Edytujesz „Poradnik:Jak załatwić Świętego Mikołaja”

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.

Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.

Aktualna wersja Twój tekst
Linia 30: Linia 30:
[[Plik:Elf.gif|thumb|200px|Te wredniaki pozyskują swoją moc dzięki boskiemu napojowi zwanemu [[Piwo|piwem]]]]
[[Plik:Elf.gif|thumb|200px|Te wredniaki pozyskują swoją moc dzięki boskiemu napojowi zwanemu [[Piwo|piwem]]]]
Tak, to ta chwila, na która czekałeś od lat. Niedługo ten brodaty cwel będzie cię błagał o litość, a ty mu odmówisz posyłając do [[Szatan|diabła]]. Na razie jednak musisz ochłonąć, zjedz spokojnie kanapkę, nikt przecież nie bierze się za zabijanie z pustym brzuchem. No chyba, że jest [[Kanibal|wyjątkowo głodny]]. Już zjadłeś? A więc bierzmy się do dzieła… to znaczy… ty bierz się do dzieła, my umywamy ręce. Pierwsze co musisz zrobić to odciąć Mikołajowi drogę ucieczki, jeżeli już jest noc masz ułatwioną sprawę, bo musisz załatwić jedynie [[Rudolf]]a, wszakże Miki nie będzie latał bez oświetlenia w nocy. Jeżeli jest jeszcze dzień to wybij cały zaprzęg. Odradzamy czekania do nocy, dzień polarny na biegunie trwa jakieś sześć miesięcy. Mikołaj raczej nie poleci na samych saniach ale dla pewności rozwal i je, kto ci tego zabroni?
Tak, to ta chwila, na która czekałeś od lat. Niedługo ten brodaty cwel będzie cię błagał o litość, a ty mu odmówisz posyłając do [[Szatan|diabła]]. Na razie jednak musisz ochłonąć, zjedz spokojnie kanapkę, nikt przecież nie bierze się za zabijanie z pustym brzuchem. No chyba, że jest [[Kanibal|wyjątkowo głodny]]. Już zjadłeś? A więc bierzmy się do dzieła… to znaczy… ty bierz się do dzieła, my umywamy ręce. Pierwsze co musisz zrobić to odciąć Mikołajowi drogę ucieczki, jeżeli już jest noc masz ułatwioną sprawę, bo musisz załatwić jedynie [[Rudolf]]a, wszakże Miki nie będzie latał bez oświetlenia w nocy. Jeżeli jest jeszcze dzień to wybij cały zaprzęg. Odradzamy czekania do nocy, dzień polarny na biegunie trwa jakieś sześć miesięcy. Mikołaj raczej nie poleci na samych saniach ale dla pewności rozwal i je, kto ci tego zabroni?
Gdy masz z głowy [[renifer]]y i te badziewne sanki czas się podkraść do chałupki dziadka. Nie będzie to proste, gdyż jego chata jest przez <del>42</del> 24 godziny na dobę chroniona przez bandę wrednych [[elf]]ów, które to wbrew pozorom nie potrafią robić zabawek. Wyobrażacie sobie elfa robiącego zabawki? Bo ja nie. Tak czy inaczej – te pokurcze w rajtuzach to podstępne bestie, jeżeli się zbliżysz gryzą cię za nogawki, miażdżą palce u stóp, ciągają za włosy. Jednym zdaniem: są mistrzami przedszkolnych tortur. Nie warto nawet próbować z nimi walki w zwarciu, jedyna droga do zwycięstwa to zabijanie ich po kolei z ukrycia lub podstępem. Pierwszych pięciu zazwyczaj kręci się przy choinkach, zachodzimy ich od tylu i jednym ruchem skręcamy bądź odgryzamy kark. Nie dobijaj ich ale schowaj na wpół żywe zwłoki za choinkami aby powoli umierali w agonii. Z następną szóstką będzie trochę trudniej. Te cwaniaki obstawiają [[Okno|okna]]. Siedzą zazwyczaj na parapecie z gorącą czekoladą. Nie dasz rady się do nich zakraść więc spróbuj odwrócić ich uwagę podpalając choinkę, ci czym prędzej pobiegną ją gasić, a wtedy ty wyskakujesz z benzyną, oblewasz pokurczy i wrzucasz na palące się drzewko. Koniecznie zostań posłuchać ich żałosnych pisków kiedy ogień będzie powoli trawił ich małe ciałka. Gdy elfy się w końcu spalą kontynuuj akcję. Pozostało ci dwóch ostatnich goryli Mikołaja. Jest ich tylko dwóch, ale uwierz mi, są bardziej niebezpieczni niż pozostałych <del>13</del> 11. Posiadają więcej doświadczenia w walce z takimi jak ty. Nie uwierzysz mi jeżeli ci powiem, że z ich ręki padło tysiąc tysięcy miliardów milionów niegrzecznych dzieci. Poza tym każdy z nich jest mistrzem eskimoskiej odmiany kung-fu. Są zlokalizowani przy samym wejściu do chatki. Jedyny sposób na ich zabicie to atak z dachu. Na dach możesz wejść po sprytnie ustawionej drabinie. Tak, Mikołaj nie ląduje na dachu, potrzebuje drabiny jak każdy normalny człowiek aby tam wejść. Gdy już jesteś na dachu ustaw się dokładnie nad elfami i zeskocz prosto na ich głowy. Według obliczeń główki elfów powinny się rozpryskać jak świeże arbuzy, a na dodatek zamortyzują upadek. Weź trochę krwi z posadzki i namaluj sobie barwy wojenne na twarzy, drzwi do domu twojego wroga właśnie stoją otworem.
Gdy masz z głowy [[renifer]]y i te badziewne sanki czas się podkraść do chałupki dziadka. Nie będzie to proste, gdyż jego chata jest przez <del>42</del> 24 godziny na dobę chroniony przez bandę wrednych [[elf]]ów, które to wbrew pozorom nie potrafią robić zabawek. Wyobrażacie sobie elfa robiącego zabawki? Bo ja nie. Tak czy inaczej – te pokurcze w rajtuzach to podstępne bestie, jeżeli się zbliżysz gryzą cię za nogawki, miażdżą palce u stóp, ciągają za włosy. Jednym zdaniem: są mistrzami przedszkolnych tortur. Nie warto nawet próbować z nimi walki w zwarciu, jedyna droga do zwycięstwa to zabijanie ich po kolei z ukrycia lub podstępem. Pierwszych pięciu zazwyczaj kręci się przy choinkach, zachodzimy ich od tylu i jednym ruchem skręcamy bądź odgryzamy kark. Nie dobijaj ich ale schowaj na wpół żywe zwłoki za choinkami aby powoli umierali w agonii. Z następną szóstką będzie trochę trudniej. Te cwaniaki obstawiają [[Okno|okna]]. Siedzą zazwyczaj na parapecie z gorącą czekoladą. Nie dasz rady się do nich zakraść więc spróbuj odwrócić ich uwagę podpalając choinkę, ci czym prędzej pobiegną ją gasić, a wtedy ty wyskakujesz z benzyną, oblewasz pokurczy i wrzucasz na palące się drzewko. Koniecznie zostań posłuchać ich żałosnych pisków kiedy ogień będzie powoli trawił ich małe ciałka. Gdy elfy się w końcu spalą kontynuuj akcję. Pozostało ci dwóch ostatnich goryli Mikołaja. Jest ich tylko dwóch, ale uwierz mi, są bardziej niebezpieczni niż pozostałych <del>13</del> 11. Posiadają więcej doświadczenia w walce z takimi jak ty. Nie uwierzysz mi jeżeli ci powiem, że z ich ręki padło tysiąc tysięcy miliardów milionów niegrzecznych dzieci. Poza tym każdy z nich jest mistrzem eskimoskiej odmiany kung-fu. Są zlokalizowani przy samym wejściu do chatki. Jedyny sposób na ich zabicie to atak z dachu. Na dach możesz wejść po sprytnie ustawionej drabinie. Tak, Mikołaj nie ląduje na dachu, potrzebuje drabiny jak każdy normalny człowiek aby tam wejść. Gdy już jesteś na dachu ustaw się dokładnie nad elfami i zeskocz prosto na ich głowy. Według obliczeń główki elfów powinny się rozpryskać jak świeże arbuzy, a na dodatek zamortyzują upadek. Weź trochę krwi z posadzki i namaluj sobie barwy wojenne na twarzy, drzwi do domu twojego wroga właśnie stoją otworem.


== Ostateczny pojedynek ==
== Ostateczny pojedynek ==
Cc-white.svg Wszystko, co napiszesz na Nonsensopedii, zgadzasz się udostępnić na licencji cc-by-sa-3.0 i poddać moderacji.
NIE UŻYWAJ BEZ POZWOLENIA MATERIAŁÓW OBJĘTYCH PRAWEM AUTORSKIM!
Anuluj Pomoc w edycji (otwiera się w nowym oknie)

Szablon użyty w tym artykule: