Edytujesz „Nonźródła:Tonio i Tomek (sezon 2)”

Jeśli nie widziałeś pierwszego sezonu serialu, obejrzyj go [[Nonźródła:Tonio i Tomek|klikając w ten link, który cię doń zaprowadzi]].

'''UWAGA! WBREW BZDUROM WYPISANYM POWYŻEJ, WSZYSTKIE POSTACIE POJAWIAJĄCE SIĘ W SERIALU SĄ FIKCYJNE!!!'''

==Odcinek 37==

'''[[Krystian Długopolski]] rozmawia z Toniem.'''

Jak właściwie zostałeś skoczkiem?

Widzisz, pewnego dnia człowiek dochodzi do wniosku, że musi sobie zadać jedno, ale to jedno zajebiście ważne pytanie. Co lubi robić? A potem, zacząć to robić.

A ty co lubiłeś?

Ja? Pić wódkę, ale z tym nie wiązał się żaden konkretny zawód. Ale lubiłem też skakać. No i zostałem skoczkiem.

Aha...

Co prawda nie idzie mi najlepiej, ale najważniejsze, że robię to co lubię i płacą mi za to... A z tobą jak było?

''Widzimy widok z niskiej perspektywy, nieco młodszy Polo uśmiecha się, zniża i słyszymy głos jak przez mgłę.''

Tonio... Pójdziemy na skocznię...

''Widzimy jak małe ręce czterolatka próbują się oprzeć ojcu. Słyszymy infantylny głos czterolatka.''

Taaaatoooo... Ja nie chcęęęęęęęęę...

''Przejście akcji. Widzimy obraz przez gogle narciarskie. Tonio patrzy w dół, widzimy malutkie narty przypięte do jego nóżek.''

A teraz twój pierwszy skok. K10 to niewielka skocznia, dasz sobie radę.

''Widzimy (wciąż z perspektywy Tonia) jak Polo obraca Tonia i strzepuje z jego twarzy śnieg i zdejmuje mu gogle.''

No, mój Tonio, pierwsze koty za płoty. Zaraz pocałuję kuku, a potem spróbujesz raz jeszcze.

''Powrót do świata rzeczywistego.''

Wiesz, było jakoś podobnie jak z tobą...

''Rozmowa kilku dwunastolatków na szkolnej przerwie.''

A ja jak dorosnę to będę prezydentem.

A ja lekarzem.

A ja prawnikiem.

A ty?

A ja to bym chciał zostać skoczkiem narciarskim.

Hehe, takim jak [[Adam Małysz|Małysz]]?

Nie... Jego praca jest ciężka, męczy się na treningach, dziennikarze nie dają mu spokoju i wszyscy oczekują zwycięstw... Nie, to nie dla mnie. Ja to bym chciał być jak... [[Tomisław Tajner|Tonio Tajner]].

Tonio Tajner?

No, pomyśl, ile on świata zwiedził tak ciągle lądując na buli. Brak męczących treningów, luz-blues... Tak, chciałbym być jak Tonio Tajner.

''Pod skocznią w Val di Fiemme.''

Jest już ze mną [[Marcin Bachleda]]. Marcin, jako jedyny obok Adama wszedłeś do 50-tki i towarzyszyłeś mu w tym konkursie. Niestety, chyba jednak nie zobaczymy cię w drugiej serii, bo jesteś w tej chwili ostatni, ale może jutro będzie lepiej. Marcin, jak skomentujesz swój występ?

Drugiej serii nie ma, ale też jest zajebiście.

''TRENING W ZAKOPANEM''

No... Pan [[Apoloniusz Tajner|Tajner]] powiedział, że niestety nie może przyjść.

''Z powrotem pod skocznią.''

Ale powiedział, żebyśmy potrenowali sami i powiedział, żebyśmy popracowali nad naszym wyjściem z progu.

''Pomruk niepewności i lekkiego zaniepokojenia pośród skoczków, poza Adamem, który stoi niewzruszony.''

Niestety, nikt z nas nie wie co pan Tajner miał na myśli mówiąc "popracować nad wyjściem z progu", a on mi tego nie powiedział, tylko kazał tu przyjść. Oznacza to więc, iż mamy dwa wyjścia. Albo będziemy tutaj siedzieć i dyskutować nad tym co oznacza "popracować nad wyjściem z progu" a gdy już do tego dojdziemy, będziemy mogli zacząć spierać się, jak to poprawnie robić, co jest z góry skazane na porażkę, gdyż nie mamy do tego kompetencji. Tak więc możemy tracić czas w ten sposób albo możemy od razu pójść do baru, gdzie poprawimy sobie nasze morale, które zostały stłamszone naszymi ostatnimi żenującymi wynikami na skoczniach zarówno w Pucharze Świata, jak i w Pucharze Kontynentalnym. Więc... co robimy?

Czy godzi się, aby marnować czas, podczas którego powinniśmy trenować, zwłaszcza, że przygotowanie skoczni pod nasz dzisiejszy trening kosztowało kilka tysięcy złotych, które notabene pochodzą z pieniędzy podatników?

''Chwila ciszy.''

Założę się, że wypiję czterdzieści cztery piwa.

No to panowie, idziemy!

''Łukasz ruszył w stronę baru.''

On będzie świetnym trenerem!

''Dłuższa chwila milczenia.''

Niedaleko jest drugi bar.

''Kilku skoczków wyszło.''

''Patrząc na Pola.''

Ten bar schodzi na psy... Pijacy się walają po podłogach...

''Tomek i Krystian wychodzą.''

To chyba był nasz trener. Pomyśl ile on wódki musiał wypić, żeby się do czegoś takiego doprowadzić.

Tajner? Daj spokój. To nie mógł być on.

''Tonio podchodzi do leżącego Pola.''

Wy widzicie pijaka, a ja ojca...

''Skoczkowie są w barze. Kilka piw już wypitych.''

Wiesz co Krystian. Dupa z ciebie a nie skoczek.

To było niemiłe.

Co racja to racja...

Ej!

Nie lubię krytykować innych, ale coś jest na rzeczy.

No wiecie co...

Pewnie... W ogóle nie umiesz skakać.

Pewnie, że umiem.

To udowodnij.

A udowodnię! Wyjdźcie na zewnątrz i patrzcie na dach!

''Skoczkowie stoją na zewnątrz i patrzą na dach.''

Ciekawe co zrobi...

''Krystian pojawił się na dachu piętrowego budynku, w którym mieścił się bar.''

Pokażę wam jak się skacze!

Skacz Krystian, skacz!

''Krystian ułożył się jakby był w pozycji dojazdowej na rozjeździe. Zrobił kilka niezgrabnych podskoków w miejscu po czym... skoczył. Utrzymując pozycję a la skoczek, Krystian spadł z hukiem na ziemię na niezbyt duży śnieg. Słychać było tylko trzask, a potem ciszę.''

Jeeeeeeeeee!

Krystian, jesteś zajebisty! Zajebiście skaczesz!

Racja! Krystian wymiata!

Chodźcie, wypijmy zdrowie Krystiana.

''Tomek i Marcin weszli do baru.''

Chyba mu się przyda...

''Robert westchnął i też wrócił do baru.''

Wiesz Krystian, zadzwoniłbym po karetkę, ale... kurczę, komórki żem nie wziął. No to... Wypiję twoje zdrowie.

''Łukasz kończy rozmowę przez komórkę.''

I jak?

W sumie ma wstrząs mózgu, złamany nos, dwa wybite zęby i złamane trzy palce, ale poza tym nic mu nie jest.

To gites... Zdrowie Krystiana!

ZDROWIE!!!

''Trzymając w ręku szklankę piwa.''

Ja już nie mogę...

Marcin, nie bądź mięczak! To dopiero dwudzieste siódme.

Chce mi się siku...

Zaprowadzę cię do łazienki, ale potem pijesz dalej...

Nie... Nieeee...

Tak...

''Tomek wziął Marcina pod ramię i zaprowadził do łazienki.''

Nie grozi nam oskarżenie o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu Krystiana?

Nie sądzę.

No to zdrowie Krystiana.

''Ludzie zgromadzeni w barze patrzą jak Marcin pije piwo.''

Jest, jest! Jest czterdzieste trzecie! Jeszcze jedno i rekord bacy Janka Gąsienicy będzie pobity!

Dajesz Marcin, jeszcze jedno.

Eee... Beeeeeeek! Och... Nie... Nie... Nie... Nie mogę...

Marcin! A pamiętasz o co mnie prosiłeś przed pierwszym piwem!?

Nie...

''Retrospekcja''

I pamiętaj Tomek. Muszę pobić ten rekord. Nie mam rekordów skoczni, więc chcę mieć ten. I ja proszę cię, abyś pilnował, abym pił. Abym pił za wszelką cenę. Jakbym nie chciał, masz mnie zmuszać. Tomek, choćbym nie wiem co ci mówił, masz kazać mi pić. Jakby było trzeba, masz mi wlewać piwo do gardła siłą! Będę płakał, jęczał i krzyczał, ale ty masz dopilnować, abym wszystko wypił i nie stracił przytomności. Rozumiesz, Tomek? Rozumiesz o co cię proszę?

''Z powrotem.''

Ale... Ale.. Ale ja nie chcę...

Pij!

''Marcin sięga po szklankę i pije.''

Nie mogę... Nie mogę...

Ale to już ostatnia. Wypij łyczek za mamusię.

''Marcin bierze łyk.''

A teraz ostatni już, za tatusia.

Już koniec?

A teraz ostatni już, za [[Daniel Bachleda|twojego braciszka]].

Ale mówiłeś, że ostatni...

Marcin! Musisz pić!

''Marcin pije.''

Jeszcze! Jeszcze!

''Marcin pije, pije... W końcu przestaje, zamyka oczy...''

Marcin!?

''Marcin osuwa się na Tomka. Tomek klepie go po twarzy.''

Marcin! Nie rób mi tego! Nie teraz!

''Wszyscy spojrzeli na ostatnią szklankę piwa. Został dosłownie łyk.''

Wypił! Wygrał!

Nie, nie wypił.

Kurde... Marcin...

Umarłem i jestem w piekle?

Możesz jeszcze dopić ten łyk!

Nie. Rekord bijemy do pierwszej utraty przytomności.

''Wojtek sięgnął po szklankę Marcina i dopił piwo.''

No co? Nie sądzę, aby chciał jeszcze pić...

Marcin... Jesteś największym... Nie... [[Tomisław Tajner|drugim]]... nie... [[Krystian Długopolski|trzecim]]... największym [[słownik:Loser|loserem]] jakiego znam.

Czterdzieści cztery...

A skoro o liczbach mowa, to przegrałeś zakład. Wisisz nam wszystkim poza Tomkiem po trzy stówy.

Eee?

O, żebym nie zapomniał - rachunek za piwo dla pana Marcina.

Ma ktoś pożyczyć dwie stówy.

''Cisza. Skoczkowie powoli wychodzą z baru.''

Stówę?

''Skoczkowie wyszli, zostawiając Marcina samego w barze.''

Zepsuła mi się zmywarka. Potrzebuję kogoś na zmywak.

''Marcin zamyka oczy i uderza głową w ladę.''

Będę haftował...

''Tomek i Tonio rozmawiają gdzieś na dworze w Zakopanem.''

Jest w tym jednak coś pozytywnego Toniu.

Co takiego?

Marcin powiedział, że po paru minutach po naszym wyjściu znów stracił przytomność i znów upadł do tyłu i dostał wstrząsu mózgu.

Co w tym pozytywnego?

Powiedział, że w końcu zrozumiał Wielką Improwizację Mickiewicza.

Przecież przerabialiśmy ją w szkołach. Wtedy mógł ją zrozumieć, skoro chodził do szkoły.

No właśnie, ale Marcin mówił, że on nie czytał lektur, a tym bardziej nie czytał Dziadów, a w związku z tym nie czytał Wielkiej Improwizacji.

Nie bardzo rozumiem.

Ponoć, gdy leżał te dwanaście godzin nieprzytomny w szpitalu, doznał olśnienia i zrozumiał sens liczby czterdzieści cztery.

Tak? Jaki jest ten sens?

No wiesz, [[42 (liczba)|42]] to "odpowiedź na wszystkie pytania wszechświata i sens życia etc." 44 to 42 + 2. Czyli "Odpowiedź na pytanie o sens życia" + dwa piwa dziennie.

Czyli?

Czyli od teraz sensem życia dla Marcina będzie picie co najmniej dwóch piw dziennie.

Czyli... niewiele się zmieni.

W sumie... Wygląda na to, że Marcin sens życia odnalazł w liceum a wczoraj uzyskał potwierdzenie uzyskanej wcześniej drogi...

Tak, każdy ma swoje priorytety...

''Chwila ciszy.''

Idziemy zagrać w [[Contra|Contrę]]?

Jasne.

''Wiadomości TVP''

Złe wiadomości z Zakopanego. Dwaj nasi reprezentanci Krystian Długopolski i Marcin Bachleda mieli poważne upadki podczas treningu na Wielkiej Krokwi. Jak donosi sztab szkoleniowy naszej kadry, Krystian Długopolski ma złamane palce, nos, wybite zęby i wstrząs mózgu. Marcin Bachleda nic sobie nie złamał, ale też ma wstrząs mózgu i kilkanaście godzin przebywał w stanie śpiączki. Nie mogliśmy też dodzwonić się do Apoloniusza Tajnera, który, wedle Łukasza Kruczka, jest silnie niedysponowany. [[Maciej Kurzajewski]].

Jest ze mną nasz zawodnik, Łukasz Kruczek. Łukasz, co to za fatum dotknęło naszą kadrę?

No... Krystian trafił niestety na trudne warunki. Podczas treningów nie mieliśmy możliwości, aby kontrolować wiatr. Krystian wyszedł z progu, dostał mocny podmuch wiatru z boku i zrobił groźnie wyglądające salto w powietrzu, po czym wylądował na buli uderzając twarzą o zeskok. Natomiast Marcin popełnił błąd na broku, przerzuciło go tak, jak to mówimy w naszym żargonie skoczków, i przeleciał do przodu i mocno potłukł się na zeskoku. Na szczęście nic poważnego się nie stało a zawodnicy już dochodzą do siebie w szpitalu.

A co z trenerem Tajnerem.

Natomiast trener Tajner...

''Słyszymy myśli Łukasza.''

Kurde... Nie wymyśliłem usprawiedliwienia dla trenera... Myśl, myśl!!!

''Z powrotem "na głos"''

Natomiast trener Tajner dostał sraczki i niestety jest chwilowo niedysponowany.

Ale...

Ale to naprawdę dłuższe posiedzenie.

''W jakimś pokoju siedzą przy stole Adaś, Tonio, Tomek, Krystian, Marcin, Robert, Wojtek i Łukasz. Marcin ma obandażowaną głowę, a Krystian gips na lewej ręce, plastry na nosie. Wchodzi Polo.''

No... Podsumowałem wasze dotychczasowe osiągnięcia i chciałbym o nich z wami pomówić.

''Polo siada.''

No więc... Adaś... No, ładnie parę zwycięstw, ale... kilka razy zostałeś z tyłu no i nie wygrywałeś zawsze, więc trochę słabo w sumie.

''Adam zmarszczył brwi i spojrzał z wyrzutem na Pola.''

Wojtek, Robert... Sam nie wiem co o was powiedzieć... Jakbyście mogli czasem nie lądować aż tak bardzo na buli to by było super, naprawdę, bo ty Robert strasznie nerwowo wychodzisz progu. Nie spinaj się tak.

Ale kiedy mnie ciśnie przed startem...

To nie jedz przed startem. Bądź pewien, że jesteś "pusty" i wtedy skacz, bo inaczej jesteś cięższy i w ogóle...

Aha.

Tak, Marcin... Było ładnie, nawet jakieś punkty wpadły... No pechowo, że się potłukłeś na tym treningu, nie powinienem był was puszczać samych....

''Marcin jęknął i położył głowę na stole.''

Tomek, Tomek... No nawet widzę zapunktowałeś. Ładnie, ładnie. Szkoda, że tylko w Kontynentalnym, ale zawsze jest to jakiś progres.

''Tomek wykrzywił usta i spojrzał w sufit.''

Łukasz... O twoich wynikach mówić nie będę... bo nie ma o czym, ale dziękuję ci, że mnie kryłeś na wizji, więc masz u mnie plusa.

''Łukasz uśmiechnął się i z dumą wypiął pierś.''

Krystian... ''Polo spojrzał na wpół przytomnego Krystiana.'' Hm... tu od razu się poddam... No i Tonio! No, Tonio, po prostu ślicznie. Parę razy nawet wszedłeś do 50-tki. Ładnie się spisujesz. Przynosisz dumę nie tylko mnie, ale całemu krajowi. Tonio, jestem z ciebie dumny. Oby tak dalej.

Dzięki tato.

''Adam zmarszczył brwi jeszcze bardziej i wyszedł ewidentnie zły, ale bez słowa.''

Tak tato.

A żeby uczcić dzisiejsze spotkanie, przyniosłem zgrzewkę piwa, którą wypijemy. Skoro Adam wyszedł, ja wypiję dwie butelki.

''Marcin jęknął i zwymiotował.''

He, he, he, he, he...

Powiedzcie, co tak naprawdę im się stało?

''W jakimś pokoju siedzą Adam, Krystian, Marcin, Tomek, Tonio i Robert. Wchodzi Łukasz i niesie jakieś kartki.''

No, trener Tajner prosił mnie, abym zrobił oszacowanie naszych umiejętności. Miał na myśli, abym dopasował każdego z nas do najsilniejszej kadry skoczków, do jakiej by pasował.

To debilizm.

Być może, ale trener Tajner tak kazał. No więc zacznę może od Adama...

''Łukasz przegląda kartki''

Wychodzi mi na to, że Adama chcieliby wszyscy.

''Adam wzruszył ramionami i przekręcił oczami.''

Robert... No cóż, Robert myślę by idealnie pasował do reprezentacji Czech. Dobrze dogadywałby się z [[Jakub Janda|Jandą]] a nadmiaru dobrych skoczków tam nie mają.

Poza Jandą to niezbyt lubię Czechów.

Jeśli chodzi o mnie, to ja bym świetnie się wpasował do reprezentacji [[Niemcy|Niemiec]]. W końcu jestem solidnym i przyszłościowym skoczkiem i byłbym świetnym wsparciem dla [[Martin Schmitt|Martina Schmitta]] i [[Sven Hannawald|Svena Hannawalda]].

Chyba jako ich serwismen...

Nie wolno nie doceniać pracy maluczkich!

Phi!

Marcin, Marcin... Wynikami to mi również pasujesz do Czechów, ewentualnie do reprezentacji [[Stany Zjednoczone Ameryki|USA]], ale mentalnie to chyba jednak do [[Rosja]]n. Macie te same ulubione rozrywki.

Pijesz do mnie?

No właśnie w tym rzecz... Tomek. Wynikami to mi pasujesz tylko i wyłącznie na reprezentanta [[Francja|Francji]], ale szczerze powiedziawszy to nawet nie wiem, czy by cię chcieli.

Chrzań się.

''Tomek wyszedł, ewidentnie urażony.''

Tonio... No Marcin mi mówił, że Tonio sam mówił, że chciałby być skoczkiem z [[Republika Południowej Afryki|RPA]], więc przy tym zostańmy...

Jej!

No i Krystian...

''Krystian otworzył oczy i drgnął kilka razy. Ewidentnie nie doszedł jeszcze do siebie po upadku.''

Jeśli chodzi o wyniki, to postanowiłem od razu je pominąć, aby nie psuć nikomu humoru... A jeśli chodzi o mentalność, to myślę, że idealnie wpasowałbyś się do reprezentacji [[Holandia|Holandii]].

E?

No bo oni, tak jak ty, jeżdżą po świecie pijąc i ćpając, a do tego masz taką samą mentalność jak holenderscy skoczkowie.

Jaką?

Mentalność [[słownik:Loser|losera]].

To coś fajnego?

''Chwila ciszy.''

Rozejdźmy się do domów...

''Skoczkowie pomrukiwaniami i odpowiednimi ruchami głów zgodzili się z Łukaszem i zaczęli wychodzić. Wszyscy poza Krystianem.''

Co to znaczy ''loser''?

''Łukasz i Tomek stoją pod skocznią w Zakopanem.''

Uważasz, że to bezpieczne?

Osobiście nie, ale zawsze mogę się mylić. Trener Tajner poprosił, abyśmy skorzystali z okazji i sprawdzili jak szybko skoczek może wrócić na skocznię po ciężkim urazie głowy.

No a jeśli nie jest gotowy?

To się przekonamy. Jednak jak powiedział trener Tajner, to jest poświęcenie, na które jest gotów.

Znaczy Krystiana?

Dokładnie. Poza tym na ten eksperyment naciskali lekarze z Akademii Medycznej, gdyż jeden z nich pisze pracę na temat urazów głowy i ten eksperyment posłuży mu do badań.

Aha... Ile za to zapłacą?

Hm... Nic. Nikt nie pomyślał, aby kazać im zapłacić. Zresztą to tylko Krystian.

No tak...

No, już ruszył. Zaraz zobaczymy, czy Krystian doszedł już do siebie po tym urazie.

''Łukasz i Tomek obserwują jak Krystian dojeżdża do progu, a następnie... nie zdąża się wybić i w pozycji zjazdowej wylatuje w powietrze, robi fikołka do przodu i leci w dół uderzając głową o zeskok, gdzieś na 40-tym, może 50-tym metrze, a następnie zjeżdża nieprzytomny po zeskoku.''

Jezus Maria! Widziałeś co mu się stało?

No, chodź Tomek, lekarze się nim zajmą.

''Trochę dalej.''

No, nie można jednak skakać po urazie głowy. Chodźcie panowie.

A nie powinniśmy mu pomóc. Chyba jest nieprzytomny.

Nieeee... Na pewno mają tu służby medyczne. Jesteśmy tu jako naukowcy a nie jako lekarze.

No tak...

''Łukasz i Tomek odwiedzają Krystiana w szpitalu.''

Jeszcze godzina i byłoby po nim. Tak czy siak ma poważne odmrożenia i uraz głowy. Do tego jego twarz uległa uszkodzeniu podczas upadku.

Nie... On po prostu normalnie tak wygląda.

Aha... Tak czy siak musieliśmy wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Pójdę już. Proszę, powstrzymajcie ciągoty do bawienia się tymi urządzeniami podtrzymującymi go przy życiu.

''Łukasz i Tomek stoją i patrzą się na Krystiana.''

Nie.

''Cisza.''

Nie.

''Cisza.''

Dobrze, ale jakby co, to nie my.

''Po chwili Krystian zaczyna się szamotać, rozlega się alarm. Przybiegają pielęgniarki i lekarze.''

Cóżeście narobili!?

To nie my!

''Łukasz i Tomek stoją obok łóżka Krystiana.''

Żal ci go?

Nie.

Mnie też.

''Marcin i Tonio stoją obok łóżka Krystiana.''

Stary... Słyszałem jak upadłeś. To musiało być za-je-bis-te! Stary!

KRYSTIAN! OBUDŹ SIĘ! PROOOOOSZĘ!!!! KRYSTIAN!!!

''Wchodzi pielęgniarka.''

Zaraz przyjdzie lekarz.

''Po chwili.''

Byłoby dobrze, gdybyście powstrzymali się od okazywania sobie takich uczuć. Nasz neurolog jest homofobem.

''Łukasz, Tomek i Lekarz stoją wokół łóżka Krystiana.''

Dobrze. Za chwilkę powinien się wybudzić. Bądźcie dla niego mili. Może bredzić.

''Mija kilka chwil. Krystian otwiera oczy. Jest ewidentnie przymulony. Patrzy na lekarza.''

E.. e... Ehehehe...

Mówi, kontaktuje, wodzi oczami... Patrzcie jak ładnie się uśmiecha. Będzie dobrze. Powinien szybko dojść do siebie.

''Krystian obraca głowę i patrzy na Tomka, wciąż się uśmiecha.''

Cześć, Krystian.

Ehe...

''Krystian obraca głowę nieco dalej i patrzy na Łukasza. Uśmiech znika z jego ust.''

Cześć Krystian. Trener się o ciebie dopytywał.

AAAAAA!!!

''Krystian wyskoczył z łóżka, uderzył w lampę nad łóżkiem, zachwiał się, zawinął w pościel i upadając na wznak huknął potylicą w parapet w pobliżu łóżka a następnie wylądował na podłodze zrywając kroplówki i przewracając respirator.''

No tak... Rehabilitacja może potrwać jednak nieco dłużej...

''Krystian, już przytomny, ale z mocno obandażowaną głową, leży w szpitalnym łóżku i ogląda telewizję.''

Dotarły do nas informacje z Zakopanego, że jeden z naszych skoczków narciarskich miał poważny wypadek i leży w szpitalu i jest w stanie ciężkim. Na całe szczęście jest to jeden z naszych najsłabszych skoczków i nie jest to żaden cios dla naszej drużyny, która w najbliższy weekend w Kuopio wystąpi w konkursie drużynowym.

''Łukasz, Wojtek, Marcin, Tonio i Tomek rozmawiają w barze.''

Krystian sam wyłączył respirator, ale odratowano go.

Nom... Jest tak beznadziejny, że nawet dobrze zabić się nie potrafił.

Czubków?

Ekhm... Tak. Niestety...

Odwiedzimy go?

''Wszyscy oprócz Tonia wybuchają śmiechem.''

Nie no, weźcie. To nasz kolega.

''Jakaś dziennikarka i Tonio siedzą w jego pokoju.''

No więc Tonio. Zacznijmy wywiad. Na początek zauważę, że masz interesujący pokój.

No. Pokazać ci nową grę? Marcin mi podrzucił. Jest się robotem i strzela do mutantów.

''Dziennikarka kontynuuje wywiad z Toniem.''

Tak, Toniu. Może przybliżmy czytelnikom twoją sylwetkę jako skoczka.

Mama mówi, że jestem przystojny.

''Dziennikarka kontynuuje wywiad z Toniem.''

Zasadniczo chodziło mi o twoje osiągnięcia. Mógłbyś opowiedzieć jakie sukcesy odniosłeś jako skoczek?

Nie rozumiem pytania.

''Polo zebrał swoich podopiecznych na zebranie. Adam, Tonio, Tomek, Marcin i Łukasz siedzą wokół stołu, a na honorowym miejscu siedzi sam Polo.''

Dotychczas doktor Blecharz zajmował się stroną psychologiczną naszej kadry, ale odkąd odszedł, muszę sam się za to wziąć. Nie będę jednak marnował czasu co siedzi w waszych głowach i jedynie będę was motywował do pracy.

''Pomruk niezadowolenia przetoczył się wśród skoczków.''

Chciałbym, aby skoki były dla was czymś ważnym i wyjątkowym. Chciałbym, abyście traktowali skoki jak własną żonę, czy dziewczynę. Rozumiemy się?

''Adam wzruszył ramionami.''

Ja to upijam, zdobywam, zaliczam i zostawiam. Takie moje podejście, ale jest zajebiście skuteczne.

Ostatnio rozstałem się dziewczyną. To była zwykła szmata.

Jestem zatwardziałym singlem.

Nigdy się nie całowałem...

''Łukasz zebrał całą kadrę skoczków (bez Krystiana) w jednej sali. Na ścianie wyświetla się prezentacja PowerPointa.''

Tak więc trener Tajner powiedział, że po zakończeniu kariery widziałby mnie jako swojego asys... drugiego trenera i żebym pomagał mu już teraz. W związku z tym powiedział, żebyśmy zorganizowali to spotkanie zapoznawcze.

Przecież my już się znamy.

Tak, ale chciałbym pokazać wam moje oczekiwania wobec mojej przyszłej pracy z wami. Dlatego przygotowałem tę prezentację.

O rany... Już się nudzę...

''Wyświetlając pierwszy slajd''.

Tak więc uznałem, że chciałbym, aby polskie skoki osiągnęły przynajmniej, niezbyt wygórowany poziom skoków japońskich. Chciałbym zrobić z Polski [[Lech Wałęsa|drugą Japonię]]. Przygotowałem już schemat treningu, wedle którego za pięć lat osiągnęlibyśmy poziom Japonii.

''Tomek podnosi rękę.''

Tak, Tomku?

Czy ten plan oznacza, że próbujesz przewidzieć jak będą wyglądać japońskie skoki za pięć lat, co jest niemożliwe i oznacza, że celujemy w próżnię, czy oznacza, że za pięć lat mamy być tam, gdzie Japończycy są teraz, co byłoby głupie?

Nienawidzę cię...

''Łukasz niezrażony uwagą Tomka, kontynuuje prezentację.''

Chciałbym teraz zapytać was, jak wyobrażacie sobie trening Japończyków?

''Adam z rozpaczy zakrył twarz dłońmi.''

Ja sobie nie wyobrażam.

Pewnie... pewnie... pewnie jak każdy inny trening.

Ja wiem jak. Przychodzi ich trener i mówi: "Oto-skoki-twe!"

''Śmiech na sali.''

Bardzo śmieszne Marcin...

A w przerwach sake i sushi. Dużo sake i sushi. I gohan.

Później sprawdzę czym jest gohan, aczkolwiek była to interesująca dygresja.

"Oto-pomoc-ma!"

Japończycy jednak przede wszystkim oddają szacunek trenerowi i najstarszemu zawodnikowi w grupie. I bezwzględnie ich słuchają.

Mnie... by... słuchali?... Nikt... mnie... nie... słucha...

Wybacz Robert, nie słuchałem cię.

Aha...

Hm... przyszło mi do głowy takie pytanie: ''Jak byście chcieli trenować?''

Jak twardziele!

''Wstając.''

Znajdę twojego [[Apoloniusz Tajner|ojca]] i [[Wojciech Tajner|kuzyna]], i ich wytrenuję! A potem znajdę twoją matkę i ją też wytrenuję!

''Śmiech na sali.''

Chyba nic z tego nie będzie...

''Inne spotkanie Łukasza ze skoczkami.''

Cieszę się, że Krystian jest już z nami. Cały... i nie do końca zdrowy.

E-e-e-e...

W szpitalu miał ponoć wypadek i spadł ze schodów, gdy miał na sobie kaftan, więc się trochę połamał. Mam nadzieję, że okażecie mu dużo ciepła i miłości, gdyż właśnie o to prosił mnie lekarz.

''Łukasz się odwrócił do rzutnika.''

Marcin, nie wsypuj mu chrupek za gips...

Skąd wiedziałeś co chcę zrobić?

Znamy się jak łyse konie.

Ty możesz mieć łysego, mnie nie brak włosów łonowych, za twoim przeproszeniem.

Em... Chyba zeszliśmy z tematu. Zaraz włączę prezentację, a wy siedźcie cicho.

Eeeee... Eeeee.... Eeee...

Marcin!

''Widzimy Marcina trzymającego pusty już talerz chrupek, a obok niego widzimy trzęsącego się Krystiana.''

Wybacz to było po prostu silniejsze ode mnie.

Uspokójcie go i nie wsypujcie mu już niczego za gips.

''Po chwili.''

EEEEEE!! EEEEEE!!

Co znowu?

''Widzimy Marcina trzymającego pustą butelkę po Coli.''

Nie powiedziałeś, żebyśmy niczego nie wlewali mu za gips.

''Łukasz patrzy ze wściekłością na Marcina.''

Myślicie, że dostanie odparzeń?

''Łukasz Kruczek zakończył prezentację i zapalił światło. Krystiana nie ma już w pokoju.''

No... Mam na koniec wiadomość dla was wszystkich. Jutro nie będzie na treningu ani mnie, ani trenera Tajnera. W związku z tym mam do was pytanie, czy oprócz przyjścia późno, ogólnego ociągania się i zakończenia treningu nadzwyczaj wcześnie, macie jeszcze coś w planach na jutro?

Nie zapomnij o dwugodzinnej przerwie na piwo.

''Wszyscy skoczkowie poza Adamem zebrali się w barze. Popijają piwo. Nawet Krystian siorbie piwo przez słomkę.''

No powiem, że taki trening mi odpowiada.

Ano. Tomek miał dobry pomysł.

No...

Marcin... Zostaw Krystiana...

''Widzimy jak Marcin siedzi obok Krystiana i nic nie robi.''

Co?

''Marcin odkleja gumę ze słomki Krystiana.''

A więc tu ją zostawiłem...

Swoją drogą, ciekawe gdzie są jaśnie państwo trenerostwo.

Pewnie umówili się na randkę.

''Skoczkowie zaczynają chichotać.''

Haha, pojechali do Anglii wziąć ślub!

Chłe, chłe, chłe... Już ja bym był lepszym trenerem od Łukasza.

Czy ja wiem... Łukasz skończył tygodniowy kurs trenerski.

Z pewnością trening byłby przyjemniejszy.