Solowy wymiatacz

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Jego palce osiągają prędkość światła i grają z przyszłości.
Prawdziwy solowy wymiatacz znajdzie natchnienie w każdej sytuacji

Jestem chyba antyfanem wszystkich gitarowych onanistów typu Malmsteen czy Vai.

Nergal zapytany o swój gitarowy ideał

Solowy wymiatacz – dziwne skrzyżowanie instrumentalisty z frontmanem. Najczęściej gitarzysta, ale równie dobrze może grać na każdym innym instrumencie. Chociaż słowo grać nie oddaje istoty rozwalających przysadkę mózgową umiejętności solowego wymiatacza.

Karierę zaczyna w młodym wieku, może wtedy nie gra jakoś nadzwyczajnie, ale dzięki temu że ma 5 lat, każdy uważa go za geniusza i następcę Mozarta. Szczególnie jeżeli wrzuci na Youtube filmik ze sobą grającym na gitarce. W późniejszych latach wędruje do szkoły muzycznej gdzie już od najmłodszych lat uznaje, że nikt nie sięga mu do pięt, więc będzie grał sam. Jego idolami stają się Niccolò Paganini oraz Siergiej Rachmaninow, choć i tak uważa, że może zagrać lepiej niż oni.

Najczęściej komponuje neoklasyczne symfonie, z których można by stworzyć 20 osobnych solówek, ale on koniecznie chce upchać to w trwającym 20 minut kawałku, do którego zagrania inni profesjonalni muzycy potrzebowaliby średnio 4.23 ręki. Mniejsza z tym, że 3/4 utworu to może i ultra szybki, ale jednak zwyczajny shred. Dzieciakom i tak gały wyjdą na wierzch od samej prędkości z jaką pomyka po gryfie. Solowy wymiatacz staje się przez to bogiem i niedoścignionym wzorem rzeszy początkujących gitarzystów.

Zakładając grupę muzyczną robi to jedynie po to, by mieć kogoś kto będzie robił tło rytmiczne do jego solówek. Zespół nazywa najczęściej od swojego imienia i nazwiska na końcu dodając band, czym podkreśla kto tu rządzi. Gdy już jest w jakieś nie założonej przez siebie grupie, wzorem frontmana, zawsze chce być z przodu, co doprowadza do częstych konfliktów z ekstrawagancką wokalistką bądź przebojowym piosenkarzem, jeżeli tacy występują w grupie. Często gra również gościnnie w duecie ze znanymi wokalistami muzyki popularnej.

Po pewnym czasie sięga po różne udziwnione wersje normalnych instrumentów, jak np. gitary z dwoma gryfami, czy 12 strunowe basy.

W rzeczywistości solowi wymiatacze utrzymują się z dawania firmom muzycznym pozwolenia na sygnowanie produktów swoim nazwiskiem. Rzeczy takie zwiększają swoją wartość około dziesięciokrotnie.