Jimi Hendrix: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Ale ze mnie lama, blankuję Nonsensopedię... Byłbym bardzo wdzięczny za otrzymanie bana)
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Po dziabągu. Ofiarą rewertu jest 89.204.188.182.)
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:JimiHendrix.jpg|240px|thumb|right|Słonie, też je widzisz?]]
{{cytat|On chyba jest naćpany...|Standardowy komentarz kogokolwiek podczas oglądania '''Hendriksa''' na YouTubie}}

'''Jimi Hendrix''' (ur. [[27 listopada]] [[1942]], zm. [[18 września]] [[1970]]) – amerykański [[solowy wymiatacz]]. Grał tak dobrze, że tysiące hipisów uważało go za Boga. Jimi nie zgadzał się z tym, gdyż sądził, że bądź co bądź jest większy niż [[The Beatles|Bitlesi]]<ref>O co krytycy kłócą się z resztą do dziś</ref>. Znany był także z tego, że wychodził grać nie będąc do końca trzeźwym, w konsekwencji czego duża część ludzi chodziła na jego koncerty dla samego widowiska. A było na co popatrzeć...

== Życie i śmierć Boga gitary ==
=== Dzieciństwo i młodość ===
Jako dziecko nie miał łatwo – rozwody, patologie, przeprowadzki, <s>sprzedanie do niewoli przez ojca</s> i bycie czarnym przeszkadzały mu w byciu tym, kim chciał być – czadowym rockendrolowcem, tak jak [[Chuck Berry]]. Rodzice widzieli go raczej w chórze kościelnym, a jego [[czarni bracia]] słuchali Jamesa Browna, jednak Jimi był outsiderem. Był zdeterminowany. Na początku musiała mu starczać miotła, ale wkrótce uskrobał parę dolców na klasyka. Pojawił się następny problem<ref>No jak nie urok to przemarsz wojsk...</ref> - Jimi był lewusem. Jako że nie grzeszył również inteligencją, to nie wpadł na to, by kupić gitarę dla leworęcznych. Biedaczysko musiał odwrócić gitarę i poprzekładać struny.

=== Kariera ===
Gdy już ukradł<ref>To w końcu <s>czarnuch</s> afroamerykanin, co nie?</ref> swoją pierwszą gitarrę, zaczął szlajać się po jakichś scenach. W czasach gdy w [[USA]] grało się grzecznego rock and rolla, Murzyn tarzający się po scenie i grający ''szokującą i barbarzyńską'' muzykę nie był mile widziany, więc Jimi pojechał ze swoim zespołem The Jimi Hendrix Experience<ref>No to naprawdę wcale nie jest egoizm!</ref> do Anglii. Tam wydał płytę i zdobył oszałamiającą popularność, a także ostro dawał sobie w czuba, ale to swoją drogą.

Mimo że nie lubili go zbytnio w USA, to przez dwa lata sporo się tam zmieniło, i amerykanie z grzecznych i ulizanych stali się naćpani i rozczochrani, więc Hendriz mógł wrócić i wprowadzać publiczność w ekstazę także u siebie. Nagrał drugą płytę i wystąpił na [[Festiwal w Woodstock|Festiwalu w Woodstock]], gdzie propagował półtoragodzinne solówki, seks bez zobowiązań i [[narkotyki|czerwone słonie na dziewięciu nogach]]. [[Hippisi]] z całego świata przyjeżdżali, by oglądać jego odloty. Po tym nagrał jeszcze jedną płytę, ćpał, grał i był jeszcze sławniejszy i jeszcze bardziej hippisowski, aż w końcu pokłócił się ze swoją grupą, założył nową, zreaktywował starą i pojechał na tournee do Europy, w 1970. Jego autorstwa jest wiele szlagierów rocka, takie jak... Hey Joe...? Cholera, to nie jego... W każdym razie jego styl inspirował wszystkich i był zajebisty, więc nie kontestuj tego, okej?<ref>Właśnie przejechaliśmy dwa lata z jego życia, nieźle, co nie?</ref>

=== Zgon ===
W Anglii Jimi zatrzymał się w Londynie, a jako że był wykończony trasą koncertową i chciał poprostu odpocząć, połknął dziewięć tabletek nasennych i popił je [[jabol|komandosem]].

== Zobacz też ==
* ''[[Hey Joe]]''
* [[The Jimi Hendrix Experience]]

{{przypisy}}

{{stubmuz}}
{{stubbiog}}

[[Kategoria:Gitarzyści|Hendrix, Jimi]]
[[Kategoria:Amerykańscy muzycy|Hendrix, Jimi]]
[[Kategoria:Wokaliści|Hendrix, Jimi]]

[[en:Jimi Hendrix]]

Wersja z 23:36, 15 lis 2011

Słonie, też je widzisz?

On chyba jest naćpany...

Standardowy komentarz kogokolwiek podczas oglądania Hendriksa na YouTubie

Jimi Hendrix (ur. 27 listopada 1942, zm. 18 września 1970) – amerykański solowy wymiatacz. Grał tak dobrze, że tysiące hipisów uważało go za Boga. Jimi nie zgadzał się z tym, gdyż sądził, że bądź co bądź jest większy niż Bitlesi[1]. Znany był także z tego, że wychodził grać nie będąc do końca trzeźwym, w konsekwencji czego duża część ludzi chodziła na jego koncerty dla samego widowiska. A było na co popatrzeć...

Życie i śmierć Boga gitary

Dzieciństwo i młodość

Jako dziecko nie miał łatwo – rozwody, patologie, przeprowadzki, sprzedanie do niewoli przez ojca i bycie czarnym przeszkadzały mu w byciu tym, kim chciał być – czadowym rockendrolowcem, tak jak Chuck Berry. Rodzice widzieli go raczej w chórze kościelnym, a jego czarni bracia słuchali Jamesa Browna, jednak Jimi był outsiderem. Był zdeterminowany. Na początku musiała mu starczać miotła, ale wkrótce uskrobał parę dolców na klasyka. Pojawił się następny problem[2] - Jimi był lewusem. Jako że nie grzeszył również inteligencją, to nie wpadł na to, by kupić gitarę dla leworęcznych. Biedaczysko musiał odwrócić gitarę i poprzekładać struny.

Kariera

Gdy już ukradł[3] swoją pierwszą gitarrę, zaczął szlajać się po jakichś scenach. W czasach gdy w USA grało się grzecznego rock and rolla, Murzyn tarzający się po scenie i grający szokującą i barbarzyńską muzykę nie był mile widziany, więc Jimi pojechał ze swoim zespołem The Jimi Hendrix Experience[4] do Anglii. Tam wydał płytę i zdobył oszałamiającą popularność, a także ostro dawał sobie w czuba, ale to swoją drogą.

Mimo że nie lubili go zbytnio w USA, to przez dwa lata sporo się tam zmieniło, i amerykanie z grzecznych i ulizanych stali się naćpani i rozczochrani, więc Hendriz mógł wrócić i wprowadzać publiczność w ekstazę także u siebie. Nagrał drugą płytę i wystąpił na Festiwalu w Woodstock, gdzie propagował półtoragodzinne solówki, seks bez zobowiązań i czerwone słonie na dziewięciu nogach. Hippisi z całego świata przyjeżdżali, by oglądać jego odloty. Po tym nagrał jeszcze jedną płytę, ćpał, grał i był jeszcze sławniejszy i jeszcze bardziej hippisowski, aż w końcu pokłócił się ze swoją grupą, założył nową, zreaktywował starą i pojechał na tournee do Europy, w 1970. Jego autorstwa jest wiele szlagierów rocka, takie jak... Hey Joe...? Cholera, to nie jego... W każdym razie jego styl inspirował wszystkich i był zajebisty, więc nie kontestuj tego, okej?[5]

Zgon

W Anglii Jimi zatrzymał się w Londynie, a jako że był wykończony trasą koncertową i chciał poprostu odpocząć, połknął dziewięć tabletek nasennych i popił je komandosem.

Zobacz też

Przypisy

  1. O co krytycy kłócą się z resztą do dziś
  2. No jak nie urok to przemarsz wojsk...
  3. To w końcu czarnuch afroamerykanin, co nie?
  4. No to naprawdę wcale nie jest egoizm!
  5. Właśnie przejechaliśmy dwa lata z jego życia, nieźle, co nie?


Szablon:Stubmuz Szablon:Stubbiog