Edytujesz „Gra:Strona 12333444”
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.
Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.
Aktualna wersja | Twój tekst | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Budujesz pomnik, odwracasz się |
Budujesz pomnik, odwracasz się widzisz prawdziwego słonia z serem zamiast głowy, którego jakimś cudem ominął proces kwadratyzacji. Ten nie dość, że cię nie sfagocytował to jeszcze przemówił ludzkim głosem: <poem> |
||
– Piękny mi pomnik stworzyłeś. Co prawda nie spiżu jak marzyłem, ale też może być. To bardzo miłe z twojej strony, gdyż większość graczy próbuje wydobyć ode mnie siłą informację jak wygrać grę lub próbuje mnie zabić. Fagocytuje tylko jak muszę, nie jestem jakimś głupim zwierzem… |
– Piękny mi pomnik stworzyłeś. Co prawda nie spiżu jak marzyłem, ale też może być. To bardzo miłe z twojej strony, gdyż większość graczy próbuje wydobyć ode mnie siłą informację jak wygrać grę lub próbuje mnie zabić. Fagocytuje tylko jak muszę, nie jestem jakimś głupim zwierzem… |
||
<słoń płacze i kaszle kilka razy> |
<słoń płacze i kaszle kilka razy> |
||
Linia 6: | Linia 6: | ||
–Tak, chcę – mówisz |
–Tak, chcę – mówisz |
||
–W takim razie podążaj za mną – odpowiada [[słoń]] |
–W takim razie podążaj za mną – odpowiada [[słoń]] |
||
Idziesz ze słoniem, budząc zazdrość wszystkich stworzeń |
Idziesz ze słoniem, budząc zazdrość wszystkich stworzeń kwadratowej krainy. W końcu dochodzisz do środka wielkiej jaskini będącej mieszkaniem słonia. Jesteś w szoku widząc wnętrze jaskini słonia, gdyż nie jest to surowa, mroczna jaskinia potwora, lecz ciepły zakątek przypominający ci dom twojej babci. Rozglądając się po mieszkaniu dostrzegasz mnóstwo pamiątek rodzinnych i podróżniczych trofeów takich jak [[egipt|egipskie]] posążki, zdjęcia słonia i jego rodziny z każdego zakątku świata. Twoją szczególną uwagę przykuły kilometry regałów dosłownie uginających się pod ciężarem [[książka|książek]]. Siadasz na krześle przy wydzielającym niebywałe ciepło [[kominek|kominku]], słoń przynosi herbatę, nalewając sobie i tobie po filiżance. Słoń ponownie przemawia: |
||
– Byłem kiedyś całkiem normalnym słoniem. |
– Byłem kiedyś całkiem normalnym słoniem. |
||
Do czasu, gdy stado lwów zjadło moją matkę, a ojciec rozpił się tak okrutnie, że musiałem opuścić dom i zamieszkałem jaskinię. Zacząłem dumać nad tworzącą się ludzkością, obserwowałem budujące się piramidy i zacząłem pisać. Dużo pisać. Niedługo moja sława przekroczyła poza [[afryka]]ńską populację słoni i wzbudziła zainresowanie greckich [[filozof]]ów i poetów. |
Do czasu, gdy stado lwów zjadło moją matkę, a ojciec rozpił się tak okrutnie, że musiałem opuścić dom i zamieszkałem jaskinię. Zacząłem dumać nad tworzącą się ludzkością, obserwowałem budujące się piramidy i zacząłem pisać. Dużo pisać. Niedługo moja sława przekroczyła poza [[afryka]]ńską populację słoni i wzbudziła zainresowanie greckich [[filozof]]ów i poetów. |