Gra:Strona 1,(54): Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
 
(Nie pokazano 1 wersji utworzonej przez jednego użytkownika)
Linia 1: Linia 1:
Szkielet dzięki swoim zwinnym stawom bez trudu otwiera zamek. Cichaczem odchodzicie od celi (w wypadku kościeja było to trudne, ponieważ każdy jego krok niesie ze sobą odgłosy przypominające solówki metalowego perkusisty).
Szkielet dzięki swoim zwinnym stawom bez trudu otwiera zamek. Cichaczem odchodzicie od celi (w wypadku kościeja było to trudne, ponieważ każdy jego krok niesie ze sobą odgłosy przypominające solówki metalowego perkusisty).


Spotykacie strażników, ale rozbrojenie ich było dziecinnie proste - oniemieli na widok żywego kościotrupa (istotnie, rzadki to widok), a wy wykorzystaliście ów moment zaskoczenia.
Spotykacie strażników, ale rozbrojenie ich było dziecinnie proste oniemieli na widok żywego kościotrupa (istotnie, rzadki to widok), a wy wykorzystaliście ów moment zaskoczenia.


Wychodzicie i jesteście wolni.
Wychodzicie i jesteście wolni.


== No i co teraz?==
== No i co teraz?==
* Pójdziesz do [[Gra:Strona 877|palarni opium]].

* Pójdziesz do [[Gra:Strona 877|palarni opium.]]
* Napiszesz [[Gra:Strona P1|pamiętnik]].
* Napiszesz [[Gra:Strona P1|pamiętnik]]
* Pojedziesz do [[Gra:Strona 1054|Petersburga]].
* Pojedziesz do [[Gra:Strona 1054|Petersburga]]
* Napijesz się wódki na [[Gra:Strona -0888|tej stronie]].
* Napijesz się wódki na [[Gra:Strona -0888|tej stronie]]
* Pójdziesz na [[Gra:Strona 3331|studia]].
* Pójdziesz na [[Gra:Strona 3331|studia.]]
* Wybierzesz się na [[Gra:Strona 684|afrykańską pustynię]].
* Wybierzesz się na [[Gra:Strona 684|afrykańską pustynię]]
* Oszalejesz i pójdziesz do [[Gra:Strona %2B81|psychiatry]].
* Oszalejesz i pójdziesz do [[Gra:Strona %2B81|psychiatry]]
* Weźmiesz udział w [[Gra:Strona 666,6|Czarnej Mszy]].
* Weźmiesz udział w [[Gra:Strona 666,6|Czarnej Mszy]]
[[Kategoria:Gra|1,(54)]]
[[Kategoria:Gra|1,(54)]]

Aktualna wersja na dzień 16:58, 19 kwi 2020

Szkielet dzięki swoim zwinnym stawom bez trudu otwiera zamek. Cichaczem odchodzicie od celi (w wypadku kościeja było to trudne, ponieważ każdy jego krok niesie ze sobą odgłosy przypominające solówki metalowego perkusisty).

Spotykacie strażników, ale rozbrojenie ich było dziecinnie proste – oniemieli na widok żywego kościotrupa (istotnie, rzadki to widok), a wy wykorzystaliście ów moment zaskoczenia.

Wychodzicie i jesteście wolni.

No i co teraz?[edytuj • edytuj kod]