Rammstein: Różnice pomiędzy wersjami
M (słonko, to się z artykułami o albumach dubluje...) |
|||
Linia 25: | Linia 25: | ||
* {{t|[[Liebe ist für alle da]]|2009}}chłopcy przestali ukrywać w swoich utworach różne aluzje i walą prosto z mostu: ''Chodzi nam o seks!'' |
* {{t|[[Liebe ist für alle da]]|2009}}chłopcy przestali ukrywać w swoich utworach różne aluzje i walą prosto z mostu: ''Chodzi nam o seks!'' |
||
* {{t|[[Made in Germany_1995–2011|Made in Germany]]|2011}}zespół zamierza wypuścić składankę najlepszych swoich utworów i (aż) dwa nowe, chociaż nagrane sto lat temu. |
* {{t|[[Made in Germany_1995–2011|Made in Germany]]|2011}}zespół zamierza wypuścić składankę najlepszych swoich utworów i (aż) dwa nowe, chociaż nagrane sto lat temu. |
||
== Utwory == |
|||
* ''Sonne'' - piosenka/ballada o tym jak trudno być krasnoludkiem kiedy nie zna się pojęcia: "Związek zawodowy" |
|||
* ''Links 2-3-4'' - służba wojskowe mrówek, a także tęsknota za własnym terrarium z tymi stawonogami |
|||
* ''Mein Herz brennt'' - jak sama nazwa wskazuje: "nie bawcie się dzieci zapałkami" |
|||
* ''Ich will'' - "Ja chce" czyli o wielkiej chcicy... (dala ludzi poniżej 18 lat: tyle w tej kwestii) |
|||
* ''Du hast'' - Jak wyżej tyle że prośba o spełnienie chcicy... |
|||
* ''Ich habe keine lust'' - "Ni mom ochoty" - czyli odpowiedz na ''Ich will'' oraz ''Du hast'' - nie mam ochoty zaspokajać twojej chcicy... |
|||
* ''Engel'' - Modlitwa do anioła stróża w teracie sutej imprezy |
|||
* ''Haifisch'' - O rekinach i pogrzebach |
|||
* ''Rosenrot'' - Inspirowany Balladyną Słowackiego (a dokładnie sceną poszukiwania poziomek na sok), tyle że aby uniknąć oskarżenia o plagiat, poszukują w piosence tytułowej Czerwonej Róży. |
|||
* ''Benzin'' - melodyjna instrukcja dla wszystkich nowych kierowców którzy nie wiedzą co wlać do baku |
|||
{{przypisy}} |
{{przypisy}} |
Wersja z 12:58, 23 cze 2014
Szablon:Tzespół metalowy, według większości Polaków jedyna obok piwa, Haribo i samochodów dobra rzecz pochodząca z Niemiec.
Powstanie
Wszystko zaczęło się od Richarda Kruspe, który zorientował się pewnego dnia, że chce być sławny, mieć dużo pieniędzy, dużo alkoholu i dużo kobiet. Postanowił więc założyć najbardziej kontrowersyjny i wywołujący u staruszek zawały serca zespół. Tak powstał Orgasm Death Gimmick. Jednak okazało się, że pieniędzy z tego jest mniej niż ze zbierania złomu. Rysio wynajmował mieszkanie z dwoma facetami, którzy zgodzili się dopłacać do czynszu i wódki, a byli to Oliver Riedel i Christoph Schneider. Christoph, zapalony perkusista i ekolog (miał perkusję z pojemników na śmieci) grał już wcześniej w Die Firma i Feeling B. Oliver umiał grać na basie, więc chłopcy po namyśle stworzyli coś o nazwie The Inchtabokatables. Z powodu braku wokalisty tę funkcję przejął Richard. Jemu nie podobało się to zbytnio, tak więc gdy usłyszał swojego znajomego, Tilla Lindemanna nucącego utwory o wyraźnym zabarwieniu erotycznym przy wyplataniu koszyków, postanowił zrzucić na niego te brzemię i samemu oddać się jedynie brzdąkaniu na gitarze. Później Richard miał tego gorzko pożałować, ponieważ to Tillowi przypadł status super-mega-hiper-ubergwiazdy, jednak nie wyprzedzajmy faktów. Do powstającego zespołu wepchał się jeszcze jeden gitarzysta, Paul Landers. Pięciu facetów to już wystarczająco dużo, jednak oni uparli się, że potrzebują jeszcze klawiszowca. Usiłowali podkraść z Feeling B kolesia o nazwisku Christian Lorenz. Ten robił im na złość i ciągle odmawiał przyłączenia się. Jednak oni byli tak upierdliwi, że zgodził się dla świętego spokoju. W takim składzie rozpoczęli podbój świata[1] jako Rammstein. Nazwa pochodzi od miasta Ramstein, jednak jakiś baran zapisał to przez dwa „m”, a potem już nikomu nie chciało się tego zmieniać. I tak powstał jeden z techno metalowych zespołów o darciu japy potocznie znanym jako język niemiecki.
Koncerty
Wizyta na koncercie Rammstein jest marzeniem każdego piromana. Till, który nie wyrósł z bawienia się ogniem mimo przestróg mamy, chciałby aby na scenie wszystko co się da stało w płomieniach. Płonie scena, płoną instrumenty, a także muzycy, jednak oni jako typowi gruboskórni Niemcy nie zwracają na to większej uwagi.[2] Do innych ich wyczynów należy m.in. gotowanie Lorenza w wielkim kotle za pomocą miotacza ognia lub symulowanie przez Tilla pewnych czynności z wcześniej wymienionym.
Albumy
- Szablon:Ttytuł, oznaczający po niemiecku ból serca pochodzi najprawdopodobniej stąd, że członkom zespołu krajało się serce, gdy kolejna kobieta spławiała któregoś z nich. Potem napalone fanki waliły do nich drzwiami i oknami, a chłopców bolało zupełnie co innego.
- Szablon:Tczyli tęsknota, do dziś nie wiadomo za czym. Słowa utworu Engel napisał Richard po tym, jak założył się z Tillem o butelkę napoju magicznego, że on też potrafi pisać teksty. Poza tym Ramsztajni użyli sprytnego chwytu, aby wydoić więcej kasy z fanów i wydali sześć wersji, każda z inną okładką. Kolekcjonerzy wszystkiego, co związane z R+ rzucili się na nie, kierując się zasadą Złap je wszystkie!.
- Szablon:Tchłopaki, jesteśmy sławni! Musimy wydać DVD koncertowe!
- Szablon:Tpo wyjeździe na pierwszą trasę koncertową po świecie członkowie zespołu zorientowali się, że nie ma kto im prać majtek i gotować, po czym zatęsknili za mamusiami.
- Szablon:Tteledyski i trochę filmów z koncertów. Naprawdę, popisali się kreatywnością.
- Szablon:Tczyli o zamiłowaniu do podróży, które nasi panowie odziedziczyli po przodkach[3]
- Szablon:Tto, co miało być na Reise, Reise, ale zespół zauważył, że na dwóch płytach zbiją więcej kasy.
- Szablon:Tkoncert w Nimes. Kiedy Rammstein wszedł na scenę, wszyscy obecni tam Francuzi poddali się.
- Szablon:Tchłopcy przestali ukrywać w swoich utworach różne aluzje i walą prosto z mostu: Chodzi nam o seks!
- Szablon:Tzespół zamierza wypuścić składankę najlepszych swoich utworów i (aż) dwa nowe, chociaż nagrane sto lat temu.