Edytujesz „NonNews:„Złote Ziemniaki” rozdane po raz ósmy!”
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.
Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.
Aktualna wersja | Twój tekst | ||
Linia 101: | Linia 101: | ||
[[Plik:Melted chocolate.jpg|right|250px]] |
[[Plik:Melted chocolate.jpg|right|250px]] |
||
<center><big><big>Hovnoman</big></big></center> |
<center><big><big>Hovnoman</big></big></center> |
||
Każdy kraj ma swojego superbohatera. W Ameryce grasuje Batman, Anglicy mają Jamesa Bonda, Hiszpanie dorobili się Zorro, a Polacy [[Krzysztof Rutkowski (detektyw)|detektywa Rutkowskiego]]. Słowacy zaś doczekali się Hovnomana. Tak ochrzczono młodego mężczyznę, który w okolicach Bratysławy napadał na kobiety, smarując ich twarze oraz strefy erogenne odchodami. Ale nie takimi surowymi, okazało się, że przygotowywał specjalną mieszankę z psich i ludzkich ekskrementów z dodatkiem moczu według znanej tylko sobie receptury, aby uzyskać doskonałą przyczepność przy odpowiedniej lepkości. Całą akcję wykonywał z szybkością i precyzją góralskiej gospodyni trącej ciasto na haluszki, dlatego przez wiele dni terroryzował stolicę Słowacji, pozostając nieuchwytnym dla stróżów prawa. W końcu jednak przyszła kryska na |
Każdy kraj ma swojego superbohatera. W Ameryce grasuje Batman, Anglicy mają Jamesa Bonda, Hiszpanie dorobili się Zorro, a Polacy [[Krzysztof Rutkowski (detektyw)|detektywa Rutkowskiego]]. Słowacy zaś doczekali się Hovnomana. Tak ochrzczono młodego mężczyznę, który w okolicach Bratysławy napadał na kobiety, smarując ich twarze oraz strefy erogenne odchodami. Ale nie takimi surowymi, okazało się, że przygotowywał specjalną mieszankę z psich i ludzkich ekskrementów z dodatkiem moczu według znanej tylko sobie receptury, aby uzyskać doskonałą przyczepność przy odpowiedniej lepkości. Całą akcję wykonywał z szybkością i precyzją góralskiej gospodyni trącej ciasto na haluszki, dlatego przez wiele dni terroryzował stolicę Słowacji, pozostając nieuchwytnym dla stróżów prawa. W końcu jednak przyszła kryska na matyska i jakież było zdziwienie, kiedy się okazało, że to syn wysoko postawionego generała słowackiej armii. A najzabawniejsze w tym jest to, że wszystkie depesze prasowe o nim pisane były po słowacku. |
||
<br clear="all" /> |
<br clear="all" /> |
||