Edytujesz „Gra:Strona 309”
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.
Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.
Aktualna wersja | Twój tekst | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Orangutan pokazuje ci rękę numer pięć (od prawej strony orangutana licząc). Otwiera dłoń powoli… jeszcze wolniej… już ją prawie otworzył… jeszcze chwila… twoim oczom stopniowo ukazuje się pomięty batonik Snickers, który zdążył się już w środku roztopić. Spoglądasz w oczy małpy. Jej twarz dziś sygnowana jest grymasem… |
Orangutan pokazuje ci rękę numer pięć (od prawej strony orangutana licząc). Otwiera dłoń powoli… jeszcze wolniej… już ją prawie otworzył… jeszcze chwila… twoim oczom stopniowo ukazuje się pomięty batonik Snickers, który zdążył się już w środku roztopić. Spoglądasz w oczy małpy. Jej twarz dziś sygnowana jest grymasem… |
||
<br>[[File:Jugando a las cartas.jpg|250px|center]]<br/> |
|||
Sięgasz pamięcią wstecz. Dokładnie przypominasz sobie tę noc. Trzy uwalone na siebie worki z kartoflami. Na stole sterta kart. Dwaj kumple leżą pod ścianą uwaleni „Młotem Stefana” za 2,90. Z sufitu zwisa żarówka na cienkim drucie (tak cienkim, że przypomina ci on wić makaronu). Tylko Ty, karty i Twój przeciwnik. Gracie o magicznie niebotyczną pulę siedemset-sześćdziesięciu-osiemnastu-czterech zapałek. Karta kiepsko idzie. Do szczęścia brakuje ci tylko 11 punktów – asa. Czy następna karta będzie asem? Czy ci się uda? Próbujesz wróżyć z fusów z kieliszka po wódce. Rozum podpowiada ci – weź kolejną kartę, serce – strzel jeszcze jednego kielonka. Postanawiasz iść za głosem rozumu… |
Sięgasz pamięcią wstecz. Dokładnie przypominasz sobie tę noc. Trzy uwalone na siebie worki z kartoflami. Na stole sterta kart. Dwaj kumple leżą pod ścianą uwaleni „Młotem Stefana” za 2,90. Z sufitu zwisa żarówka na cienkim drucie (tak cienkim, że przypomina ci on wić makaronu). Tylko Ty, karty i Twój przeciwnik. Gracie o magicznie niebotyczną pulę siedemset-sześćdziesięciu-osiemnastu-czterech zapałek. Karta kiepsko idzie. Do szczęścia brakuje ci tylko 11 punktów – asa. Czy następna karta będzie asem? Czy ci się uda? Próbujesz wróżyć z fusów z kieliszka po wódce. Rozum podpowiada ci – weź kolejną kartę, serce – strzel jeszcze jednego kielonka. Postanawiasz iść za głosem rozumu… |
||