Forum:Rozmawiałem sobie z Vae, czyli o przyszłości Nonsy: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (ms)
M
Linia 12: Linia 12:
#Czy faktycznie teza o defensywie słowa pisanego ma zakotwiczenie w faktach, czy mamy do czynienia raczej z sezonowym wybrykiem rynku i sympatii humorystycznych?
#Czy faktycznie teza o defensywie słowa pisanego ma zakotwiczenie w faktach, czy mamy do czynienia raczej z sezonowym wybrykiem rynku i sympatii humorystycznych?
#Czy eksperyment na FB i jego rezultaty wydają się Wam miarodajne?
#Czy eksperyment na FB i jego rezultaty wydają się Wam miarodajne?
#Jak możemy przeciwstawić się rynkowi – podtrzymując nasze tradycje, troszkę tylko je unowocześniając, czy też może za pomocą nowych narzędzi lub tych, z których nie korzystamy, spróbować nieco popłynąć z falą trendów, nieco przekształcając naszą tożsamosć?
#Jak możemy przeciwstawić się rynkowi – podtrzymując nasze tradycje, troszkę tylko je unowocześniając, czy też może za pomocą nowych narzędzi lub tych, z których nie korzystamy, spróbować nieco popłynąć z falą trendów, nieco przekształcając naszą tożsamość?
#Opcjonalnie - pomysły?
#Opcjonalnie - pomysły?


Do kwestii naboru userów na pewno powrócę, Wy także możecie o tym pisać, ponieważ te procesy ściśle się zazębiają i napędzają. Na razie nie mam jednak w tej sprawie niczego chyba odkrywczego do powiedzenia, a śpiewać w chórze niespecjalnie lubię. Otwieram dyskusję, wpisujcie się śmiało. Uwaga: bez wycieczek osobistych proszę i grzecznie, temat jest otwarty dla osób piszących spod IP, tu jednak także proszę o grzeczne wyrażanie swoich opinii. Z góry dzięki. {{emdegger}} 11:45, lut 7, 2012 (UTC)
Do kwestii naboru userów na pewno powrócę, Wy także możecie o tym pisać, ponieważ te procesy ściśle się zazębiają i napędzają. Na razie nie mam jednak w tej sprawie niczego chyba odkrywczego do powiedzenia, a śpiewać w chórze niespecjalnie lubię. Otwieram dyskusję, wpisujcie się śmiało. Uwaga: bez wycieczek osobistych proszę i grzecznie, temat jest otwarty dla osób piszących spod IP, tu jednak także proszę o grzeczne wyrażanie swoich opinii. Z góry dzięki. {{emdegger}} 11:45, lut 7, 2012 (UTC)


: Powiem tak: nie od dziś wiadomo, że społeczeństwo rośnie nam głupie i choć cwane, to dość nieodpowiedzialne i bez wartości. Ale odbiegamy od rzeczy. Eksperyment tylko potwierdził to, co wie każdy, kto regularnie ''siedzi'' w sieci i to nie tylko na jednej-dwóch stronach. Wywiad pomiędzy znajomymi każdego z nas potwierdzi, że te i te strony zna, Nonsensopedię może kiedyś czytał. W tym sensie tak, eksperyment facebookowy jest miarodajny.
: Powiem tak: nie od dziś wiadomo, że społeczeństwo rośnie nam głupie i choć cwane, to dość nieodpowiedzialne i bez wartości. Ale odbiegamy od rzeczy. Eksperyment tylko potwierdził to, co wie każdy, kto regularnie ''siedzi'' w sieci i to nie tylko na jednej-dwóch stronach. Wywiad pomiędzy znajomymi każdego z nas potwierdzi, że te i te strony zna, Nonsensopedię może kiedyś czytał. W tym sensie tak, eksperyment facebookowy jest miarodajny. <br>Więcej, fakt, że nie każdy załapie żart, to wiadoma rzecz i prościej zarówno napisać i przeczytać suchara, niż napisać i przeczytać artykuł długi, śmieszny i bogaty w treść. Dlatego normą jest, że artykuły na tematy niszowe bądź ''konceptualnie'' zrobione nie będą cieszyć się popularnością. Ja się tam założę, że do dziś niejeden zrobiony tak ANM (dajmy na to [[Franz Kafka|Kafka]] ma mniej odwiedzin niż Howard Webb, norwescy sędziowie czy jakikolwiek artykuł o prostej konstrukcji/na popularny temat. (No z tymi sędzimi dowaliłem, bo to POV i agitka, ale zrobiona w miarę – przyp. Del Penguin) Bo tacy są odbiorcy humoru internetowego – humor prosty, sytuacyjny okazuje się dla nich najlepszy. A w Centrum Badań czarny humor jest popularny, bo na takich odbiorców się nastawiamy. Oczywistość przecież, kultura masowa nie na darmo nazywa się masowa, a odbiorców Lady Gagi zawsze będzie więcej niż Last Days of Humanity czy to się komuś podoba, czy nie. To nie jest sezonowy wybryk rynku – taki jest po prostu rynek. <br>Co zmienić z nami? Jeszcze nie wiem :P Ale się wypowiem. Wiem, że totalnej zmiany na Uncyclopedyczne klimaty nie przewiduję w przyszłości. {{Del Pacino}} 12:25, lut 7, 2012 (UTC)

Wersja z 14:25, 7 lut 2012

Ten wątek nie był edytowany od 4494 dni. Nie baw się w archeologa i nie odkopuj go. Zamiast tego możesz wrócić na stronę główną forum i założyć nowy temat.

Jakiś czas temu rozmawialiśmy z Vae o przyszłości naszego projektu i nie widzieliśmy jej nadto obiecująco. Vae niech jednak wypowie się sam, ja zacznę tylko w swoim imieniu, mówiąc o własnych odczuciach, powtarzając co nieco pewnie z rozmowy. Mojego rozmówcę prosiłbym o udostępnienie danych za google analytics, z pewnością będą pomocne.

Generalnie rzecz się miała z naborem nowych użytkowników (choć szkoda, że chyba kwestię czytelników ominęliśmy), ja jednak najpierw zajmę się czytelnictwem, wychodząc z założenie, że w przypadku użytkowników ani administratorów natura nie znosi próżni. Mamy, po pierwsze, spadek rejestracji, jak i czytelnictwa, po drugie nie mamy czegoś, co ma konkurencja – szybkiego przekazu esencji strony. Strony modne ostatnio takie jak demotywatory czy kwejk operują bardzo prostą konstrukcją dowcipu. Obrazem, który można szybko przejrzeć, odebrać, skomentować i w końcu zaakceptować bądź nie. Naszą formułą jest jednak słowo pisane, lekturze artykułu niestety należy poświęcić troszkę czasu, podczas gdy odbiór treści graficznej trwa sekundę. Niestety słowo pisane jest w defensywie, a jeśli tak jest, to znaczy, że w defensywie jesteśmy i my.

Pozwoliłem sobie jesienią – mogę to teraz ujawnić – na eksperyment, który potwierdził moje obawy. Otóż zacząłem jako administrator Nonsensopedii na FB dawać dowcipy, opatrując je formą sucharów. Jeśli nie mogłem powalczyć grafikami, postanowiłem, że zrobię to szybkim w odbiorze i krótszym słowem pisanym. Ku mojej rozpaczy, idea rozwinęła się bardzo dobrze. Czytelnicy lajkowali, komentowali, nastąpił widoczny przyrost członków grupy i... wyraźny spadek czytelnictwa artykułów, które oczywiście musiałem dawać razem z dowcipami, inaczej nie miałbym się jak przekonać o tym, jak jedno konkuruje z drugim. Co gorsza, czytelnicy domagali się dalej sucharów, a jeśli jakiś (wcale niedługi) artykuł polubiło 15 osób, było to dużo... Symptomatyczną była sytuacja, kiedy odstąpiłem od konkurencji, rozdzielając dowcipy/obrazki oraz artykuły na kolejne wejścia. Dałem zaledwie jeden artykuł, tj. ten, którego żaden z nas chyba nie uznałby za klasyka (mimo że moim zdaniem jest fajny). Artykuł został bardzo ładnie oceniony w warunkach, kiedy odizolowałem czytelników od łatwiejszej drogi. Potem cóż, dowcip i, niestety, przebitka.

Zachęcając Was do dyskusji, chciałbym zadać pytania.

  1. Czy faktycznie teza o defensywie słowa pisanego ma zakotwiczenie w faktach, czy mamy do czynienia raczej z sezonowym wybrykiem rynku i sympatii humorystycznych?
  2. Czy eksperyment na FB i jego rezultaty wydają się Wam miarodajne?
  3. Jak możemy przeciwstawić się rynkowi – podtrzymując nasze tradycje, troszkę tylko je unowocześniając, czy też może za pomocą nowych narzędzi lub tych, z których nie korzystamy, spróbować nieco popłynąć z falą trendów, nieco przekształcając naszą tożsamość?
  4. Opcjonalnie - pomysły?

Do kwestii naboru userów na pewno powrócę, Wy także możecie o tym pisać, ponieważ te procesy ściśle się zazębiają i napędzają. Na razie nie mam jednak w tej sprawie niczego chyba odkrywczego do powiedzenia, a śpiewać w chórze niespecjalnie lubię. Otwieram dyskusję, wpisujcie się śmiało. Uwaga: bez wycieczek osobistych proszę i grzecznie, temat jest otwarty dla osób piszących spod IP, tu jednak także proszę o grzeczne wyrażanie swoich opinii. Z góry dzięki. Emdeggergadajka 11:45, lut 7, 2012 (UTC)

Powiem tak: nie od dziś wiadomo, że społeczeństwo rośnie nam głupie i choć cwane, to dość nieodpowiedzialne i bez wartości. Ale odbiegamy od rzeczy. Eksperyment tylko potwierdził to, co wie każdy, kto regularnie siedzi w sieci i to nie tylko na jednej-dwóch stronach. Wywiad pomiędzy znajomymi każdego z nas potwierdzi, że te i te strony zna, Nonsensopedię może kiedyś czytał. W tym sensie tak, eksperyment facebookowy jest miarodajny.
Więcej, fakt, że nie każdy załapie żart, to wiadoma rzecz i prościej zarówno napisać i przeczytać suchara, niż napisać i przeczytać artykuł długi, śmieszny i bogaty w treść. Dlatego normą jest, że artykuły na tematy niszowe bądź konceptualnie zrobione nie będą cieszyć się popularnością. Ja się tam założę, że do dziś niejeden zrobiony tak ANM (dajmy na to Kafka ma mniej odwiedzin niż Howard Webb, norwescy sędziowie czy jakikolwiek artykuł o prostej konstrukcji/na popularny temat. (No z tymi sędzimi dowaliłem, bo to POV i agitka, ale zrobiona w miarę – przyp. Del Penguin) Bo tacy są odbiorcy humoru internetowego – humor prosty, sytuacyjny okazuje się dla nich najlepszy. A w Centrum Badań czarny humor jest popularny, bo na takich odbiorców się nastawiamy. Oczywistość przecież, kultura masowa nie na darmo nazywa się masowa, a odbiorców Lady Gagi zawsze będzie więcej niż Last Days of Humanity czy to się komuś podoba, czy nie. To nie jest sezonowy wybryk rynku – taki jest po prostu rynek.
Co zmienić z nami? Jeszcze nie wiem :P Ale się wypowiem. Wiem, że totalnej zmiany na Uncyclopedyczne klimaty nie przewiduję w przyszłości. DelPacinoSzablon.gif ♥♦ 12:25, lut 7, 2012 (UTC)