużej umieralności młodych, żądnych edukacji żarliwych żaków. Istnieje przypuszczenie, że przede wszystkim zostało to spowodowane niewynalezieniem jeszcze zupek chińskich. Mała ilość uczniów = zamknięcie uczelni (tak przynajmniej tłumaczyli się z zamknięciem Akademii Platońskiej, jednak wszyscy wiemy, że to chrześcijanie dąsali się na placówkę, której opoką była wiara w Zeusów, Dionizosów i innych).
W późniejszych wiekach istniała bieda w nauce. Ledwo kto umiał czytać i pisać na zachodzie Europy, chociaż Karol Wielki starał się wprowadzić reformy aż się chłopak zasapał. Jednakże świat arabski i bizantyjski zachował zdobycze kulturowe Greków i Rzymian i pobudowali swoje własne szkoły. Tak powstała placówka w Belgradzie i Konstantynopolu. To wkurzyło trochę papieża więc wymyślił wyprawy krzyżowe (oczywiście ściemka była inna). Ale to już bajka na inną dobranockę. Powiem tylko tyle że arabki były na tyle dobre że do dziś używamy ich cyfr.
W późniejszych wiekach istniała bieda w nauce. Ledwo kto umiał czytać i pisać na zachodzie Europy, chociaż Karol Wielki starał się wprowadzić reformy, aż się chłopak zasapał. Jednakże świat arabski i bizantyjski zachował zdobycze kulturowe Greków i Rzymian i pobudowali oni swoje własne szkoły. Tak powstała placówka w Belgradzie i Konstantynopolu. To wkurzyło trochę papieża, więc wymyślił wyprawy krzyżowe (oczywiście ściemka była inna). Ale to już bajka na inną dobranockę.
Ożywienie nauki na zachodzie (cholera, raz by zapomnieli) odbywało się małymi krokami coś koło XI/XII w. a to tylko dlatego że miasta zaczęły się rozwijać, ludzie stawali się bogatsi więc im w dupach się poprzewracało. Zaczęły więc powstawać europejskie uniwersytety, najpierw w Konstantynopolu (chociaż i o nim nie powinienem wspominać, toż to wtedy Europa do Bizancjum to tak ja dziś nieprzymierzając Bośnia do Niemiec), później posypały się ośrodki m.in w Fezie, Bolonii, Oksfordzie, Paryżu, Padwie no i w Krakowie (ufundowany przez Kazia Wielkiego a i tak uparcie nazywany Jagiellońskim).
Ożywienie nauki na Zachodzie (cholera, raz by zapomnieli) odbywało się małymi krokami coś koło XI–XII w., a to tylko dlatego, że miasta zaczęły się rozwijać, ludzie stawali się bogatsi, więc im w dupach się poprzewracało. Zaczęły więc powstawać europejskie uniwersytety, najpierw w Konstantynopolu (chociaż to wtedy Europa do Bizancjum to tak ja dziś, nieprzymierzając, Bośnia do Niemiec), później posypały się ośrodki m.in. w Fezie, Bolonii, Oksfordzie, Paryżu, Padwie no i w Krakowie (ufundowany przez Kazia Wielkiego, a i tak uparcie nazywany Jagiellońskim).


==Zobacz też==
==Zobacz też==

Wersja z 04:07, 28 lut 2011

Może frytki do tego.

Kasia, skończyła uniwersytet

Kiedyś studiowałem na uniwersytecie.

Andrzej, spod monopolowego

Wykładam na uniwersytecie. Posadzkę.

Bartek, po studiach na uniwersytecie


Uniwersytet (łac. universitas magistrorum et scholarium, 'ogół nauczycieli i uczniów') – ośrodek reedukacyjny między szkołą średnią a normalnym życiem. Studiując w takiej placówce masz do wyboru co najmniej 12 kierunków, na których możesz zdobyć tytuł doktora. A to tylko po to, by od razu pójść na bezrobotne.

Funkcje

Przez lata swojej działalności uniwersytety zgłębiały powód, dla którego istnieją, jednak nawet największe głowy (nerdy, później profesorowie) nie ogarnęli tej tajemnicy. Mimo wielu niewiadomych, pojawiło się kilka hipotez:

  • Uniwersytety są miejscem zagłady niewinnych spragnionych wiedzy istot zwanych studentami, poprzez zmuszanie ich do niewyobrażalnego wysiłku umysłowego.
  • Uniwersytety są tylko przykrywką dla międzynarodowej tajnej agencji wywiadowczej pań z dziekanatu.
  • Uniwersytety są siedzibą magów i czarownic sugerujących, że wszystko jest teoretycznie możliwe dla n dążącego do nieskończoności.
  • Uniwersytety są miejscem pracy naukowej.

Ostatnia hipoteza jest jednak mało prawdopodobna, ponieważ złe warunki panujące na uniwersytetach i w ich najbliższej okolicy, takie jak głośne imprezy, duże stężenie alkoholu w powietrzu i rosnące wszędzie dookoła zioło sprawiają, że nie można tam normalnie funkcjonować, będąc żarliwym studentem.

Plusy i minusy

Minusy:

– brud, – smród, – bezsilni na naszą wiedzę wykładowcy.

Plusy:

– żarliwość studentów, – żarliwość profesorów, – żarliwość pań z dziekanatu.

Historia

Pierwsze ośrodki à la uniwersytet powstawały już w starożytności. Przykładem może być Akademia Platońska (chociaż akademia to chyba inna bajka; dobra, kto tam zrozumie Greków), szkoły Shang-Xiang w Chinach (najlepsi amerykańscy naukowcy twierdzą, że właśnie tam opracowano skład chemiczny kisielu; od tamtej pory w Chinach widoczny stał się koci niż demograficzny) oraz uczelnia Nalanda w Indiach. Serwowano tam dużo rodzajów wiedzy, uczniowie jednak cały czas poświęcony na naukę przeznaczali na kombinowanie, skąd by tu zebrać na lokalną wersję alkoholu. Często więc studenci byli niedożywieni, gdyż woleli oddać ostatnie miedziaki na napoje bogów niż na jedzenie. Doprowadziło to do dużej umieralności młodych, żądnych edukacji żarliwych żaków. Istnieje przypuszczenie, że przede wszystkim zostało to spowodowane niewynalezieniem jeszcze zupek chińskich. Mała ilość uczniów = zamknięcie uczelni (tak przynajmniej tłumaczyli się z zamknięciem Akademii Platońskiej, jednak wszyscy wiemy, że to chrześcijanie dąsali się na placówkę, której opoką była wiara w Zeusów, Dionizosów i innych). W późniejszych wiekach istniała bieda w nauce. Ledwo kto umiał czytać i pisać na zachodzie Europy, chociaż Karol Wielki starał się wprowadzić reformy, aż się chłopak zasapał. Jednakże świat arabski i bizantyjski zachował zdobycze kulturowe Greków i Rzymian i pobudowali oni swoje własne szkoły. Tak powstała placówka w Belgradzie i Konstantynopolu. To wkurzyło trochę papieża, więc wymyślił wyprawy krzyżowe (oczywiście ściemka była inna). Ale to już bajka na inną dobranockę. Ożywienie nauki na Zachodzie (cholera, raz by zapomnieli) odbywało się małymi krokami coś koło XI–XII w., a to tylko dlatego, że miasta zaczęły się rozwijać, ludzie stawali się bogatsi, więc im w dupach się poprzewracało. Zaczęły więc powstawać europejskie uniwersytety, najpierw w Konstantynopolu (chociaż to wtedy Europa do Bizancjum to tak ja dziś, nieprzymierzając, Bośnia do Niemiec), później posypały się ośrodki m.in. w Fezie, Bolonii, Oksfordzie, Paryżu, Padwie no i w Krakowie (ufundowany przez Kazia Wielkiego, a i tak uparcie nazywany Jagiellońskim).

Zobacz też