Matematyk
Co robi matematyk w programie graficznym?
- Koreluje
Matematyk – zakładając sensu stricto a priori, że bycie istotą ludzką jest warunkiem dostatecznym i koniecznym do możliwości uprawiania zawodu, dowolnie wybranego z rodziny zbiorów stanowiącej uniwersum niezdefiniowanych tworów nazywanych „specjalizacją” lub „zawodem”, praca matematyka sprowadza się do rozmyślania i wpompowywania w ogólnoświatowy zbiór informacji. Co niektórzy mają także skłonności filozoficzne typu rozważania na tematy „jak kopnąć kwadrat, żeby powstał romb?”. Nurtuje ich co by było gdyby tak nie kopać, a skoczyć na kwadrat z góry (prawdopodobnie tak właśnie powstał trapez). Przez skok na okrąg powstała elipsa. Wykwalifikowanych matematyków najczęściej można znaleźć na placach budowy lub przy remontach dróg. Matematyk nie uprawia trójkąta z dwiema kobietami, ponieważ sądzi, że trójkąt nie może mieć dwóch kątów rozwartych. Wyjątkiem jest sytuacja opisania trójkąta na sferze, gdyż istnieje wtedy możliwość utworzenia dwóch kątów rozwartych.
Matematyczki[edytuj • edytuj kod]
Najlepszymi matematykami są kobiety, co łatwo stwierdzić po przyjrzeniu się działaniom arytmetycznych jakie wykonują:
- Dodają sobie urody, a zmartwień partnerom;
- Odejmują sobie lat;
- Mnożą dzieci i wydatki domowe;
- Dzielą łoże (z mężem, kochankiem itp.);
- Potęgują ból głowy męża na kacu.
Umiejętności[edytuj • edytuj kod]
Przeciętny matematyk potrafi:
- Cały dzień rozwiązywać bzdurne zadanie typu: ile wynosi suma tysiąc dwudziestej piątej i tysiąc dwieście szóstej cyfry po przecinku pierwiastka z 637,479
- Wyrażać swoje myśli całkami i układami równań.
- Pamięta wartości sinusów i cosinusów dla każdej liczby naturalnej, która może być argumentem tych funkcji.
- Liczy szybciej od kalkulatora (tak, to możliwe, patrz: Net Bielecki).
- Pamięta około pół miliona cyfr po przecinku w liczbie π.
- Ryk na podobieństwo Godzilli.
- Wścieklizna.
- Wysysanie szczęścia i krwi z uczniów.
Jak rozpoznać matematyka[edytuj • edytuj kod]
Matematyk to osoba która spotkana w barze zacznie Ci opowiadać o nieskończenie wielowymiarowych przestrzeniach liniowo-topologicznych, abstrakcyjnych przestrzeniach Hilberta, Banacha i operatorach samo sprzężonych. Dodatkowo będzie Ci próbowała za wszelką cenę powiedzieć, że nigdy w szkole nie uczyłeś się matematyki bo ludzie którzy uczą "matematyki" w szkołach to ludzie którzy opierdalali się na studiach (specjalizacja nauczycielska) i zdawali przedmioty tylko dlatego że zrobili loda profesorowi od analizy funkcjonalnej (co zgadza się z tym, że większość nauczycieli matematyki zasilają kobiety) - wyjątkiem są starsi nauczyciele którzy poprzez badanie takich rzeczy jak paradoksy, fraktale, liczby urojone, kwaterniony, sedeniony i tesserini trafili na odział psychiatryczny i podpisali białko że rozstaną się z matematyką wyższą i co najwyżej będą uczyć biedne dzieci liczyć wyróżnik trójmianu kwadratowego (popularnie zwany deltą) co i tak znacznie przerośnie zdolności intelektualne uczniów twierdzących że "matematyka jest pojebana".