Gra:Strona -7,34c: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
 
(Nie pokazano 1 wersji utworzonej przez jednego użytkownika)
Linia 24: Linia 24:


Rozlega się ponury, iście szatański głos:
Rozlega się ponury, iście szatański głos:





Linia 29: Linia 30:





<div align="left" class="darkcontainer" style="background: black; border: 2px solid #999999; padding: 20px; width:96%; background: black"><span style="color:#999999; font-size:110%;">Znajdujesz się w pustce. Tak, tak, w kompletnej pustce. Wszelkie potrzeby fizjologiczne, w tym potrzeba oddychania i snu, zanikają.<br />Jesteś tylko [[Ty]], w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna [[ciemność]] i cisza.
<div align="left" class="darkcontainer" style="background: black; border: 2px solid #999999; padding: 20px; width:96%; height:1200px; background: black"><span style="color:#999999; font-size:110%;"><p>Znajdujesz się w pustce. Tak, tak, w kompletnej pustce. Wszelkie potrzeby fizjologiczne, nawet te dotyczące oddychania i snu, zanikają.<br />Jesteś tylko [[Ty]], w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna [[ciemność]] i cisza.</p>
<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />

Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc, albo i też wieczność.
<div style="position:relative; top:950px;">Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc.
Z braku wszelkich bodźców, a przede wszystkim z prawdziwej samotności, zaczynasz szaleć. Wyobraźnia podsuwa Ci cały plugawy panteon Lovecrafta, a także inne dziwactwa.<br />
Z braku wszelkich bodźców, a przede wszystkim z prawdziwej samotności, zaczynasz szaleć. Wyobraźnia podsuwa Ci cały plugawy panteon Lovecrafta, a także inne dziwactwa.<br />
Między bóstwami i potworami zjawia się portal. Możesz pozwolić na to, by pokonał Cię strach, lecz możesz też zaryzykować i spróbować wejść do portalu.
Między bóstwami i potworami zjawia się portal. Możesz pozwolić na to, by pokonał Cię strach, lecz możesz też zaryzykować i spróbować wejść do portalu.
Linia 37: Linia 39:
== <font color=#AAAAAA>Co wybierasz?</font> ==
== <font color=#AAAAAA>Co wybierasz?</font> ==
* <choose><option>[[Gra:Strona 1|Wchodzę, kurna!]]</option><option>[[Gra:Strona 0|Wchodzę, kurna!]]</option><option>[[Gra:Strona 0|Wchodzę, kurna!]]</option></choose>
* <choose><option>[[Gra:Strona 1|Wchodzę, kurna!]]</option><option>[[Gra:Strona 0|Wchodzę, kurna!]]</option><option>[[Gra:Strona 0|Wchodzę, kurna!]]</option></choose>
* [[Gra:Strona 09|Niech mnie licho, nie wchodzę.]]</span></div>
* [[Gra:Strona 09|Niech mnie licho, nie wchodzę.]]</div></span></div>


[[Kategoria:Gra|-7,34c]]
[[Kategoria:Gra|-7,34c]]

Aktualna wersja na dzień 17:45, 23 gru 2012

Wcisnąłeś guzik z napisem: POMOCY.

I co? Naprawdę myślałeś, że piekielne istoty są skłonne do pomocy komukolwiek, a zwłaszcza śmiertelnikom?
Buahahahaha! Nie wierzę! Nie wierzę! O kurna, Jadźka, chodź tu szybko. Ten idiota uwierzył, że to takie proste! Jak mogłeś się na to nabrać?!

Coś się jednak dzieje.[edytuj • edytuj kod]

Winda robi się przezroczysta, a mówiąc dokładniej, zaczyna po prostu znikać. Ty lecisz dalej, pustym szybem, w dół.
Dawno minąłeś już ostatnie piętro, jakie widziałeś na przyciskach – minus trzysta czterdzieste piąte – i choć wszystkie cyferki Ci się rozmazują pod wpływem prędkości Twojego spadania, po chwili rozpoznajesz oczywisty minus oraz cyfrę rzędu setek – jest to 6.

Od pewnego momentu zaczynasz spadać coraz wolniej. Teraz widzisz dokładnie numery pięter:

-660...

-661...

Myślisz sobie – zatem pewnie to już koniec, pewnie ostatnie piętro ma liczbę -666...

-663...

-664...

-665...

...no i gdzie, do cholery, to ostatnie piętro? I dlaczego nie roztrzaskuję się o tę Cenzura2.svg posadzkę? – rozważasz.

Rozlega się ponury, iście szatański głos:


JESZCZE ŚMIESZ NARZEKAĆ?


Znajdujesz się w pustce. Tak, tak, w kompletnej pustce. Wszelkie potrzeby fizjologiczne, nawet te dotyczące oddychania i snu, zanikają.
Jesteś tylko Ty, w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna ciemność i cisza.

Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc.

Z braku wszelkich bodźców, a przede wszystkim z prawdziwej samotności, zaczynasz szaleć. Wyobraźnia podsuwa Ci cały plugawy panteon Lovecrafta, a także inne dziwactwa.
Między bóstwami i potworami zjawia się portal. Możesz pozwolić na to, by pokonał Cię strach, lecz możesz też zaryzykować i spróbować wejść do portalu.

Co wybierasz?[edytuj • edytuj kod]