Szablon:ANM/Nonźródła:W kineskopie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(nowa strona)
 
M (Wywalanie zbędnych kategorii)
 
(Nie pokazano 1 pośredniej wersji utworzonej przez tego samego użytkownika)
Linia 3: Linia 3:


– Dzień dobry! A pan co sądzi o wprowadzeniu całkowitego zakazu abordażu przez rząd? – rozległ się wrzaskliwy głos nade mną. Nagle rozbudzony zerwałem się z krzykiem z kanapy i ujrzałem nad sobą jakiegoś nażelowanego faceta z mikrofonem szczerzącego się do mnie jak głupi do sera. – Rozumiem że jest pan zszokowany projektem tej ustawy – stwierdził żeluś, po czym odwrócił się do kamerzysty (skąd on się tu wziął?) i kontynuował: – Jak sami państwo widzicie samo wspomnienie o całkowitym zakazie abordażu wywołuje szok i niedowierzanie wśród zwykłych mieszkańców [[Warszawa|Warszawy]]. Czy rząd posłucha głosu ciemiężonego suwerena? Dariusz Prosiecki, [[Fakty]].
– Dzień dobry! A pan co sądzi o wprowadzeniu całkowitego zakazu abordażu przez rząd? – rozległ się wrzaskliwy głos nade mną. Nagle rozbudzony zerwałem się z krzykiem z kanapy i ujrzałem nad sobą jakiegoś nażelowanego faceta z mikrofonem szczerzącego się do mnie jak głupi do sera. – Rozumiem że jest pan zszokowany projektem tej ustawy – stwierdził żeluś, po czym odwrócił się do kamerzysty (skąd on się tu wziął?) i kontynuował: – Jak sami państwo widzicie samo wspomnienie o całkowitym zakazie abordażu wywołuje szok i niedowierzanie wśród zwykłych mieszkańców [[Warszawa|Warszawy]]. Czy rząd posłucha głosu ciemiężonego suwerena? Dariusz Prosiecki, [[Fakty]].
<noinclude>[[Kategoria:Skróty ANM – 2018|12]]</noinclude>
<noinclude>{{Skrót ANM|12|2018}}</noinclude>

Aktualna wersja na dzień 11:04, 5 paź 2019

Kto by się spodziewał czegoś takiego po kocie…

Ech, piątek, piąteczek, piątunio. Jak zwykle po robocie zaopatrzyłem się w czteropak złocistego napoju i udałem się do domu celebrować koniec tygodnia przed telewizorem. Nakarmiłem kota, włączyłem pierwszy lepszy kanał, na którym leciał jakiś film, otworzyłem piwo i wyciągnąłem kopyta na kanapie. Żyć nie umierać. Film był nieco nudnawy (zdaje się francuski), więc gdzieś koło drugiego browarka przysnąłem razem z kotem.

– Dzień dobry! A pan co sądzi o wprowadzeniu całkowitego zakazu abordażu przez rząd? – rozległ się wrzaskliwy głos nade mną. Nagle rozbudzony zerwałem się z krzykiem z kanapy i ujrzałem nad sobą jakiegoś nażelowanego faceta z mikrofonem szczerzącego się do mnie jak głupi do sera. – Rozumiem że jest pan zszokowany projektem tej ustawy – stwierdził żeluś, po czym odwrócił się do kamerzysty (skąd on się tu wziął?) i kontynuował: – Jak sami państwo widzicie samo wspomnienie o całkowitym zakazie abordażu wywołuje szok i niedowierzanie wśród zwykłych mieszkańców Warszawy. Czy rząd posłucha głosu ciemiężonego suwerena? Dariusz Prosiecki, Fakty.