Szablon:Pojedynki: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (zmiana)
Linia 1: Linia 1:
{{Pojedynki/schemat
{{Pojedynki/schemat
|Art1czytaj=Inżynieria komunikacyjna
|Art1czytaj=Nonźródła:Awaria kontenera
|Art2czytaj=Kodeks drogowy
|Art2czytaj=Nonźródła:Internet bez Boga
|Art1=[[Plik:ZnakCK.jpg|150px|left|Zdaniem [[Niemcy|niemieckich]] inżynierów ruchu przykład intuicyjnego oznakowania]]
|Art1=[[Plik:Dugong|thumb|left|220px|Duet w pełni identyfikuje się z piosenką]]
''Budynek poradni psychologicznej i psychiatrycznej znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej, acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna „Kwasiłówek i S-ka”, lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego.''
{{t|[[Inżynieria komunikacyjna]]|lub '''Inżynieria ruchu'''}}jedna z dziedzin wiedzy, obok [[Medycyna|medycyny]] i [[polityka|polityki]], w której ekspertem jest każdy [[Polak]]. Zajmuje się szeroko pojętym drogownictwem oraz zarządzaniem ruchem drogowym. Co ciekawe współcześnie jest uznawana za naukę bardziej filozoficzną niż ścisłą, gdyż istnieje wiele [[inżynier]]skich rozwiązań danego problemu ruchowego, a ich zastosowanie zależy od tego, <s>czego oczekuje inwestor</s> co myśli sobie rzeczony inżynier. Przez lata zrodziło się wiele mniej lub bardziej chorych koncepcji, postaramy się przedstawić niektóre z nich.

''Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsca do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami „Dzielny pacjent”. Ściany nie pozostały puste – w końcu czymś należało ukryć ślady krwi poprzednich właścicieli. Obwieszono je obrazami oraz zdjęciami wyleczonych pacjentów, a także osób, których nie dało się doleczyć, bo popełniły samobójstwo (w tym przypadku zdjęcia „post mortem”).''

''Po prawej stronie gabinetu znajdowała się salka dla dzieci. W środku były różne zabawki – piłki, klocki i oczywiście konik na biegunach, którego zawsze okupował Norwid. Sam gabinet był niezwykle przytulny oraz urządzony z prawdziwie ojcowskim zacięciem. Widok zza okna rzutował na stary, zepsuty [[Toi-Toi]] między krzakami, który nieudolnie ukrywał za sobą czołg T-55M-1 z lufą wymierzoną w okno zakładu. Pacjentowi w ramach dodatkowego relaksu przysługiwało uderzenie w mongolski gong przed wizytą. Oraz niezwykła piosenka. Nasi bohaterzy skrycie ją uwielbiali, tając to na randkach, w samolocie lub zeznaniu podatkowym.''

''W tej oto przychodni psychiatrycznej, z dala od normalnego świata przyjmowało dwóch psychiatrów. Równie oderwanych od rzeczywistości…''

|Ankieta=<poll>
|Ankieta=<poll>
Który artykuł wybierasz?
Który artykuł wybierasz?
Nonźródło „Awaria kontenera”
Inżynieria komunikacyjna
Nonźródło „Internet bez Boga”
Kodeks drogowy
</poll>
</poll>
|Art2=[[Plik:Papamobile.jpg|right|150px|Pojazd uprzywilejowany wymuszenie pierwszeństwa grozi ekskomuniką]]
|Art2=[[Plik:Gargoyle-7.jpg|200px|right|thumb|Nawet gargulec się przeraził, że we Francji może zostać tylko jeden kościół]]
''Dramat w czterech aktach uczynion a ilustrowan obficie''
{{t|[[Kodeks drogowy]]}} seria aktów [[prawo|prawnych]] służących ucywilizowaniu burdelu na kółkach, zwanego dalej „ruchem kołowym”. Kodeks nie jest jednolitą ustawą, składa się on bowiem z prologu, ustawy, 21 rozporządzeń, 37 listów apostolskich, 2 encyklik, [[Bóg]] wie czego jeszcze oraz epilogu. Z powodu tak złożonej budowy kodeksu do niedawna nikomu nie udało się go spisać w jednym miejscu. Jednak redaktorzy [[Nonsensopedia|Nonsensopedii]] jako pierwsi, nie bez narażania zdrowia i życia, przestudiowali kodeks i dzięki temu poniżej zamieszczamy kompletny zbiór zasad rządzących na polskich drogach.}}

<big>Akt I</big>

''Katedra Notre-Dame, ostatni kościół katolicki we [[Francja|Francji]], wypełniony po brzegi wiernymi. [[Biskup]] Paillard stoi na mównicy w towarzystwie dwóch ochroniarzy i wygłasza kazanie.''

'''Biskup Paillard:'''<br />[[Internet]] bez [[Bóg|Boga]] jest jak... jak... ''(kaszle)''

'''Ateista Broches:'''<br />Jak szaszłyk bez mięsa?

'''Tłum wiernych:'''<br />''(ze wstrętem)'' Eee!

'''Biskup Paillard:'''<br />Użyłbym innego porównania. Nie oddaje ono metafizycznego oddźwięku tej sytuacji. Nazwałbym ją raczej masakrowaniem małych [[kot]]ków tępym widelcem.

'''Tłum wiernych:'''<br />''(z nabożną czcią)'' Oooo!

'''Biskup Paillard:'''<br />Tak, małych kotków. Przecież one są takie miłe. Chciałoby się je przytulić i głaskać bez końca. Głaskać i głaskać... Tarmosić te małe, bezbronne ciałka... bez końca. Och, jak mnie to...

'''Ministrant:'''<br />Yyy... Panie [[ksiądz|księdzu]], tam się pali.

'''Biskup Paillard:'''<br />Tak, Jérôme, świeczki na ołtarzu się palą... O czym to ja? A tak. Internet bez Boga jest jak masakrowanie małych kotków tępym widelcem. [[Szatan]] się z tego cieszy i sprowadza wielu ludzi na złą drogę. Ale nie obawiajcie się, ponieważ wiemy jak sprowadzić grzesznika na dobrą drogę…
}}
<noinclude>[[Kategoria:Szablony strony głównej]][[Kategoria:Pojedynki ANM-ów|*]]</noinclude>
<noinclude>[[Kategoria:Szablony strony głównej]][[Kategoria:Pojedynki ANM-ów|*]]</noinclude>

Wersja z 23:48, 11 sty 2015

Pojedynki artykułów na medal
Plik:Dugong
Duet w pełni identyfikuje się z tą piosenką

Budynek poradni psychologicznej i psychiatrycznej znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej, acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna „Kwasiłówek i S-ka”, lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego.

Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsca do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami „Dzielny pacjent”. Ściany nie pozostały puste – w końcu czymś należało ukryć ślady krwi poprzednich właścicieli. Obwieszono je obrazami oraz zdjęciami wyleczonych pacjentów, a także osób, których nie dało się doleczyć, bo popełniły samobójstwo (w tym przypadku zdjęcia „post mortem”).

Po prawej stronie gabinetu znajdowała się salka dla dzieci. W środku były różne zabawki – piłki, klocki i oczywiście konik na biegunach, którego zawsze okupował Norwid. Sam gabinet był niezwykle przytulny oraz urządzony z prawdziwie ojcowskim zacięciem. Widok zza okna rzutował na stary, zepsuty Toi-Toi między krzakami, który nieudolnie ukrywał za sobą czołg T-55M-1 z lufą wymierzoną w okno zakładu. Pacjentowi w ramach dodatkowego relaksu przysługiwało uderzenie w mongolski gong przed wizytą. Oraz niezwykła piosenka. Nasi bohaterzy skrycie ją uwielbiali, tając to na randkach, w samolocie lub zeznaniu podatkowym.

W tej oto przychodni psychiatrycznej, z dala od normalnego świata przyjmowało dwóch psychiatrów. Równie oderwanych od rzeczywistości…

Który artykuł wybierasz?
Zagłosuj poniżej.
0
0
Oddano już 0 głosów.
poll-id 9ADD34F17F283B91FF445693BE5D585D

Nawet gargulec się przeraził, że we Francji może zostać tylko jeden kościół

Dramat w czterech aktach uczynion a ilustrowan obficie

Akt I

Katedra Notre-Dame, ostatni kościół katolicki we Francji, wypełniony po brzegi wiernymi. Biskup Paillard stoi na mównicy w towarzystwie dwóch ochroniarzy i wygłasza kazanie.

Biskup Paillard:
Internet bez Boga jest jak... jak... (kaszle)

Ateista Broches:
Jak szaszłyk bez mięsa?

Tłum wiernych:
(ze wstrętem) Eee!

Biskup Paillard:
Użyłbym innego porównania. Nie oddaje ono metafizycznego oddźwięku tej sytuacji. Nazwałbym ją raczej masakrowaniem małych kotków tępym widelcem.

Tłum wiernych:
(z nabożną czcią) Oooo!

Biskup Paillard:
Tak, małych kotków. Przecież one są takie miłe. Chciałoby się je przytulić i głaskać bez końca. Głaskać i głaskać... Tarmosić te małe, bezbronne ciałka... bez końca. Och, jak mnie to...

Ministrant:
Yyy... Panie księdzu, tam się pali.

Biskup Paillard:
Tak, Jérôme, świeczki na ołtarzu się palą... O czym to ja? A tak. Internet bez Boga jest jak masakrowanie małych kotków tępym widelcem. Szatan się z tego cieszy i sprowadza wielu ludzi na złą drogę. Ale nie obawiajcie się, ponieważ wiemy jak sprowadzić grzesznika na dobrą drogę…

Czytaj całość
Propozycje
Archiwum
Czytaj całość